II. Pierwsze wrażenia

94 3 1
                                    

Kiedy wylądowaliśmy odrazu poczułam się obca. Czułam, że to nie jest moje miasto i że minie długi czas zanim się tu zaaklimatyzuje ( jeśli wgl to zrobie).

Przy wyjściu z lotniska czekał na nas mój wuj Noël Jearte's, który bardzo ciepło mnie przywitał. Wsiadliśy z nim do dużego czarnego Jeepa i pojechaliśmy do naszego nowego domu.
Kiedy byliśmy na miejscu, nie mogłam uwierzyć. Ten dom był taki piękny! Nie był on bardzo duży ale 5 osób spokojnie by sie udomowiło. Miał za to duży balkon z kwiatami i duże drzwi. Weszliśy do środka i mój wuj nas oprowadził ( sam wybierał nam ten dom).

Kiedy już całe zamieszanie sie uciszyło, zadzwoniłam do Jeanette.
- Cześć! - przywitałam sie - jestem już na miejscu, tęsknię.
- Ja też... Jak twój dom? Ładny?
Zaczełam opowiadać jej wszystko i rozmawiałyśy do 22.
- Będe kończyć, jutro idę do nowej szkoły i nie chce zaspać. - oznajmiłam.
- Rozumiem, dobranoc kochana wyśpij sie i powodzenia w nowej szkole. - Rozłączyłam sie i poszłam spać.

Obudziłam się o 06:15. Stanowczo za wcześnie jak na mnie, no ale sytuacja mnie do tego zmusiła. Ubrałam się najładniej jak tylko umiałam, zrobiłam delikatny makijaż i pojechałam z rodzicami do szkoły.
W samochodzie byłam bardzo zestresowana nową szkołą. Miałam chodzić do najlepszej szkoły w Bordeaux co budziło we mnie coraz silniejszy strach. Podjechaliśy pod budynek, który naprawdę robił wrażenie, weszliśmy do środka odrazu kierując się pod gabinet dyrektora. Dostałam podręczniki i plan lekcji. Następnie przyszła młoda kobieta z blond włosami do ramion, w okularach i przyjmnym uśmiechu, która oznajmiła że jest wychowawczynią klasy do której będe chodzić. Klasy 1a.
- Wiem, że sie stresujesz, - zaczęła mnie pocieszać - zmiana szkoły zawsze bywa stresująca, ale nasze liceum postara ci się tutaj jak najlepiej zaadoptować. - uśmiechneła się - Chodź przedstawię cie klasie. I poszłyśmy do sali 209.

Kiedy weszłam do sali wszyscy zrobili pytającą minę. Pani Bourje ( tak miała na nazwisko moja wychowawczyni) bez przedłużania rzekła - Klaso, to jest wasza nowa koleżanka, przedstaw się złotko - poprosiła. Nie wiedziałam co powiedzieć, nie byłam na to przygotowana ale po chwili milczenia w końcu pewnie powiedziałam - Jestem Charlène Je'merse. Przyleciałam tu na stałe z Nancy.
Potem nauczycielka coś pierdoliła o moich rodzicach i kazała mi usiąść tam gdzie jest wolne.
- Można? - spytałam sie pierwszej lepszej dziewczyny.
- Siadaj - odpowiedziała z uśmiechem. - Jestem Rebbecca - przedstawiła sie.

Na przerwie podeszło do mnie pare osób i się przedstawiło, jednak dłużej rozmawiałam tylko z Rebbeccą.
- Pokaże ci moich znajomych - zaproponowała a ja nie miałam nic przeciwko. Poszłyśmy razem w głąb korytarza i podeszłyśmy do dwóch chłopaków - To jest Sèbastien I Tristian - przedstawiła mi ich.
- Charlène - powiedziałam.
Rozmawialiśmy potem w czwórkę o moich rodzicach i o moich zainteresowaniach. Poznałam całą klasę i zrobiłam dobre pierwsze wrażenie. Ten dzień upłynął przyjemnie, spodziewałam się że nikogo nie poznam. Może moja przeprowadzka nie była taka zła jak mi sie wydawało?

No i mamy drugi rozdział!
Wiem, że narazie nic szczególnego się nie dzieje ale Charlène dopiero przyleciała. Dopiero poznaje Bordeaux i różnych ludzi.
Dzięki że wytrwaliście! Za niedługo kolejny rozdział.

My Anioły : Na własne życzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz