Mutsuko biegła po budynkach bezszelestnie niczym drapieżnik rozglądając po Tokio. Było dobrze po pierwszej w nocy i tylko światła miasta dawały żmudny znak życia w tym miejscu. Obok dziewczyny starała się dotrzymać kroku dwójka innych Servampów rozglądając jak ona w poszukiwaniu celu do którego tak usilnie dążą. To był pierwszy raz od dłuższego czasu, kiedy ta trójka robi coś razem tylko ze sobą. Odkąd pojawili się w tym świecie to Daisaki więcej czasu spędza ze swoim odpowiednikiem, co odrobinę drażniło Blau. Nigdy nie powiedziała tego na głos, ale miała wrażenie iż czarnowłosa zrezygnuje ze swojego planu właśnie dla tego przeklętego Servampa. Kiedyś słyszała jak Berukia śmiał się po korytarzu, że ich pierwsza siostra myślała o tej dwójce jako parze. Jak sobie to wyobraziła miała ochotę puścić pawia — tak debilny pomysł mogła mieć tylko Osaka.
Owszem ich ósma siostra lubiła Tsubakiego nawet bardzo. Z tego co im mówiła z zachowania cholernie przypominał jej narzeczonego. To całkiem ciekawe, że tak sztywna osoba związała się z kimś kto tylko rzuca debilnymi uwagami na prawo i lewo albo śmieje się jak psychopata. Ale kto komuś takiemu zabroni? Melancholia rzuciła pytające spojrzenie do tyłu jakby słyszała myśli Claudi, ale ta pokręciła tylko przecząco głową. Czy nie może w spokoju nawet pomyśleć?
— Coś nie tak siostro? — Zatrzymali się dopiero przy jakimś obskurnym barze i wampirzyca pokręciła przecząco głową. — tak mi się usilnie przyglądałaś jakbyś chciała o coś zapytać.
— Zamyśliłam się to tyle.
— To chyba nie ma nic wspólnego z głupimi żartami tego cyrkowca, co? — Ichita uśmiechnął złośliwie do swojej partnerki, której twarz zrobiła się czerwona. Czemu on tak wszystko rozgaduje na prawo i lewo?! Zero w nim jakiegokolwiek okiełznania.
— Jakie żarty?
— To... to nic takiego siostro — Białowłosa szybko machała rękami jakby chciała odgonić od siebie uporczywe muchy. Ona nie zna się na żartach i dla niektórych mogłoby się to skończyć bardzo nieprzyjemnie. Na przykład taki Berukia. Został by po nim tylko melonik.
Mutsuko westchnęła odwracając się do tyłu popychając już drzwi. Nie będzie drążyć tematu, bo i tak jej poczucie humoru jest tak beznadziejne, że śmieszek zawisłby na swoim własnym jęzorze. Servampy weszły do środka i od razu doszedł do nich duszący zapach papierosów, a Takuda się skrzywił — dawno temu rzucił palenie i teraz jak czuje ten zapach ma ochotę zabić tego, który pali. Wiele razy Higan oberwał od niego po łbie. Koleś palił więcej niż lokomotywa. Raz za karę nawet zapalił mu spodenki. Niestety nie miało to takiego finału jaki oczekiwał, bo wampir także okazał się panować nad ogniem. Ot taka ironia losu.
Czarnowłosa podeszła do baru opierając się o niego i przyglądając barmanowi. Wiadomość, którą dostała na telefon bardzo ją zaintrygowała, ale na początku nie miała ochoty się tutaj pojawiać. Tyle, że w momencie jak dostała kolejną na temat okruszka nie mogła tego zignorować. Blondyn odwrócił się w stronę kobiety i uśmiechnął się szeroko pokazując rząd kłów. Wampir. Tak jak myślała. Tylko ciekawe kogo podklasa? Barman szybkim krokiem podszedł do nich wychylając się w bok widząc także dwójkę innych. Dokładnie tak jak przewidywali.
— Szef panienki oczekuje — Prychnęła. Panienki? Dobry żart! Zawsze nazywa ją tak Shamrock jakby była nie wiadomo kim. Nikt z nich nie potrafi zrozumieć, że jak umarła zginęła tamta kobieta? Teraz ma tyle wspólnego z klasą, co świnia z wiewiórką. Zmusiła się do kulturalnego uśmiechu i pokazała dwójce swoich towarzyszy by ruszyli za nią. Servampy spojrzały na siebie niepewnie by po chwili iść za swoją szefową. Nie wiedzieli na co się przyszykować, jednak nie mogli się teraz wycofać.
CZYTASZ
Strażnicy Servamp
FanfictionAgencja Egao - nikt nie wie skąd się wzięła i kto właściwie ją założył. Pracują w niej ludzie, jak i magiczne osobniki, których zadaniem jest dbanie, by zwykli ziemianinie nie zobaczyli nikogo spoza ich rasy. Raimei oraz reszta Servamp'ów, oprócz ug...