18. Zmierzch

1.5K 109 13
                                    

19.03.2016
søndag 10:50

By się nie spóźnić, Eva szybko zamknęła dom i pobiegła. Wiejący wiatr nie ułatwia jej biegu zdecydowanie. Po kilku minutach udręki, cała zdyszana dotarła w umówione miejsce. Ławka pod płaczącą wierzbą. Tam się mieli spotkać. Dziewczyna nie jest zaskoczona tym, że Chris już jest na miejscu, przeglądając telefon.

- Hej. - szepnęła Eva, próbując zamaskować przyśpieszony oddech i kolkę.

- Hej, strasznie wieje i jest troszkę chłodno, chcesz może pójdziemy do mojego auta, jest ogrzewanie...- zaproponował niepewnie Chris. Dziewczyna przytaknęła, więc poszli w kierunku ulicy, gdzie brunet zaparkował.

Po chwili oboje siedzieli w samochodzie patrząc się przed siebie.

- Co się stało w piątek? - spytał, przerywając niezręczną ciszę. Rudowłosa przełknęła ślinę zastanawiając się, jak to wszystko zwięźle ubrać w słowa.

- Miałam niemiłą sytuację z Josonem, dlatego chciałam chwilę odsapnąć w jakimś pokoju, ale zobaczyłam coś czego na prawdę nie chciałam widzieć. Chyba każdy byłby lekko zdenerwowany po zobaczeniu kolegi uprawiającego seks z jakąś dziewczyną, no nie? - odpowiedziała luźno. Nie jest pewna relacji Chrisa i Josona, dlatego lepiej nie zagłębiać brązowookiego w to.

- Jaką sytuację z Josonem? - zapytał Schistad, a Eva mogła wyczuć jak się spina, nawet na niego nie patrząc.

- Chciał chyba czegoś spróbować, a ja nie chciałam, ale do niego nie docierało i całował mnie pomimo, że go odpychałam. - wyjaśniła nerwowo Eva, lecz po chwili dodała z uśmiechem o wiele spokojniej: - Na szczęście moje kolano wyjaśniło jego penisowi na czym stoimy.

Mohn spojrzała na Chrisa, który lekko się uśmiechał.

- Dobrze, że sobie poradziłaś, ale i tak mam ochotę skopać dupe Josonowi. - stwierdził chłopak, a Eva po spojrzeniu na jego twarz. Ma maocno zaciśniętą szczękę i patrzy w przednią szybę. Christoffer jest przystojny. Dziewczyna jest pewna, że nigdy nie widziała tak pięknego mężczyzny.

- Wcale nie jesteś od niego lepszy. - odparła zadziornie rudowłosa.

- Słucham? Przecież do niczego cie nigdy nie zmuszałem. - powiedział zirytowany, na co dziewczyna się wzdrygnęła.

- Chodzi mi o to, że sypiasz skim popadnie, co nie jest w porządku, Chris. - wyjaśniła spokojnie, nie chcąc go jeszcze bardziej denerwować. Eva słyszała, że Schistad jest dosyć agresywny, ale przecież jej nie uderzy.

- Codziennie pieprze inną dziewczynę bo lubię seks. - odparł próbując się uspokoić.

- Rozumiem. - szepnęła rudowłosa. - Ale nie martwi cie to, że te dziewczyny się w tobie zakochują? - spytała zmartwiona.

- To jest już ich problem, zawsze podkreślam, że to tylko seks, zawsze, a dziewczyny albo słuchają, albo nie. - wyjaśnił spoglądając na Eve. - Ty się we mnie nie zakochasz potem, prawda? - zaskoczył ją tym pytaniem.

- Ja nie zamierzam się z tobą pieprzyć. - prychnęła, na co chłopak się roześmiał.

- Jeszcze zobaczymy...- dodał ledwo słyszalnie. - Jedziemy do mnie?

- Po co? - spytała zdezorientowana. - Chcesz mnie od razu zaciągnąć do łóżka? - podniosła pytająco brew.

- Hah, nie tym razem. Dzisiaj chce jedynie coś zjeść i obejrzeć film. Wieczorem cie odwiozę do domu. - wyjaśnił z ciepłym i szczerym uśmiechem na twarzy.

søndag 11:45

- Harry Potter.

- Zmierzch.

- Nie będę oglądał tego słabego romansu dla dziewczyn! - krzyknął oburzony Schistad wymachując rękoma, co wywołało u Evy rozbawienie.

- To nie jest śmieszne, ale głupi. Przecież ten cały Edward powinien przemienić Belle od razu skoro tego chciała. - żachnął się Chris, ale po chwili uświadomił sobie co powiedział. - Nie żebym oglądał...- odwrócił wzrok od zadowolonej dziewczyny.

- Oglądałeś romansidło! - pisnęła radośnie.

- Leciało kiedyś w telewizji, nie miałem co robić i się stało! - usprawiedliwia się Schistad broniąc męskiej dumy.

- Cokolwiek, i tak oglądamy Zmierzch. - zadecydowała, a Chris opadł bezradnie na kanapę.

søndag 14:31

- Uważam, że ich miłość jest piękna i ta cała historia. Film w połowie nawet nie odzwierciedla książki. - chlipnęła cała we łzach Eva.

- Serio płaczesz? Przecież dobrze się skończyło. - stwierdził luźno Chris, a na jego twarzy widnieje niezrozumienie.

- Ah, nie rozumiesz. - machnęła ręką rudowłosa.

- Yh? Dokładnie tak, nie rozumiem. - pokręcił głową i spojrzał przed siebie.

- Wierzysz w miłość? - spytała dziewczyna.

- Sam nie wiem, nie zakochałem się nigdy, odczuwam jedynie pożądanie seksualne. - odparł Chris i spojrzał na Evę i przeleciał wzrokiem po jej sylwetce. - W niektórych przypadkach to pożądanie odczuwam mocniej.

- Uh, okej. - szepnęła zawstydzona Eva. - Będę się już chyba zbierać. - dodała po chwili.

Dziewczyna musi jeszcze się pouczyć, ale najchętniej zostałaby na kanapie Schistada i rozmawiała z nim dalej.

- Okej.

---------
Dah, nie wiem czy Was to interesuje, ale jednak to fanfiction będzie z Draco Malfoyem i będzie pominiętych kilka kwestii, zatem będzie fajne, tak mi się wydaje!

norwegian fuckboy | chris schistadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz