POV. KARDASHIANKA
Wstałam rano.
Jak zwykle spóźniłam się na moją limuzynę.
Oooo, myślałam że tam padnę jak musiałam przejść 2 METRY do kawiarni.
Idąc na swoich nowych obcasach mojej marki spotkałam Puree.
Przywitałam się z nim jak kulturalna osoba.
Bo taką też jestem.
Lecz Puree odszedł bez powitania, co mnie bardzo uraziło.
Postanowiłam go zabić.
Rzuciłam się na niego i przerobiłam go na prawdziwe Puree.
Pewnie paparazzi uchwycili tą akcję, ale
I DON'T CARE
fajne opowiadanie.
gwiazdkujcie i komentujcie, kc was jestem fajna laska.
YOU ARE READING
KARDASHIANKA I PATRONOWIE
VampirePerypetie Kardashianki i jej kochanków, przyjaciół, wrogów...