Rozdział I

10 0 0
                                    

-Zoe jeszcze raz!!! Wyprostuj nogę w skoku i pamiętaj o pointach!!! - głos pani Bennet brzmiał w sali przeszukując muzykę, gdy skończyłam sekwencję piruetów kobieta podeszła do głośników i ściszyła wydobywające się stamtąd dźwięki - 5 minut przerwy - ogłosiła i wyszła z sali. Podeszłam do lustra i przyjrzałam się swojej twarzy, była cała czerwona i mokra od potu, który był widoczny również na szyji i całej koszulce. Bolał mnie każdy mięsień ale nie mogłam teraz przestać. Spojrzałam na zegar zawieszony nad drzwiami sali - jeszcze tylko pół godziny - westchnęłam, sięgnęłam po butelkę stojąca przed lustrem i napiłam się wody. Drzwi się otworzyły a przez nie weszła moja trenerka, popatrzyła na mnie
- Jeszcze raz i pamiętaj o moich uwagach.- kobieta włączyła muzykę i usiadła na podłodze. Ja tańczyłam próbując wykonać wszystkie ruchy perfekcyjnie, gdy skończyłam choreografię podeszłam do pani Bennet serce biło mi jakby zaraz miało mi wyskoczyć z klatki piersiowej a mój oddech strasznie nie równy przez zmęczenie
-Było w miarę dobrze ale zawsze może być lepiej, pamiętaj o tym - skinęłam głową - Zatańcz jeszcze to trzy razy a potem muszę z tobą porozmawiać.
- Oczywiście pani Bennett - wyszłam na środek sali, ustawiłam się w pozycji startowej w lustrze zauważyłam, że za szklanymi drzwiami sali zebrała się grupka gapiów, przede wszystkim były to matki młodszych tancerek i tancerzy czekające na swoje pociechy ale też dziewczyny z mojego rocznika, które miały przerwę pomiędzy baletem a stretchingiem. Na początku sezonu myślałam, że balet to najcięższe zajęcia ale w porównaniu do zajęć indywidualnych z panią Bennett to wakacje.
Gdy po raz trzeci stanęłam w finałowej pozie usłyszałam parę klaśnięć od mojej instruktorki.
- Zoe,jak jutro na konkursie zatańczysz jak teraz to podium masz gwarantowane - uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej do kobiety - I jeszcze jest jedną sprawa, a więc jeden z przedstawicieli School of Young Performing Arts zadzwonił do mnie i powiedział, że obserwuje poczynania moich podopiecznych na turniejach i konkursach i dał mi zaproszenia dla dwóch najlepszych uczniów na egzamin wstępny do ich szkoły - z każdym słowem pani Bennet uśmiech na mojej twarzy się zwiększał a uczucie podniecenia rosło - Zoe jedno z tych zaproszeń jest dla ciebie - podeszła do torebki, wyjęła kopertę i podała ją mnie. Obejrzałam ją dokładnie, była w kolorze wanilii w prawym górnym rogu było złote logo szkoły a na środku czarnym atramentem starannie wykaligrafowane: Zoe Nash.
Ręce mi się trzęsły. O mój Boże. Trzymam w rękach zaproszenie na egzamin wstępny do School of Young Performing Arts - najlepszej szkoły artystycznej w kraju, żeby chociażby dostać to zaproszenie trzeba być naprawdę dobrym a co dopiero uczęszczać na zajęcia! Tancerki i Tancerze z tej szkoły występują w najlepszych teatrach i u najlepszych choreografów. Bycie uczniem tej szkoły to najwyższy zaszczyt.
Spojrzałam na panią Bennet z osłupieniem w oczach i wielkim uśmiechem na twarzy.Kobieta również się uśmiechała co nie jest szczególnie częstym zjawiskiem.
- Przesłuchanie jest poniedziałek - spojrzała na zegarek na ręce - idź już do szatni, dobra robota.
Pomimo bólu całego ciała, wyleciałam z sali jak na skrzydłach ale mój entuzjazm szybko został ostudzony. Przed szatnią stała szczupła, rudowłosa "panna idealna" - Ann Donovan.
- O witaj Zoe - dziewczyna popatrzyła na kopertę, która trzymałam w ręce - widzę, że Ty też dostałaś zaproszenie - w jej głosie było słychać kpinę - nie nastawiaj się słońce do tej szkoły przyjmują utalentowane osoby.
- Chcę zauważyć, Ann, że zaproszenia na egzamin nie dostają przypadkowe osoby
- Możliwe ale w twoim przypadku musiało im się pomylić - chwila ciszy - no to cześć Zoe powodzenia na przesłuchaniu - zaśmiała się i odeszła.
Weszłam do szatni i się przebrałam
-Nie przejmuj się tą idiotką - powtarzałam sobie w głowie. Ubrałam kurtkę i buty wzięłam torbę i podłączyłam słuchawki do telefonu i zadzwoniłam do mamy, po kilku sygnałach usłyszałam jej głos
- Cześć Zoe ja już czekam na parkingu
- Ok - rozłączyłam się, kopertę z School od Young Performing Arts włożyłam do kieszeni płaszcza ale czułam jakby mnie patrzyła. Zeszłam schodami do wyjścia pożegnałam się z paroma osobami z mojej grupy i wyszłam z budynku. Było ciemno, trochę światła dawał neon zawieszony nad wejściem do szkoły tańca. Po chwil oślepily mnie światła samochodu mojej mamy, wsiadłam do samochodu.
- Cześć Skarbie
- Cześć Mamo - pocałowałam kobietę w policzek - Nie uwierzysz!
- Tak? - wyciągnęłam kopertę z kieszeni
- Wiesz co to jest?
- Nie
-Zaproszenie od School of Performing Arts na egzamin wstępny!
- Żartujesz chyba? - kobieta spojrzała na mnie - Gratuluję! - przytuliła mnie
- Egzamin jest w poniedziałek
-To już za 2 dni! Wziąć ci jeszcze jakieś treningi indywidualne? Jutro masz zawody to w niedziele mogłabyś iść na trening a w poniedziałek na egzamin
- Pogadamy o tym jutro ok?
- Jasne skarbie

Gdy dojechaliśmy do domu zostawiłam kurtkę i buty w szafie obok drzwi, poszłam schodami na drugie piętro do mojego pokoju, położyłam kopertę na biurku a torbę położyłam na ziemi. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki wziąć prysznic i umyć zęby. Po pół godziny skończyłam, wzięłam telefon i położyłam się do łóżka. Przed snem wysłałam jeszcze esemesa do mojego chłopaka- Oliviera
"Oli dostałam zaproszenie od School Young Performing Arts!!!!. Kocham Cię! Przyjdź jutro💕"

Pierwszy rozdział już za mną, mam nadzieję,że komuś "Dancer" przypadnie do gustu💕

Z

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 06, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dancer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz