Rozdział 6

2.8K 185 36
                                    

Lily POV:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lily POV:

Odwróciłam się by zobaczyć co ten palant znowu odwalił, ale gdy tylko to zrobiłam zaraz tego pożałowałam. Potter oblał mnie jakąś dziwną, fioletową wydzieliną.

- Co to jest?! - wrzasnęłam i zaczęłam nieumiejętnie się tego pozbywać.

- To tylko rzygi jednorożca - zaśmiał się wesoło i i potargał swoją kruczoczarną czuprynę.

- Tylko?! - pisnęłam - patrz jak ja teraz wyglądam! - wskazałam spanikowana na swoje przemoczone i pobrudzone ciuchy.

- Aaa!!! - usłyszałam krzyk Ann, a chwilę później dołączyła się do niej Dorcas.

- Black ty debilu!! - warknęła Ann i zaczęła go okładać pięścią. Dorcas spojrzała na niego nienawistnym wzrokiem gotując się ze wściekłości.

- No, no Potter... - zaśmiałam się zaczynając bawić się włosami - widzę, że tak teraz pogrywasz...

- Nie jesteś zła? - spytał zbity z tropu. Uśmiechnęłam się uwodzicielsko i Podeszłam bliżej.

- Nie.. no co ty - szepnęłam głosem aż lepkim od słodkości i zbliżyłam do niego twarz i... BUM!!!
Rzuciłam się na niego smarując całą mazią.

- Ej! - otarł fioletową twarz - nie do oczu - zaśmiał się.

- I mamy remis - poinformowałam i poszłam z dziewczynami w kierunku dormitorium.

- Miałaś szczęście! - krzyknął jeszcze, zanim zamknęłam drzwi.

- Ohyda - burknęła Ann i zdjęła trochę glutowatej mazi z włosów - Dor, pilnuj lepiej Blacka, bo następnym razem go zabiję.

- Jak z tego powodu, to nawet ci pomogę - zaśmiała się i poszła do łazienki.

- Ej! - krzyknęłam i dobiegłam do drzwi - ja chciałam.

- Byłam pierwsza! - oburzyła się.

- Ale przecież ty się myjesz pół godziny! - wytkęłam jej.

- No a ty niby ile?! - wrzasnęła i wskazała na mnie oskarżycielsko palcem - patrz jak ja wyglądam! Nie zmyje tego w minutę! - burknęła. Już miałam coś krzyknąć, gdy zauważyłam, że do łazienki śmignęła Ann.

- Dwóch się bije, trzeci korzysta - zawołała zza drzwi, a my spojrzałyśmy po sobie zaskoczone.

- Ej!! Wychodź! - wrzasnęłyśmy we dwie i zaczęłyśmy dobijać się do środka, ale Ann już puściła wodę i raczej nas nie słuchała.

- Nie wierzę - burknęłam i osunęłam się na podłogę, gdy nagle wpadłam na pewien pomysł - możesz iść druga - rzekłam do Dor i zabrałam ciuchy na zmianę i ręcznik.

- A ty gdzie idziesz? - spytała zdziwiona.

- Umyć się - zawołałam i wyszłam zostawiając ja z zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Zeszłam po schodach i stałam już naprzeciw drzwiom, do których miałam zapukać. Już się miałam wycofać, gdy wyszedł z nich nie kto inny jak Potter.

Evans, umówisz się ze mną? (Jily)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz