(Within Temptation - Somewhere)
Wojna skończyła się już wiele lat temu ale ja nigdy nie potrafiłem sobie poradzić ze śmiercią najbliższych mi ludzi. Niektórych z nich sam musiałem zabić bo takie były rozkazy. Do dziś żałuje że nigdy nie przeciwstawiłem się mojemu ojcu, że to wszystko tak się potoczyło, że zabiłem własnego kumpla.
Nigdy nie zapomnę jego oczu które się we mnie wpatrywały. Widziałem w nich ogromny smutek ale tez zrozumienie.
Nienawidzę się że jestem taki słaby, nienawidzę swojego ojca za to że wyrządził tak wiele zła i jakimś cudem unikną Azkabanu, matki za to że nigdy się nie sprzeciwiła. mimo że ja katował. Wyprowadziłem się z Malfoy Manor było tam tak wiele złych. wspomnień. W samotności chciałem do końca swojego życia odpokutować za swoje grzechy.
Jedyna osoba która mnie rozumiała był Severus Snape ale on też został mi odebrany. Wszyscy których kochałem najbardziej na świecie odeszli. Zostałem sam. Zupełnie sam. Są dni że nie dam rady pozbyć się złych wspomnień. Wszędzie gdzie bym nie spojrzał widzę twarz każdej osoby którą zabiłem czy też torturowałem. W te dni leżę na łóżku, zwinięty w kłębek z zamkniętymi oczami i krzyczę, wołam o pomoc ale to jest cichy krzyk którego nikt nie słyszy. Albo nie chcą go słyszeć. Jestem przecież zupełnie sam.
Niektórzy ludzie widząc mnie na ulicy uciekali na druga stronę a inni wytykali palcami. Dlatego musiałem wynieść się do niemagicznej części Londynu.
To co stało się w czasach wojny już na zawsze pozostanie w mojej pamięci aż do końca moich dni. Jestem tak samo zagubiony jak wtedy gdy byłem nastolatkiem, stchórzył w złym momencie.
Dlaczego nie gnije w Azkabanie? To zasługa Pottera nie wiem jak to załatwił ale jestem mu wdzięczny. Postanowiłem że od teraz moje życie będzie moim więzieniem. Będę pokutował za wszystko co zrobiłem. Za śmierć Blaise i wielu innych.
Nigdy cię nie zapomnę przyjacielu i przepraszam ale teraz to już nie ma znaczenia. To nie wróci ci życia.