Zapowiedź

73 6 0
                                    

Zataczałam się z pijackim śmiechem na ustach idąc samym środkiem pustego chodnika. W około nie było żywej duszy. Cóż się dziwić, normalni ludzie śpią o trzeciej nad ranem. Wspominałam najlepszą imprezę, z której właśnie wyszłam zalana w trupa. Mimo to - wciąż szłam o własnych siłach. Usłyszałam za sobą szmer. Odwróciłam się, jednak nikogo nie zobaczyłam. Ściągnęłam brwi w zamyśleniu. Jednak czego można było spodziewać się po upitej dwudziestolatce? Po prostu stwierdziłam, że się przesłyszałam. Ponownie ruszyłam w kierunku domu, do którego wolałabym nie wracać. Specjalnie przeciągałam moment, w którym moje nogi musiałyby przekroczyć próg budynku. Ponownie odwróciłam się za siebie słysząc narastający odgłos kroków. Tym razem, nie mogło mi się przesłyszeć! Szłam chwilę tyłem obserwując ciemne zakamarki, które tak niedawno znajdowały się za moimi plecami. Nagle natrafiłam na coś co przypominało męską klatkę piersiową. Już miałam pisnąć z przerażenia, kiedy dłoń zupełnie nieznajomej mi osoby zasłoniła moje usta. Oddech uwiązł mi w gardle, a pod powiekami zaczęły zbierać się łzy. Umrę. Byłam o tym przekonana. Jak nigdy niczego. Moje ramiona dygotały. Byłam bliska omdlenia. Dostałam ataku paniki. Mimo to, stałam nieruchomo czując jak gorący oddech omiata moje ucho i kark. Spazmatyczny oddech opuszczał moje płuca.

- Mam dla ciebie złą wiadomość, Ruby - usłyszałam tuż przy uchu. Załkałam żałośnie. Nienawidziłam się za tamten wieczór. Choć ten jeden pieprzony raz mogłam posłuchać mojej przyjaciółki, gdy kazała mi, abym została na noc. Nigdy nikogo nie słuchałam! To był błąd. Z moich oczu pociekły łzy. Światła nadjeżdżającego samochodu znad przeciwka oślepiały mnie. Pojazd mknął w szaleńczym tempie prosto w naszym kierunku. - Będziesz musiała udać się ze mną, czy tego chcesz, czy nie - warknął groźnie.

Auto zatrzymało się z piskiem opon obok nas. Drzwi otworzyły się i zostałam brutalnie wepchnięta. Jedyne co widziałam, to uliczne latarnie, które mijaliśmy z zawrotną prędkością. Zaczęłam szlochać i wierzgać nogami na wszystkie strony. Poczułam dość specyficzny smród, a po chwili do moich ust przyciśnięta była szmatka nasączona jakąś cieczą. Osłabłam. Przestałam się rzucać. Z piskiem przerażenia i mocno zaciśniętymi palcami na czyjejś ręce po prostu straciłam przytomność. Ogarnęła mnie ciemność.

==============================================

Data publikacji rozdziałów: nieznana

Meeting evil || a. irwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz