Rozdział 16

42 7 3
                                    

Dzisiaj wyjątkowo rozdział z 3 perspektywy widzenia.

Wysoki brązowo włosy mężczyzna zbliżał się ku drzwiom z numerem 303.
Idąc dość żwawym tempem rozglądał się po wystroju korytarza.
Wokół niego znajdowały się szaro-brazowe ściany na których co jakiś czas wisiały obrazy a pod jego stopami przyjemnie skrzypiał biały parkiet.
Mijał właśnie nowoczesną wersje obrazu,, Dama z łasiczką" gdy nagle przed nim drzwi otworzył Bartek.
-O cześć, Pit.
-Cześć, Bartek. Właśnie do ciebie szedłem.
-Tak? - zdziwił się.
-Tak-odpowiedział.
-To mów co chciałeś.
Przełożył ciężar na drugą nogę i oparł się o drzwi swojego pokoju.
-Słuchaj to nie będzie takie proste. Chodzi o ciebie i o Rebecce.
-Serio? Ty też.
-Tak ja też.
-Dobra to chodź.
Wpuścił go do pokoju, zamknął dzrzwi i usiadł na kanapę. Zaprosił bruneta gestem dłoni aby usiadł.
-No to musimy sobie wszystko wyjaśnić - zaczął Piotr.

Pov Andrea
Tak jak się spodziewałam konkurs letni wygrał jak zwykle Maciek. Cóż, tak już bywa.
Niestety razem z Rysiem dostałam zaproszenie na dzisiejszą imprezę od Piotrka a nie ukrywając ta dwójka lubi sobie wypić. Więc wylądowałam w pokoju hotelowym razem z Rysiem szukając jakiejś w miarę normalnej sukienki wśród odmętów mojej walizki.
-Znalazłam- usłyszałam głos mojego chłopaka.
Spojrzałam na niego w ręce ściskał moją różową tiulową sukienkę sięgającą do kolan wiązaną z tyłu.
Podeszłam do niego w celu odebrania mojej rzeczy.
-A nagroda? - zapytał.
-Jaka nagroda? - zapytałam z uśmieszkiem.
-Ta-powiedział i mnie pocałował.
Na początku lekko w kącik ust a następnie zaczął pogłębiać.
-Bo przez ciebie się spóźnimy na imprezę - powiedziałam odrywając się od niego na chwilę.
-Spokojnie zdążymy.
-Nie a po za tym trzeba jechać po alko.
-Faktycznie w końcu jestem w tym specjalistą.
Więc po chwili ubieraliśmy kurtki i buty.
Gdy już to zrobiliśmy udaliśmy się na dół i pożyczyliśmy samochód od Piotrka.
Szybko wpisaliśmy adres w GPS i ruszyliśmy drogami Wisły.
Naszczęście najbliższym sklepem okazała się Biedronka.
Wyszliśmy z samochodu po czym udaliśmy się po wózek i tak weszliśmy do sklepu.
Przechodząc koło działu z chemią, środkami czystości itp. rzuciło mi się w oczy płyn do naczyń o nazwie,, Kraft ". Pokazałam Rysiowi a on wybuchł śmiechem.
-Weźmiemy dla beki jeden i podrzucimy Kraftowi?
-Oczywiście.
Więc po chwili w naszym wózku znalazły się trzy opakowania płynu do naczyń ,, Kraft".
Doszliśmy do działu z alkoholem. Czyli najlepszego działu Piotrka i Rysia.
Szybko rozejżałam się po półkach i dostrzegłem wódkę.
Rozmyślając jaką wziąść ktoś do nas podszedł.
-Mogę autograf? - spytał się nas po angielsku.
-Nawet w sklepie.. Dobra niech ci będzie masz coś do pisania?-zapytał się mój chłopak.
-Tak, oczywiście.
Po chwili ze swojego plecaka wyjął jakiś notes i podał mi marker.
Po chwili widniał mój podpis i Rysia.
-Dzięki bardzo-pożegnał się.
-Nie ma sprawy.
Odszedł a my do wózka włożyliśmy pełno butelek żubrówki.
Podeszliśmy do kasy wystawiam jedną butelkę.
-Ile? - pyta się kasjerka.
Rysiu patrzy na mnie no nie zrozumiał co powiedziała ja naszczęście wiem.
-78 butelek po 46.
-4363zł poproszę.
Wyjęłam z kieszeni pieniądze i podałam kasjerce w tym akurat momencie zaczął dzwonić do mnie telefon.
Odebrałam.
Dzwonił Pan i władca milki czyli Wellinger.
-Co jest? - spytałam.
-Wiesz, niedługo impreza a was jeszcze nie ma-powiedział w momencie w którym kasjerka wydała resztę.
-Dziękuję-odpowiedziałam kasjerce.
-Za co mi dziękujesz? - spytał się Wellinger.
-Nie do ciebie.
Zaczęłam iść za Rysiem w stronę samochodu.
-Coś jeszcze?
-Tak gdzie wy do cholery jesteście? - zapytał się.
-Robimy zapasy na imprezę.
-A to spoczko widzimy się w hotelu.
-Narka - rozłączyłam się po czym wsiadłam do samochodu.

-No to co jedziemy?
-Czas nas.

Dotarliśmy krótko przed imprezą. Szybko wparowałam do pokoju nie czekając na swojego chłopaka i zaczęłam szukać tej sukienki.
-Gdzie ja ją miałam? - zapytałam.
-Na łóżku - powiedział Rysiu wchodząc do pokoju.
Szybko wbiegłam do łazienki co było dość kłopotliwe z powodu złamanej nogi, ale się udało i zaczęłam układać sobie fryzurę.
Padło na rozpuszczone włosy z dużą ilością cienkich loków. Gdy już udało mi się ogarnąć ten busz na głowie zwany włosami zaczęłam ubierać sukienkę.
Padło oczywiście na tą sukienkę która wcześniej podał mi Rysiu.
Zorientowałam się, że nie mogę jej zawiązać i zawołałam Rysia.
Podszedł do mnie od tyłu i położył swoje ręce na moich barkach.
-Czy mówiłem ci już jak bardzo cię kocham? - zapytał.
-Nie-odpowiedziałam nie zgodnie z prawdą specjalnie.
-To już ci mówię. Jesteś kurwa moją muzą. Jesteś moim ideałem. Jesteś kimś kogo pragnąłem całe życie. Jesteś tym dlaczego chce żyć. Jesteś całym moim życiem.
Andreo Remus czy ty wyjdziesz za mnie? - powiedział i uklękł przedemną.
-Oczywiście, że.... Nie.
-Dlaczego? - zapytał a z jego oczu zaczęły lecieć łzy.
-Jest jeszcze za wcześnie.
-Ale jak to znamy się tyle lat...
-Jest jeszcze za wcześnie-powiedziałam i go przytuliłam.
On tylko stał dalej oszołomiony i patrzał przed siebie.

Dziękuję za okładkę lil_ass_kicker_

Jestem załamana koniec skoków. Koniec sezonu. Co ja będę oglądać? Jak ja będę żyć? #Żałoba

Friend of the internetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz