Chapter Nine

57 4 0
                                    

Od rana chodzę poddenerwowana. Nie chciałam zjeść śniadania, ale żeby mama się nie martwila zjadłam dwie kanapki i napiłam się herbaty. Nie zrobiłam makijażu bo cały czas trzęsą mi się ręce. Ciągle zadaje sobie pytanie czemu tak się przejmuje tym konkursem?

- Nadia spokojnie, nie stresuj się.- Powiedział tata stając pod szkołą.- Pamiętaj żeby oddychać i pić dużo wody.

- Będę pamiętać.

- A teraz wdech, wydech i do szkoły. Powodzenia.

- Dzięki, pa.- Powiedziałam wysiadajac z samochodu.

W szkole podeszłam do swojej szafki i wzięłam z niej potrzebne książki. Zauważyłam też Diane, do której od razu podeszłam.

- Hej Diana.- Przywitałam się.

- No hej. Jak się czujesz?

- Nie wiem czemu, ale od rana bardzo się stresuje.

- To normalne. Mój brat od wczoraj chodzi zestresowany.

- A ja właśnie myślałam, że będzie wszystko dobrze, zazwyczaj nie stresuje sie w takich sytuacjach, a tu proszę...

- No widzisz, nasz organizm często się zmienia. O, patrz kto idzie.- Powiedziała i wskazała w stronę wejścia.- Ostatnio zaczął chodzić do szkoły, ciekawe dlaczego. Albo dla kogo.- Uśmiechnęła się w moja stronę.

- Co? O nie... Tylko... Nie myśl, że dla mnie.- Dziewczyna zaczęła się oddalać, a ja, nie wiedząc czemu, stałam w miejscu.- Diana!

- Hej Nadia.- Usłyszałam za sobą.

- O mój Boże, wystraszyłeś mnie.

- Wystarczy Logan. Stresujesz się?

- Trochę.

- Ja też.

- Wow. Logan się stresuje.

- Przestań się nabijać okej?

- Nadal jestem sztywna?

- A czy kiedykolwiek tak powiedziałem?

- No... Nie ważne.

- Żartowałem, Nadia. Chodź na lekcje.- Zaśmiał się i ruszył w głąb szkoły.

~*~

- Jak wiecie, w pierwszym etapie konkursu napiszecie test.- Zaczęła dyrektorka.- Informacje o następnych etapach, a będzie ich trzy, będą przekazywane osobom, które przeszły. Czy są jakieś pytania?- Zapytała. Na sali było cicho, nikt nie chciał nic wiedzieć, i dobrze. Im szybciej zaczniemy tym szybciej skończę i będzie po wszystkim.- Skoro nie ma pytań to możecie zacząć pisać. Powodzenia.

I się zaczęło. Każdy wziął do ręki długopis i zaczął rozwiązywać zadania. Słychać było tylko przewracanie kartek i szelesty nogami.
Pierwsze zadania były proste. Dalsze, gdzie trzeba było dłużej pomyśleć i dużo liczyć, były coraz trudniejsze. Ostatnie zadanie było naprawdę trudne, ale starałam się je zrobić chociaż w połowie.

- Koniec czasu.- Oznajmiła jedna z nauczycielek z komisji po 60 minutach.- Proszę odłożyć długopisy.- Zrobiłam to, o co poprosiła. - Mam nadzieję, że udało wam się napisać jak najwięcej.- Uśmiechnęła się.- Dziękujemy, możecie wyjść. Wyniki mogą pojawić się już w piątek.

- Jak ci poszło?- Zapytał Logan, który nagle znalazł się przy mnie.

- Dobrze. A tobie?

Zostań przy mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz