31.03.2016
fredag 18:34- Wreszcie w domu...- powiedział z westchnieniem Chris, rzucając się na kanapę w swoim salonie. Jest zadowolony, bo szczerze zmęczył go ten wyjazd. Nie psychicznie, ale fizycznie. Jednego dnia kajaki, kolejnego wspinaczka górska. To nie dla niego. Lubi pracować nad mięśniami, ale to na siłowni, z której w każdej chwili może wyjść i wrócić do domu i jeść chipsy.
William przewrócił oczami i usiadł obok, ówcześnie włączając mecz w telewizji. Schistad cicho się zaśmiał. Typowe. On siada na kanapie bez zamiaru szybkiego wstani, a jego przyjaciel wywraca oczami na to, gdyż woli spędzać aktywniej czas.
- Lepiej mi powiedz, co jest pomiędzy tobą, a Evą. - poruszył znacząco brwiami Magnusson. Schistad zdezorientowany spojrzał na przyjaciela, odrywając wzrok od telewizora, w którym leci mecz.
- Właśnie, dobre pytanie. - dodał Joson zirytowany pokazując, że doskonale pamięta o sytuacji z poniedziałku. Phil parsknął śmiechem, przypominając sobie wściekłego Schistada, uderzającego pięścią w twarz Josona.
- Chce ją tylko zaliczyć. Myślicie, że po co tak za nią latam. - powiedział Chris z grymasem na twarzy, na co William spojrzał na niego karcąco. - Nie patrz się tak, taka jest moja natura. - wzruszył ramionami Schistad i wrócił do oglądani rozgrywki.
fredag 21:34
W domu Chrisa pozostał jedynie William, ze względu na to, że zależało mu na obejrzeniu meczu do końca. No i Chris zamówił pizzę, ale to szegół. Między przyjaciółmi panuje grobowa cisza, odkąd Phil i Joson opuścili mieszkanie. Brunet jest lekko zirytowany tym, że Magnussona się do niego nie odzywa. Nawet nie odpowiedział na pytanie o dodatki do pizzy. Napewno jest coś na rzeczy.
- Pierwszy piątek od dawna, podczas którego nie ma imprezy. - przerwał długą ciszę Chris, popijając piwo. -Czemu się do mnie nie odzywasz do kurwy nędzy?! - wrzasnął wkurzony Chris. Chłopak nienawidzi, gdy się go ignoruje, a w szczególności kiedy robi to William.
- Eva jest w porządku, po co chcesz ją ranić? To nie jest ten typ dziewczyny, którą możesz przelecieć i zostawić. -odparł spokojnie William, nie zaszczycając Chrisa spojrzeniem.
- Nie powiedziałem prawdy. - westchnął Chris, wbijając wzrok w podłogę. Sam nie wierzy, że właśnie się do tego przyznaje. Nawet sam przed sobą tego nie zrobił.
- Jak to? - spytał zdezorientowany Magnusson patrząc na przyjaciela.
- Lubie ją, lubię spędzać z nią czas. Nie chodzi tylko o seks, którego i tak nie ma i raczej nie będzie za prędko. - jęknął Schistad. Pierwszy raz się do tego przyznał. Nawet przed samym sobą. On naprawdę lubi Eve Mohn.
- Seks to nie wszystko Chris. - odparł William.
- Wiem. Ale nie ukrywam, że mi na tym zależy. - stwierdził chłopak, a na jego twarz wrócił uśmiech. - Jest dziewicą. To strasznie podnieca. - przygryzł wargę.
- Niedoświadczenie? - parsknął William. Ich rozmowa zjeżdża na inny tor, co cieszy i uspokaja Schistada. Nie lubi rozmawiać na poważne tematy, a uczucia to bardzo poważny i niezręczny temat dla chłopaka.
- Tak, pomyśl. Będę mógł ją zdominować, nauczyć wszystkiego tak, żeby było mi jak najlepiej. Oczywiście jej też będzie jak w niebie. - rozmarzył się rozbawiony Chris.
- Jesteś czasem obrzydliwy.
CZYTASZ
norwegian fuckboy | chris schistad
Fanfictionchris schistad; complited ; When they are both different but want to have fun