{1}-3

2.3K 102 24
                                    

Weszłam do loży VIP'ÓW i od razu w oczy rzuciła mi się rudowłosa kobieta, która do mnie podbiegła. Ne ukrywam była bardzo ładna. 

- Jejjj to ty jesteś ta ymmmm Livia ? -uśmiechnęła się przyjaźnie

-Yyyyy tak to ja -powiedziałam zdezorientowana

-Jestem Ivy, to Deadshot, ten tu to Ed tak zwany Człowiek Zagadka i Harvey Dent- każdy na mnie spojrzał i się uśmiechnął prawie każdego oprócz czarnoskórego mężczyzny. 

-Miło mi was poznać ja jestem Livia ale mówcie mi Liv -uśmiechnęłam się 

-Nie musisz się nam przedstawiać znamy Cię, nieźle ostatnio namieszałaś z zabójstwami, a teraz koniec zanudzania i chodź wypijmy coś. -pociągnęła mnie w stronę skórzanej sofy

Po krótkim czasie gadałyśmy tak jak byśmy znały się dobre kilka lat.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę mam teraz chociaż z jaką DZIEWCZYNĄ porozmawiać a tak to sami chłopacy -zaczęłyśmy się śmiać. Nasz śmiech przerwało wejście do loży Jokera

-No no kogo ja tu widzę-  zaśmiał się psychpatycznie

-Oj daj jej spokój -oznajmiła Ivy -chodź na parkiet 

My z Ivy bawiłyśmy się jak nigdy, a chłopacy grali w pokera. 
-Mogę prosić podszedł do mnie jakiś mężczyzna dobrze zbudowany i bardzo przystojny 

-Ja nie mogę jestem z przyjaciółką -wskazałam palcem na Ivy 

-Ja też już jestem zajęta -krzyknęła, nim się obejrzała zobaczyłam Ivy z jakimś facetem

-No to nie mam wyboru -zaśmiałam się 

Leciała muzyka klubowa i to była moja ulubiona muzyka. Czułam się wtedy wolna. Nie ukrywam tańczyłam bardzo namiętnie z facetem lecz znałam umiar. Obróciłam się do chłopaka tyłem i zaczęłam delikatnie się o niego ocierać jego ręce zleciały na moją dupę. Tego było za dużo. 

-Łapska przy sobie -popchałam go 

-Oj skarbie nie przesadzaj, chodź tu, pokaże Ci prawdziwego mężczyznę -zaczął mnie obmacywać wkurzyłam się chwyciłam butelkę z piwem , która stała na jednym ze stolików i rozbiłam ją na łbie tego debila. Ten jedynie się wkurzył i rzucił się na mnie. Po chwili usłyszałam krzyk mężczyzny. Zobaczyłam że z jego ust spływa krew, mężczyzna upadł a za nim stał Joker. 

-Dała bym sobie rade -chciałam go już obejść, bo nie przepadałam za nim

-Skarbie czekaj chciałem być uprzejmy- chwycił mnie za rękę 

-Lepiej puść -spojrzałam na niego groźnie 

-Nie tak ostro, zrobię to za jedną przysługę -słuchałam uważnie -zatańcz ze mną -zaśmiał się psychopatycznie 

-Okej -zgodziłam się ze względu na to, że obiecałam coś Pingwinowi 

Ruszaliśmy się w rytmie muzyki. Jego ręce leżały na moich biodrach, a moje na jego karku. Jego zapach tak mi się spodobał, że przyciągnęłam go bliżej siebie. Nie przeszkadzał mi dotyk Jokera wręcz chciałam więcej. Nie rozumiałam dlaczego tak jest. 

-Nieźle się ruszasz -zielonowłosy wyszeptał mi to do ucha, po czym ja się zarumieniłam 

-Ty też -również powiedziałam mu to do ucha leciutko muskając swoimi ustami jego szyi 
On jedynie się zaśmiał. Wtedy zrobiło mi się sucho w gardle i postanowiliśmy zejść i iść do lży gdzie byli inni. Ja usiadłam obok Deadshot'a a Joker poszedł grać w pokera. Koło ich stolika były lekkie podwyższenia z rurami na których tańczyły tancerki w skąpych strojach. Zauważyła, że jedna z nich bardzo stara być seksowna i wypina się w stronę Jokera aby mu zaimponować. Nie mogłam za bardzo na to patrzeć bo Joker zwrócił na nią uwagę i lekko musnął jej ud gdy ta do niego podeszła i zaczęła z nim kokietować. Nie podobało mi się to, nie wiem czemu ale po pięciu przetańczonych piosenkach z Jokerem coś nas do zbliżyło do siebie. Jego zapach, zielone tęczówki które hipnotyzowały. Postanowiłam, że nie będę na to zwracać największej uwagi.

-Napijesz się - usłyszałam czarnoskórego 

-Chętnie -uśmiechnęłam się przyjacielsko 

Po kilku wypitych drinkach również dobrze mi się z nim gadało. Nawet proponował mi czy bym nie chciała z nimi pracować. Bardzo mnie to rozśmieszyło. Gdy ujrzałam na zegarek była już 3:49, trochę późno. Ivy nigdzie nie widziałam chyba poszła gdzieś z tym chłopakiem co wcześniej tańczyła tam zachłannie. Joker gdzieś wyszedł z tamtą dziunią, Ed zniknął a na razie w loży byliśmy sami. 

-Wiesz co ja chyba będę się zbierała, jestem strasznie zmęczona. 

-Szkoda. Ymmm dasz mi swój numer -powiedział zakłopotany -tak w razie co abym miał 

Ja się jedynie zaśmiałam, i wzięłam jego telefon i zapisałam numer. Pożegnałam się i wyszłam. Ruszyłam w kierunku mojego domu, który znajdował się na szemranej dzielnicy Gotham. Gdy byłam już w domu wzięłam szybko kąpiel i położyłam się spać. Szybko odpłynęłam co sprawił alkohol. 

HORRIBLE LAUGHTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz