http://niesamowite-spotkanie.blogspot.com/
Jaskrawe promienie wdzierające się o pokoju skutecznie uniemożliwiały mi dalszy sen, więc ze zbolałą miną postanowiłam w końcu wstawać. Nie otwierając oczu przekręciłam się na drugi bok i uśmiechnęłam się sama do siebie. Pod dłońmi wyczułam czyjąś sylwetkę.
-Hej kochanie-wymruczał chłopak i pocałował mnie lekko w policzek-Jak się spało?
-Tak sobie-otworzyłam powoli oczy i przyglądałam mu się.
-Tylko tak sobie-zrobił smutną minę.
-Strasznie się wiercisz w nocy-zaśmiałam się cicho.
-I tylko to? Ale poza tym było dobrze?
-Całkiem, całkiem-ponownie zamknęłam oczy i odetchnęłam głęboko-Śniłeś mi się dziś-ponownie na niego spojrzałam. Louis uśmiechnął się łobuzersko.
-No taki piękny chłopak-przeczesał z gracją potargane włosy palcami.
-A jak ci powiem, że to był koszmar?
-Na pewno nie-powiedział dumnie-Uśmiechałaś się przez sen. To znaczy, że to nie był koszmar.
-To może miałam dwa sny. Jeden straszny koszmar o tobie, a później uroczy o...
-Stop!-krzyknął-Nie chcę wiedzieć o kim śni moja dziewczyna jeżeli to nie jestem ja.
Zaśmiałam się cicho.
Ponownie miałam ten sam sen w który wszyscy braliśmy ślub, ale nareszcie zamiast wpychającego się na siłę Harrego był Louis. Pocałowałam go przelotnie wstając z łóżka.
-Gdzie idziesz?-spytał odwracając się w moją stronę.
-Na śniadanie oczywiście-podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę.
-Chyba zrobić śniadanie-powiedział Louis jak byłam już na zewnątrz-Mi też zrób!
-Ma dupa nogi?
-No weź. Jestem twoim chłopakiem!-krzyknął z wyrzutem.
-To nie znaczy, że muszę cię obsługiwać-przeszłam przez salon i weszłam do kuchni. Gzie ku mojemu nie zdziwieniu siedział Niall i zajadał się... Czymś tam.
-Co jeść?-spytałam podchodząc do niego i patrząc na dziwną potrawę.
-Cześć-powiedział z pełną buzią-Nie wiem. Leżało w lodówce więc sobie wziąłem-wzruszył ramionami.
-Ja też chcę-podeszłam do przedmiotu i otworzyłam go. Rozejrzałam się i wyciągnęłam to samo co jadł chłopak. Usiadłam przy stole naprzeciwko niego i również zaczęłam jeść.
-Czy ty i Louis...-powiedział nagle kiedy odkładałam talerz do zlewu-no wiesz.
-Nie do końca. Mów jaśniej.
-Jesteście razem?-spojrzał na mnie.
-No tak-zarumieniłam się lekko.
-To super!-uśmiechnął się-Wszystkiego najlepszego wam życzę.
Podszedł do mnie i przytulił.
-Wreszcie znalazł sobie normalną dziewczynę.
-Co to miało znaczyć " normalną "-usłyszeliśmy w drzwiach głos wspominanego chłopaka.