💔1💔

560 21 1
                                    

Do końca dnia praktycznie płakałam. Nie miałam nawet ochoty jeść. Charlie strasznie mnie wspierał. Niestety, wieczorem musiał jechać. Przy wychodzeniu szepnął mi na ucho, że w jego pokoju, w garderobie jest dla mnie alkohol. Przytuliłam go. Kazałam mu na siebie uważać, po czym wyszedł, uprzednio całując mnie w czoło. Wzięłam z kuchni słoik z masłem orzechowym i łyżeczkę. Poszłam do salonu, gdzie usiadłam wygodnie na kanapie, przykrywając się kocem. Włączyłam telewizor i znalazłam jakiś horror. Oglądałam film i jadłam masło orzechowe. Nutella za bardzo kojarzy mi się z Leo.

Nie myśl o nim.

Po chwili dostałam SMSa.

Od: Mama:
Jestem w sklepie, chcesz coś?

Do: Mama:
Duży kubeł lodów kokosowych, bo czekoladowe są ochydne.

Od: Mama:
Przecież kochasz lody czekoladowe.

Do: Mama:
Czasy się zmieniają. Chcę duży kubeł lodów kokosowych, albo jakichkolwiek innych, ważne aby nie były owocowe albo czekoladowe.

Od: Mama:
Dobrze, porozmawiamy za pół godziny 😘😘

Nic nie odpisywałam. Wzięłam ostatnią łyżeczkę masła orzechowego do ust i czekałam na powrót mamy.

- Jestem! - usłyszałam krzyk rodzicielki. Krokiem, w którym nie było nawet kropli życia, udałam się do niej, aby pomóc jej z zakupami. Wzięłam od niej torby i poczłapałam do kuchni. Wyszukałam swoje lody, po czym wróciłam do salonu. Owinęłam się kocem, otworzyłam pudełko pełne lodów kokosowych i zaczęłam jeść. Po chwili przyszła do mnie mama.

- Co się stało, skarbie? - spytała, siadając obok mnie. Przytuliłam się do rodzicielki. Na samo wspomnienie o tym zebrało mi się na płacz.

- Leondre mnie zostawił - powiedziałam łamiącym się głosem, a po chwili łzy znów zaczęły spływać mi po policzkach.

- Tak mi przykro, skarbie - rodzicielka mnie przytuliła i lekko zaczęła kołysać. - Chcesz, żebym jednak została na weekend? - spytała.

- Nie musisz. Kate i Sky powiedziały, że wpadną. A dokładniej to powiedziały: "jak przyjdziemy do ciebie w sobotę to od razu zapomisz o tym dupku" - powiedziałam. Rodzicielka lekko się zaśmiała.

- Będzie inny.

- Ale on już nie będzie Leondre... - powiedziałam i kolejne łzy spłynęły mi po policzkach.

- Wiem, że pocieszanie nic tu nie da, więc popłacz sobie, zjedz pełno lodów. Po jakimś czasie ci przejdzie - pocałowała mnie w czoło.

- Dziękuję, mamo - mocno przytuliłam rodzicielkę, a następnie wróciłam do oglądania filmu i jedzenia lodów.

- Co to za film? - zaciekawiła się mama.

- Nie wiem, jakiś horror. Wiem, że Leo ich nienawidzi, więc chociaż nie kojarzą mi się z nim - jęknęłam.

- A o czym to?

- Tak szczerze to nie wiem. Nie skupiałam się na filmie - wzruszyłam ramionami. Niedługo po tym do salonu wbiegła wiecznie  radosna Brook, a następnie ciotka Molly. Mama zamieniła z ciotką kilka słów, a Brook biegała po salonie w diademie i różowym szalu z pierzy. Miała założoną białą bluzkę z jakimiś napisami i pudroworóżową spódniczkę, coś w stylu baleriny. Po chwili usiadła obok mnie i mocno przytuliła.

- Nie bądź smutna - powiedziała.

- Chcesz ode mnie radę? - spytałam jej.

- Mhm - mruknęła i ochoczo pokiwała głową.

You broke me | L. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz