24

302 16 0
                                    

-Szczerze nigdy nie lubiłem Leny. - oświadczył , a ja niezrozumiale na niego zerknęłam. - Nie pamiętasz , zawsze kiedy była na wakacje albo w ogóle przyjechała , było nudno. Te wszystkie opowieści o świecie i tak dalej . A do tego zakazała mi się do ciebie zbliżać.

-Kojarzę , że nigdy szczególnie się nie lubiliście i tyle.- skomentowałam i wygodniej usiadłam.

-Mniejsza o nią. Pamiętam , że tutaj pierwszy raz pocałowałem twoją siostrę. - wspomniał , a ja wywróciłam oczami. - No co? Wiedziałaś , że będę wspominał.

-Tak , ale nie sądziłam , że tak szybko się za to weźmiesz. - dodałam i posłałam mu słaby uśmiech.

-Przestań. Więc czym się teraz zajmujesz?- spytał najwyraźniej ciekawy i przeczesał swoje blond włosy , które ładnie kontrastowały z jego mocno niebieskimi oczami i uwydatnionymi kośćmi policzkowymi.

-Um..Pracuję , a także może wrócę na studia.

-Jesteś po technikum , nie potrzebujesz studiów.- z chwalił mnie , a ja kiwnęłam głową na znak , ze rozumiem. -A czy.. wróciłaś do malowania?- spytał z niepewnością.

-Nie , nie wróciłam. Nie mogę.- odpowiedziałam i przygryzłam wargę , by się nie rozkleić.

-Rozumiem. A czy nadal masz problem z..

-Nie wiem. Dawno tego nie sprawdzałam.

-A chciałabyś?- zagadnął pewnie.

-Być może. - odparłam szybko , bo zobaczyłam w oddali idącego w naszą stronę Edwarda. Spanikowana zaczęłam patrzeć na wszystko tylko nie na niego. Jednak chłopak mnie wyczuł i położył swoją dłoń na mojej. Wtedy się uspokoiłam , całkowicie. Mimo że czasami się nie dogadywaliśmy , był jedną z osób , która potrafiła mnie ujarzmić.

-To ten twój ojciec?- warknął zdenerwowany.

-Mhm. Bądź miły. - dodałam i w tym momencie podszedł mężczyzna z dwoma kieliszkami w ręce.

-Dzień dobry. Przyniosłem wam coś na ochłodę. - zaczął i podał nam alkohol , jednak ja odmówiłam. - Nazywam się Edward , a ty chłopcze?

-Jestem Kajtek Mrowiński. - odpowiedział mój towarzysz i zerknął na nasze złączone pod stolikiem dłonie.

-Mam nadzieję , że nie przeszkadzam ,bo czeka cię przemowa dziecko.- wspomniał i pokazał gestem ręki na mini scene , na której stała Zosia i szykowała się do występu.

-Ale ja nic nie przygotowałam. - wyjawiłam i spotkałam się z rozczarowaniem , które obchodziło mnie tak jak.. no nic. Lecz moje zarzekania w niczym nie pomogły , gdyż po chwili zmaterializowała się obok nas moja mama i zaprosiła mnie na podium bliżej siostry. W oddali dostrzegłam Eryka , Klausa , brata ,Kajtka , Kamilę i kilkoro innych kuzynów.

-Witamy wszystkich w tym ważnym dniu!- zaczęła Zosia i usłyszeliśmy oklaski. Gdy kontynuowała było wiele wzruszeń i śmiechu.

-Nie będę powtarzać Zosi , więc dodam jedynie , że jesteście najlepszymi rodzicami i byliście wzorem małżeństwa. Zdrowie.- powiedziałam i rozległy się okrzyki. 

-Dziękuję skarbie.- rzekł ojciec z ulgą i mnie przytulił , a ja odwzajemniłam gest.

-Nie ma za co , to była prawda.- przyznałam i chciałam już iść , ale mama mnie zatrzymała i również uściskała , mimo mojego zaprzeczenia.

-Wybacz mi , proszę. - szepnęła i mocniej mnie ścisnęła. Odsunęłam się od niej i popędziłam przez trawnik do grupy rówieśników. Gdy podeszłam dostatecznie blisko widziałam w ich oczach współczucie , dumę i radość, ale nie potrafiłam zrozumieć dlaczego.

-Cześć!- przywitała się Marta , a za nią wszedł Filip. Wybałuszyłam oczy i zakrztusiłam się ledwo co wypitym napojem.

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz