24. Kuchnia

1.5K 108 8
                                    

1.04.2016
lørdag 14:15

- Impreza u Josona? Brzmi okej. - stwierdziła Eva jedząc płatki w kuchni. Natomiast Noora pije kawe. Mohn dopiero co wstała, gdyż dziewczyny zrobiły sobie wczoraj babski wieczór. Noora jest rannym ptaszkiem, lecz dzisiaj też dłużej pospała.

- Tak, zresztą, impreza jak impreza, nic nowego. Osobiście, wciąż nie mogę uwierzyć w to co jest pomiędzy tobą a Schistadem. - mruknęła blondynka, biorąc łyka napoju.

Eva wczoraj jej wszystko opowiedziała ze szczegółami. O każdym pocałunku, czułościach, bliskości, nawet o podejrzeniach Sany dotyczących zazdrości chłopaka. To wszystko jest takie nieprawdopodobne, bo przecież to Chris Schistad.

- Szczerze sama nie wiem co o tym myśleć Noora. Nie jest mi obojętny. - westchnęła Eva patrząc w miejski krajobraz za oknem.

- Kochasz go? - rudowłosa spojrzała na przyjaciółkę. Czy można to nazwać miłością?

- Nie wiem. Fakt, nie mogę przestać o nim myśleć, mam te motyle w brzuchu i uwielbiam spędzać z nim czas. - rozmarzyła się uśmiechnięta Mohn. - Ale potrafię wymienić jego wady. Czytałam w internecie, że jeśli ktoś wydaje ci się idealny to to jest zauroczenie, a kiedy potrafisz wymienić trzy wady to to jest miłość. - dodała poważnie Eva, po czym obie wybuchnęły śmiechem.

lørdag 17:34

- Lepiej coś zjeść zanim wyjdziemy. - odparła Noora, skanując wnętrze lodówki Evy. - No tak, w sumie wiesz, woda i jabłka nam starczą...- burknęła blondynka, widząc jedynie światło.

- Jutro pojadę na zakupy, obiecuje. Moja mama wraca we wtorek, więc musze chociaż sprawiać pozory. - powiedziała rozbawiona Eva, wchodząc do kuchni.

Rudowłosa przyjrzała się przyjaciółce, która jest ubrana w perfekcyjnie dopasowane czarne spodnie oraz niebieską koszulę. Dziewczyna zastanawia się, dlaczego ona nie może we wszystkim wyglądać tak dobrze? Czemu Bóg nie obdarzył ją chudymi, smukłymi nogami i płaskim brzuchem? To niesprawiedliwe.

- Coś nie tak? - spytała zdezorientowana Noora gryząc owoc.

- Nie, nie. Po prostu wyglądasz świetnie. - wyznała Eva, kręcąc głową.

- Dziękuję, ty też wyglądasz pięknie. Zazdroszczę ci tej kobiecej figury, serio. - zachichotała blondynka, a rudowłosa do niej dołączyła. Typowe.

lørdag 21:53

Eva przepycha się przez tłum pijanych ludzi, których ruchy nawet nie przypominają tańca. Dochodzi dopiero dziesiąta, a większość ledwo kontaktuje. Co z tymi ludźmi nie tak?

- Wreszcie cie znalazłam! - pisnęła Eva w stronę Noory, która siedzi na blacie w kuchni pijąc sok pomarańczowy.

- Chyba nie lubię imprez. - wyznała beznamiętnie blondynka. Chociaż w kuchni jest cicho i nie ma ludzi pomyślała ze wdzięcznością Eva.

- Ja powoli też, picie jest fajne, ale na końcu. Teraz nikt już nawet nie pamięta jak się nazywa. - zachichotała rudowłosa, wywołując lekki uśmiech na twarzy Noory. - Wszystko w porządku? - spytała po chwili Mohn, zbliżając się do przyjaciółki. Wygląda na zamyśloną i zdołowaną.

- Widziałam jak jakaś dziewczyna pocałowała Williama. Wręcz rzuciła się na niego. Oczywiście odepchnął ją, ale to i tak mnie zabolało, że taka sytuacja miała miejsce. - westchnęła Sætre. Rudowłosa usiadła obok i objęła przyjaciółkę. - Boje się, że już zawsze przez ludzi będzie postrzegany jako fuckboy. - wyrzuciła z siebie.

Dało to do myślenia Evie. Przecież właśnie w kimś takim się zakochała. Chris Schistad jest fuckboyem i to, że okazuje jej zainteresowanie i jest czuły wobec niej, nic nie musi oznaczać.

- William cie kocha, na każdym kroku to widać, nie możecie przejmować się opinią innych, ważne jest to co jest między wami, a ludzie kiedyś zapomną. - odparła Eva. Jest to tak sprzeczne z tym co przed chwilą miała w głowie, jednak taka jest prawda. Uczucie rodzi się pomiędzy dwójką ludzi i to ich indywidualna sprawa.

lørdag 23:55

Chris Schistad
Nudna ta impreza, chcesz jechać do mnie? Nie piłem.

Eva spojrzała na wiadomość i się uśmiechnęła. Godzinę temu Noora j William wyszli, a reszta dziewczyn zniknęła, zatem nic jej tutaj nie trzyma. Na dodatek perspektywa spędzeni z Chrisem czasu jest bardzo kusząca.

Eva Mohn
Będę czekać przed domem.

Tak też zrobiła. Przecisnęła się ponownie przez tłum ludzi i odszukała swój płaszczyk wśród miliona innych ubrań. Gdy odnalazła własność, ze zwycięskim uśmiechem i ulgą opuściła dom.

- Dłużej się nie dało? - zażartował Schistad gasząc o chodnik papierosa.

- Wybacz, wolałam jednak odnaleźć kurtkę z kluczami do domu. - odparła Eva i ruszyła w stronę czarnego mercedesa Chrisa.

Już po chwili oboje siedzieli w środku wsłuchując się w piosenkę Travisa Scotta. Schistad położył swoją dużą, ciepłą dłoń na udzie dziewczyny. Tak samo jak miesiąc temu, Eva zarumieniła się czując znajomy jej uścisk w podbrzuszu. Czuje go tylko w towarzystwie Chrisa.

- Słodko wyglądasz jak się rumienisz. - powiedział brunet, spoglądając na dziewczynę. Pomimo słabego oświetlenia i ciemności okalającej całe miasto, Chris doskonale widzi te śliczne rumieńce.

norwegian fuckboy | chris schistadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz