[...] To będzie tragiczny dzień... - Westchnął Mike
Według niego nic nie wskazywało na to, żeby ten dzień miał jakiekolwiek pozytywne aspekty. Był znudzony i zawiedziony tym, że będzie musiał spędzić przynajmniej kilka godzin, wraz ze wszystkimi członkami rodziny, których nie bez powodu unika.
Gdy zadzwonili dzwonkiem do drzwi, można było za nimi usłyszeć wyraźne kroki idące w ich kierunku. Otworzyła im lekko posiwiała staruszka, jej wyraz twarzy przypominał ogromne zdziwienie. Wydawało się, jakby sama nie wierzyła w to co widzi. Po chwili zadumy zdołała tylko wydusić:
- Michael?
- Tak babciu, to naprawdę ja. – Odpowiedział Michael z lekkim uśmiechem, po czym się wycofał.
Po krótkiej wymianie zdań, Hellen zaprosiła rodzinkę do środka. Tam przywitała ich reszta gości. Wszyscy wujkowie, ciocie i inni, których Mike tak bardzo nie znosił. Oczywistym był fakt, że nie wysiedzi z nimi zbyt długo przy jednym stole. Po radosnym odśpiewaniu „sto lat" i zjedzeniu tortu, Michael odszedł od stołu, aby przejść się po mieszkaniu. Właściwie to chciał pójść do toalety.
Namierzył drzwi od toalety i nacisnął klamkę, jednak po otwarciu drzwi, przywitała go całkowita ciemność. Wszedł więc głębiej do środka, aby znaleźć włącznik światła. Zaczął obmacywać ścianę, próbując w jakiś sposób go wyczuć. Wtem zapaliło się światło, a do środka weszła Babcia.
- Szukasz tu czegoś wnusiu? – Odezwała się z wielkim uśmiechem na twarzy
Mike się wzdrygnął. Nie miał pojęcia co odpowiedzieć. Nie wiedział co znajduje się za jego plecami, ale jednego był pewien, to nie jest toaleta. Sam zapach przypominał bardziej strych niż wc. Czuł się zdezorientowany nie mogąc zdać się na swój zmysł wzroku. Po chwili Hellen wybudziła go z analizowania.
- Nie, chciałem tylko wejść do toalety. – Odpowiedział wciąż zdezorientowany Mike.
- W takim razie źle trafiłeś, wc jest obok, ale ten pokój też jest całkiem przyjemny, możesz sobie pozwiedzać. Powiedziała z uśmiechem. - Tylko nie jedz niczego co tutaj znajdziesz, bo nie wiadomo jak długo się to tu znajduje. – Dokończyła śmiejąc się w głos.
Zdezorientowanie Mike'a sięgnęło zenitu. Podczas całej rozmowy stał odwrócony plecami w stronę pokoju, a więc nie widział jego wnętrza. Po plecach przeszedł mu dziwny dreszcz. Zaczął myśleć, że lepiej byłoby w ogóle się nie odwracać i wyjść. Jednak patrząc tak przed siebie, zobaczył, że na ścianie nie ma żadnego włącznika. Zaintrygowało go to. Po dłuższym namyśle stwierdził, że to w końcu tylko pokój, więc przynajmniej sobie pozwiedza, bo jeszcze nigdy tu nie był. Powoli się odwrócił ogarniając wzrokiem coraz to większy obszar wnętrza. Kiedy już wszystko był w stanie objąć wzrokiem, przestał się niepokoić. Ten pokój rzeczywiście wyglądał jak strych, a zapach nasilił się względem poprzedniego położenia.
Nie zważając na te dość dziwne warunki, jak na mieszkanie XXI wieku, ruszył przed siebie. Końca nie było jednak widać. Szedł wzdłuż pokoju o odrażającym, brązowym kolorze ścian, każdy krok stawiał bardzo uważnie, aby nie wpaść czasem w jakąś pułapkę. Kto wie co mogło się tu znajdować. Idąc tak przez kilka metrów napotykał coraz to dziwniejsze przedmioty. Na ścianach były obrazy o dość niezrozumiałej tematyce, na przykład na jednym z obrazów, na pierwszym planie widać było uśmiechnięte dzieci, a zaraz za nimi zniszczone doszczętnie miasto. Mike'a lekko to przeraziło, mimo że to tylko obraz i fikcja, to było to dosyć niekomfortowe. W czasie drogi co jakiś czas natrafiał na krzyże, a to na ścianie, a to leżące na podłodze, niektóre były nawet odwrócone, co było akurat bardzo dziwne, bo babcia była zagorzałą katoliczką. Chłopak był zdumiony tym, że jeden pokój w mieszkaniu w bloku, może być taki wielki i to jeszcze za tak niską cenę. W trakcie swoich przemyśleń udało mu się dojść do końca pokoju. Na końcowej ścianie, stały dwa regały z książkami. Wszystko w tym pomieszczeniu wyglądało na dość stare, ale to już sprawiało wrażenie jakby pamiętało jeszcze dinozaury. Trochę zmieszany czytał tytuły książek, wśród których znalazły się takie pozycje jak: „Pan Tadeusz", „Magia dla początkujących", „Kurs samoobrony, „Poradnik alchemiczny", i wiele innych. W szczególności zainteresowała go „Magia dla początkujących". Bez wahania chwycił książkę i bardzo ostrożnie otworzył na tytułowej stronie. Z wrażenia aż zaniemówił, nie był w stanie pozbierać myśli do kupy. Widniał tam bowiem napis:
CZYTASZ
Piekielne Bractwo
Ciencia FicciónPiekielne bractwo - Nie każdy zna korzenie swojej rodziny. Ale na pewno nikt nie spodziewał się, że mogą one sięgać aż do piekła. Przekonajcie się jak bardzo skomplikowane może być życie nastolatka, który odkrył, mroczną tajemnicę swojej rodziny.