Trzymał mnie za ramiona. Kiedy spojrzałam w jego twarz byłam naprawde przerażona. W mojej głowie w ułamku sekundy uświadomiłam sobie że moge tylko uciekać na Syberię.
Patrzył na mnie cały czerwony z niedowierzania otwierając usta. Wiedziałam, że zaraz coś powie, czekałam na to usilnie wręcz bo przez kilka sekund w ogóle się nie odzywał, jakby zabrakło mu języka w gębie!
Ścisnął moje ramiona mocniej a ja jęknęłam z bólu. I wtedy sie zaczęło.- Ty gówniaro - powiedział cicho ale wściekle podnosząc lekko ton - Jak ty do chuja wyglądasz?! Jesteś kompletnie pijana!
No kurwa naprawde?
Patrzyłam się tylko w podłogę trzęsąc się i próbując się wyrwać z jego mocnego uścisku.
- Gdzie byłaś? - spoważniał - Mów gdzie byłaś bo cię rozkurwię! - w tym momencie mnie odepchnął a ja poleciałam na drzwi od łazienki i wylądowałam na podłodze. Uderzyłam się w plecy więc jęknęłam z bólu i spojrzałam na jego morderczą twarz.
- U koleżanki - skłamałam - przepraszam - zaczęłam łkać.
- Przepraszasz?! - zaśmiał się z niedowierzaniem i spoliczkował mnie - Ty mnie przepraszasz?!
Nie, sram.
- Nigdy byś mnie nie puścił o tej godzinie z domu! - krzyknęłam - Nigdy mi na nic nie pozwalacie a ja mam 16 lat, chcę czasem gdzieś wyjść i sie zabawić! - dopiero teraz pomyślałam co powiedziałam. Ja pierdole, co ja zrobiłam.
- Ty smarkulo - podniósł mnie za ramiona - Masz dopiero 16 lat i masz się uczyć a nie chlać po nocach u koleżanek! Wyglądasz jak z meliny! - pchnął mnie na półkę z książkami i uderzył w brzuch. To tak bolało. Ale nie mogłam nic zrobić. - Jesteś gówno wartą, niewdzięczną, tanią dziwką. - powiedział piorunując mnie wzrokiem i odszedł.
Siedziałam jeszcze chwilę na podłodze trzymając się za brzuch. Tak strasznie bolał.
Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
Poczłapałam do łazienki żeby zmyć makijaż i wziąć prysznic.Nienawidze go. Wiem, że przegiełam i żałuje ale czy musiał mnie odrazu bić?! Ja pierdole.
Kiedy skończyłam wróciłam do pokoju. Spojrzałam na zegarek.
05:57.
Zajebiście.
Położyłam swoje obolałe ciało do łóżka i próbowałam zasnąć ale to nie było takie proste. Spojrzałam na telefon. Jedna wiadomość od Rebbecci.
Od: Rebbecca ❤
Jesteś w domu? Wszystko w porządku?
Zachciało mi się płakać. To właśnie ona mnie wyciągnęła na tą domówkę. Kurwa mogłam jej nie słuchać!
Teraz mam za swoje. Ale no kurwa! Dlaczego ja mam takich rodziców, którzy nie mogą mi pozwolić gdzieś samej wyjść po 19? Nie jestem już malutkim dzieckiem. A żeby mnie uderzyć?
W sumie to nie pierwsza taka akcja z biciem ale pierwsza aż tak mocna. Nie wytrzymałam. Wszystko ze mnie zeszło. Znowu się rozpłakałam. Moja równowaga psychiczna poszła się jebać że tak powiem i byłam naprawdę w załamce. Strasznie się bałam dnia dzisiejszego jak ojciec powie wszystko matce. Napewno zabiorą mi wszystko co możliwe i dostane taki szlaban że japierdole.
Ale wracając do Rebbecci. Nie wiem co z tym fantem zrobić. Z jednej strony cieszę się, że zabrała mnie do Christophe'a, bo w końcu poczułam że żyje i jestem młoda! Ale z drugiej strony jestm na nią wściekła, że namówiła mnie na ucieczkę bo teraz mam piekło w domu. Jednak to była także moja decyzja, bo mogłam odmówić ale nie zrobiłam tego. Stwierdziłam, że nie będe miała do niej żalu i nie będe jej też martwić. No i za słabo ją znam żeby mówić jej że dzieje mi się krzywda. Odpisałam jej na sms.Do: Rebbecca ❤
Tak, wszystko świetnie :)
***
- Wstawaj! - obudził mnie krzyk ojca dobiegający zza moich drzwi. Kurwa mój łeb!
Kac morderca nie ma serca.
Spojrzałam na zegarek.
08:11
Pojebało ich czy jak?
Usiadłam na łóżku i poczułam gorszy ból głowy i światłowstręt. Niechętnie wstałam i poszłam do kuchni żeby się czegoś napić, bo suszyło mnie niesamowicie.
Nalałam sobie szklankę mleka i chciałm wrócić do pokoju ale usłyszałam za sobą głos matki - O wszystkim wiem - powiedziała stanowczo - Za 10 minut w salonie.
Czeka mnie pogadanka. Mogłam się już żegnać z telefonem, telewizorem i wyjściami gdziekolwiek.
Ubrałam się w cokolwiek, umyłam twarz i związałam włosy w niedbały kok. Następnie powędrowałam do salonu. Próbowałam zachować spokój ale czy człowiek, który idzie na skazanie jest spokojny?!
Weszłam i zobaczyłam obojgu rodziców z bardzo poważnymi minami.- Usiądź - powiedział moja mama - Masz 5 minut aby nam wszystko wyjaśnić - rzekła z trudem panując nad tym żeby na mnie nie nawrzeszczeć
- Uhm.. - nie wiedziałam od czego zacząć - Naprawdę wiem że mocno przegiełam. Nie wyobrażacie sobie nawet jak mi jest głupio! Koleżanka bardzo chciała żebym do niej przyszła a wiedziałam że napewno mnie nie puścicie a tak chciałam iść. Nie wiem jak to sie stało że miała alkohol ale wypiłam tylko jedno piwo! - podniosłam ton. I w tym momencie moja mama nie wytrzymała.
- Jedno piwo?! - wrzasnęła - słyszysz ty siebie dziewucho?! Mi, w twoim wieku nawet przez myśl by nie przeszło coś takiego! - szarpnęła mnie odruchowo za ramię - Możesz sobie tłumaczyć co chcesz ale wiedz o tym że masz przejebane i to bardzo! - spojrzała mi głęboko w oczy.
- Ale mamo, ja tylko chciałam w końcu gdzieś wyjść w końcu a nie.. - przerwała mi uderzeniem w twarz.
- Nic nie tłumaczy twojego szczeniackiego zachowania. Zachowałaś się jak nieodpowiedzialna tępa dzida. - jej słowa bolały.
- Matka ma racje - dodał ojciec.
- Przynosisz nam teraz telefon oraz laptop i zapomnij o jakimkolwiek wyjściu przez najbliższe 2 miesiące - spodziewałam się tego ale to co powiedziała później... - Dodatkowo co weekend sprzątasz cały dom i jak będziesz wyjątkowo nam utrudniać życie, to załatwimy ci jakieś prace społeczne żebyś o głupotach po szkole nie myślała. A no i masz zakaz kontaku z tą całą Rebbecca.
- Ale przecież nie byłam u niej! - tłumaczyłam się.
- Nie dyskutuj bo oberwiesz jeszcze bardziej - podniósł na mnie ręke ojciec a ja skuliłam się.
- Jeszcze jakieś uwagi? - spytała mnie matka a ja w tym momencie wybuchłam. Nie mogłam patrzeć na ich twarze. Byłam wściekła, czułam jakby moje ciało coś opętało!
- Nienawidzę was! Nienawidzę was całym sercem! - i w tym momencie się rozpłakałam.
Wybiegłam z salonu, wzięłam pierwsze lepsze buty I wyszłam z domu. Podążałam przed siebie jak najdalej od domu żeby tylko mnie nie znaleźli. Kiedy byłam już dosyć daleko, usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Nie mogłam uwierzyć że to zrobiłam. Uciekłam z domu! Zapewne moje zachowanie było szczeniackie ale miałam dość tego że ciągle prawią mi kazania i traktują jak bym miała 10 lat. Trzęsłam się strasznie i nie mogłam się opanować. Odrazu pożałowałam że tak zareagowałam ale teraz nie moge wrócić do domu. Niech się w końcu o mnie troche pomartwią.Hej! Troszkę zbuntowałam główną bohaterkę ale o to mi właśnie chodziło! W kolejnym rozdziale przejdę już do kluczowych wydarzeń, więc bądźcie na bieżąco :)
Miłego dnia 💕
CZYTASZ
My Anioły : Na własne życzenie
Dla nastolatkówCharléne ma 16 lat. Od niedawna mieszka we Francji w Bardeaux gdzie idzie do nowej szkoły. Początki są zawsze piękne, poznaje 3 przyjaciół i dobrze sie z nimi dogaduje. Jednak pewnego dnia zacznie sie jej droga do piekła. Czy uzależnienie zniszczy j...