*2* ,,Dupek"

74 3 2
                                    

Wiem, że rozdział jest strasznie długi,, ale na końcu znajduję się ważna informacja i chciałabym prosić was o przeczytanie do końca, obiecuję, że kolejny będzie krótszy.🙏💞

Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju przez okno balkonowej. Zakryłam oczy poduszką i jęknełam w nią, naprawdę nie chciało mi się wstawać. Przeciągnęłam się, a następnie chwyciłam po mojego
iPhona, aby sprawdzić, która jest godzina. Wyskoczyłam z łóżka jak oblana wodą, kiedy zobaczyłam, że zegar wskazuję 9:26. Za pół godziny miałam być w szkołę po podręczniki i mundurek. Pobiegłam do szafy i wyciągnęłam byle jakie ubrania, a następnie pokierowałam się w stronę łazienki. Zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w luźny kucyk. Miałam na sobie krótkie białe spodenki z wysokim stanem i czarny croop top. W biegu chwyciłam moją torbę, włożyłam telefon do kieszeni i zbiegła po schodach na dół trzaskając przy tym drzwiami. W kuchni zobaczyłam Zayna stojącego przy blacie kuchennym. Był ubrany w granatowo czarną koszulę w kratę i czarne jeansy. Dopiero teraz spostrzegłam, że chłopak ma kolczyka w lewym uchu.

- Hej - przywitałam się i ruszyłam w stronę korytarza

- Hej, chcesz naleśniki bo właśnie miałem zamiar robić ? - zapytał z uśmiechem na twarzy

- Z chęcią bym z tobą zjadła, ale jestem spuźniona do szkoły.

- Idziesz do szkoły w sobotę ? - zapytał i zmarszczył brwi.

- Ugh tak, podręczniki i te sprawy, no wiesz. - tak w tej szkole rozpoczęcia roku odbywały się sobotę.

- W takim razie czekaj, podwiozę cię - zaproponował i chwycił kluczyki od samochodu leżące na półce obok lodówki.

- Nie musisz, poradzę sobie - wiedziałam że sobię nie poradzę, przecież nawet nie znałam drogi do szkoły, alee chciałam fatygować Zayna.

- To nie było pytanie, jedziesz i koniec, nie będziesz biegła kiedy masz tak zajebistego starszego kolegę, który może cię zawieść - oznajmił szczerząc się jak głupi do sera i poszedł na korytarz założyć buty.

Zaśmiałam się z żartu Zayna i założyłam moje vansy.

- Ejj młoda co cie tak bawi- powiedział i klepnął mnie w ramię.

- Twoja niesamowita skromność STARY - odpowiedziałam kładąc nacisk na ostatnie słowo.

Wyszliśmy razem z domu, śmiejąc się sami z siebie. Nie sądziłam, że złapie z Zayna taki dobry kontakt, pomijając fakt, że to naszą pierwszą rozmowa a czuję się jakbym znała go od zawszę.

Weszłam do auta, zajęłam miejsce koło kierowcy i oparłam się o szybę.

- Czemu wczoraj do mnie nie przyszłaś ? Miałem nadzieję że zobaczysz jak się urządziłem - zapytał udając oburzonego.

- No wiesz, myślałam, że nie chcesz żebym ci przeszkadzała. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą

- Coś ty. Czekałem na ciebie, zawszę chciałem mieć młodsze rodzeństwo, może to nie to samo bo znamy się dopiero jeden dzień, ale pamiętaj jak będziesz coś potrzebowała wiesz gdzie mnie szukać.

- Aaawwww słodki jesteś - pisnęłam i położyłam mu rękę na ramieniu na co on wywrócił oczami. - Dlaczego ty nie przyszłedłeś do mnie ? - dodałam po chwili.

- Myślałem, że mnie nie lubisz. Jak się poznaliśmy wczoraj przed domem wydawałaś się wrogo nastawiona.

- Ehhh, nie chodziło o ciebie. Nigdy nie oceniam ludzi po pierwszym spotkaniu. Po prostu byłam zła na moją mamę, nie mówiła mi wcześniej, że będziemy z kimś mieszkać. Ta cała sytuacja mnie przerosła, dlatego tak wybuchłam. Przepraszam, powinnam zrobić lepsze pierwsze wrażenie

Thinking out loud | L.D  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz