*49*

532 41 5
                                    

Emmet, gdy byliśmy w połowie drogi podał mi jakiś środek przez, który zapadłam w głęboki sen.

Obudziłam się w jakimś pokoju i byłam przywiązana do krzesła. Przez to co mi podali kreciło mi się w głowie i chciało mi się wymiotować...

- o śpiąca królewna się obudziłam, zawołajcie Emmeta ! - krzyknął jakiś chłopak

Dlaczego moje życie musi być aż tak bardzo pokręcone?

Po chwili do środka wszedł ten psychopata, a ja dopiero teraz zauważyłam, że w pokoju są  3 osoby no teraz 4...

- o skarbie nareszcie się obudziłaś, a to dobrze, bo mamy sobie coś do wyjaśnienia!- powiedział- Trochę przeskrobałaś kotku!

- to ty mnie prawie zabiłeś! - krzyknęłam

- nie przerywaj mi, nie ładnie z twojej strony, że tak rozegrałaś sprawę z tymi listami. Ja ci zaufałem a ty co zrobiłaś?! - zaczął wrzeszczeć, a w jego oczach widziałam złość - powiesz coś na swoje usprawiedliwienie?

- tak, tylko tyle, że jesteś nienormalny, bo prawie przez ciebie zginęłam, ale mogłam też być kaleką do końca życia... Pamiętaj o tym, że ja się nie poddaje i zawsze ucieknę.

On tylko powiedział coś do tych typów i wyszedł trzaskając drzwiami. Nie powiem, że się nie boję, bo nie chce was okłamywać...

- oj mała i co my teraz mamy z tobą zrobić? - zapytał jeden

- dlaczego wy, ja nie rozumiem?

- Emmet oddał cię nam... Ale my damy ci wybór... Wymienię je: wracasz do Emmeta, a on prawdopodobnie cię zabije. Zostajesz u nas i robisz to co ci każemy. A ostatni jest taki, że zabijamy ci od razu, choć nie chcemy tego robić

Nie wiedziałam co mam zrobić... Moim największym marzeniem był wrócić do brata i przyjaciół, ale takiego wyboru mi nie dali. Poczułam, że w oczach zbierają mi się łzy, dlatego pochyliłam głowę, aby tego nie zobaczyli.

- uwierz my też byśmy chcieli cię wypuścić, ale nie możemy, bo nasz gang jest coś winny Emmetowi...

- ja ...- chciałam coś powiedzieć, ale po moim policzku zaczęły spływać łzy- ja rozumiem, ale ja już nie dam rady...

- ej nie płacz nie będzie ci u nas tak źle, wiemy kim byłaś i wiemy, że się zmieniłaś.

- no właśnie zmieniłam się i nie jestem tą samą osobą co kiedyś. Nareszcie zaczęłam w miarę normalne życie, ale koszmar znowu wrócił...

Nie wiedziałam co się stało, ale rozpłakałam się na dobre. Po chwili poczułam, że ktoś rozwiązał moje ręce.

Gdy się uspokoiłam zobaczyłam, że obok mnie siedzi tych 3 chłopków. Wiedziałam, że muszę podjąć jakąś decyzję, ale żadna nie brała pod uwagę tego, czy zobaczę jeszcze kiedyś brata.

- a gdybym została z wami co to by znaczyło?

- prawdopodobnie dołączyła byś do naszego gangu

Na tą wiadomość osłupiałam, bo to był to do czego nie chciałam wracać. Jestem zła sama na siebie, bo najchętniej poprosiła bym o to by mnie zabili, ale nie chce być tchórzem.

- to co mała zostajesz z nami? - zapytał ten chłopak, z którym prawie cały czas gadam

- jak wybiorę coś innego to okaże się tchórzem, więc nie mam innego wyboru - powiedziałam spuszczając głowę

- jesteś dzielna nawet nie wiesz jak bardzo...

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz