Wreszcie dzień imprezy nastąpił. Byłem bardzo podekscytowany by pójść tam z Penelope, bo kto wie co mogło by się tam wydarzyć? Nie jestem wielkim fanem imprez, ale fanem jestem Penelope.
Wybrałem outfit, który myślę, że mógłby się jej spodobać, czarne jeansy i zielono czarna koszula. Przynajmniej mam nadzieję, że się jej spodoba.
Spotkałem ją i Hadley przed domem, a kiedy ją zobaczyłem moje serce się zatrzymało. Była ubrana prosto, ale elegancko.
- Wyglądasz bardzo p-dobrze! - wyjąkałem. Chciałem powiedzieć pięknie,ale nie chciałem wypaść zbyt przesadnie. Zaśmiała się przez co znów czułem się komfortowo.
- Wyglądasz pięknie jak Shawny.Weszliśmy do środka i natychmiast spotkaliśmy się z głośną muzyką i stłumionymi głosami zmieszanymi razem w rodzaj dźwięku wymiotowania.
Spojrzałem na Penelope i wyglądała jakby czuła się bardzo niekomfortowo. Nie chciałem widzieć jej w takim stanie, więc zaproponowałem, żeby pójść w inne miejsce. Szybko zapadła noc, a my poszliśmy do pobliskiego parku. W końcu przerwałem dźwięk świerszczy zadając pytanie.
- Więc tak się kończy z tobą imprezy? - uśmiechnęła się.
- Tak, na szczęście nie jestem typem imprezowego zwierzęcia.
- Ja też nie.
Zdecydowaliśmy usiąść na huśtawkach i po prostu kołysać się w przód i w tył.
- Co myślisz o miłości? - wyszeptała nagle, przerywając ciszę.
- Miłości? - zapytałem, a ona przytaknęła głową. Nie wiem nic o miłości. Nigdy nie byłem zakochany, a mój pierwszy pocałunek, to był ten kiedy Penelope mnie pocałowała w centrum handlowym. Wydaje się jakby to było wieki temu. Powiedziałem pierwsze co przyszło mi na myśl.
- To znaczy, wiem, że to rzadka i piękna rzecz.
- To nie tak - powiedziała z lekkim chichotem.
- Więc jak? - westchnęła i pozwoliła słowom opuścić jej usta.
- Mam na myśli, jak uważasz, że powinno to być? Dzieci w naszym wieku ciągle się zakochują i upadają w miłości, ale czy to naprawdę to? - mógłbym jej słuchać bez przerwy. - Myślę, że miłość jest stała, czy jesteś zdenerwowany, szczęśliwy, smutny, czy bardzo znudzony. Znów siedzieliśmy w ciszy. Wtedy pomyślałem o czymś.
- Myślisz, że mogłabyś się zakochać w swoim najlepszym przyjacielu? - zapytałem, a ona chwilę się nad tym zastanawiała.
- Oczywiście, właściwie myślę, że się powinno. Przyjaciele wiedzą o sobie wszystko, dobre i złe rzeczy, ale oczywiście dzieje się to w sposób w jaki zasypiasz, powoli, a potem nagle i całkowicie.
To znaczy, że mam szansę! Ale zamiast przyznać się do uczuć, spanikowałem i ukryłem to sarkazmem.
- Cytujesz "Gwiazd naszych wina"? - zaśmiała się.
- Tak! Spróbuj sam wymyślić mądre i własne cytaty!
Po tej nocy, zdałem sobie sprawę, że jeżeli chcę zdobyć Penelope, muszę to zrobić powoli i chcę tego. Chciałem dowiedzieć się o niej wszystkiego i zakochać się jeszcze bardziej. I może, tylko może, ona również zakocha się we mnie.