Rozdział 3

314 15 1
                                    

Spałam w sypialni Dereka a on sam spał na kanapie. Słodko. Rano wstałam, wzięłam swoje ubrania i poszłam do łazienki się trochę ogarnąć przed wyjściem do szkoły. Założyłam czarne rurki z dziurami, szarą bluzę z logo  "Queen", czarną skórzaną kurtkę i czarne martensy. Zeszłam na dół na śniadanie, które  sama sobie musiałam zrobić bo mój wybawiciel sobie smacznie chrapał przy okazji zostawiając telefon na stoliku. Nie byłabym sobą gdybym nie wzięła jego telefonu ,ie zrobiłabym sobie zajebistego zdjęcia i ustawiła na tapetę. Przy okazji zapisałam mój numer na jego telefonie na '' czarny wilczek <3 <3''. Niby jestem taką starą dupą a zachowuję się jak szczeniak. Wyszłam jeszcze zanim się obudził.

Po drodze do szkoły nic ciekawego się nie działo poza tym że Derek zobaczył tapetę i nowy kontakt w telefonie. Po rozmowie z nim zapisałam go sobie jako ''biedna kizia mizia <3 ''. Od dzisiaj będę go tak nazywać a on będzie się wkurzał, a on śmiesznie wygląda jak się wkurza. Weszłam do szkoły i poszłam do swojej szafki, otwieram ją i ze środka wypada jakaś kartka z wypisanymi imionami a na górze dużymi literami było napisane " Ranking szkolnych lasek" moje imię znajdowało się w dwóch rubrykach pt "Fajne cycki" oraz " Wyruchałbym" ale w każdej rubryce było nazwisko Lydia Martin. Lekko wkurzona zaczęłam szukać kogoś o takim nazwisku. Pierwsza osoba do której podeszłam to ładna rudowłosa dziewczyna, ubrana w sukienkę w kwiatki i nawet ładne botki na kilkucentymetrowym obcasie.

- Hej szukam kogoś o nazwisku Lydia Martin, znasz może?

- To właśnie ja. Coś się stało?

- Chodzi mi o tą kartkę wiesz kto ją zrobił?

- Nie i chyba jednak nie chce.

- Co?! Jak to?! Ja bym na twoim miejscu znalazła tych frajerów i najlepiej wybiłabym im żuchwę z czaszki! 

- Nie chcę zrobić im krzywdy swoim krzykiem w końcu nie jestem wilkołakiem jak ty tylko Banshee.

- Zaraz, Zaraz skąd ty wiesz?

- Scott mi powiedział, powiedział to wszystkim z watahy.

- Zaczekaj zaraz wracam. 

Kurwa. Miał nikomu nie mówić. Rozszarpie go. Może i przesadzam ale to moja sprawa kim jestem a przede wszystkim czym jestem jak będę chciała to bym wszystkim powiedziała. Jak tylko się dowiem że ktoś z szukających mnie się dowie to zabije wszystkich w tym mieście z kilkoma wyjątkami. Kiedy znalazłam Scotta myślałam że mu przywalę ale powstrzymałam się bo był z jakimś chłopakiem który był człowiekiem.

- Miałeś trzymać mordę na kłódkę a ja podchodzę do jakiejś pierwszej lepszej laski a ona o wszystkim wie.

- Spokojnie powiedziałem tylko że jesteś wilkołakiem nic więcej i powiedziałem o tym tylko mojemu stadu nikomu więcej.

- Jeśli tylko się dowiem że ktoś mnie wyda to nie zabiję tego kto mnie wydał tylko Ciebie.

Obok nas cały czas stał ten chłopak co był ze Scottem. Wogule o nim zapomniałam.

- Emm mam nadzieję że nie przeszkadzam ale właśnie był dzwonek na lekcję. - przemówił przyjaciel oskarżonego - Wogule to jestem Stiles.

- Masz na imię Stiles?

- Nie to od nazwiska Stilinski. Mam trudne imię pochodzące z Polski.

- Naprawdę?! Uwielbiam Polski język.

- To w ilu językach gadasz?

- We wszystkich prawie w sumie to oprócz suahili no i hindusku.

Poszliśmy razem na resztę lekcji. Stiles w sumie jest spoko i ma podobny gust w sprawie filmów i serili jak ja i był taki miły że postanowił mnie i Scotta odwieźć do domu.

Chwilę później:

-  Koleś ty to mnie nawet nie denerwuj. Star Trek to najlepszy serial typu Sci-Fi jaki powstał w tamtych czasach. 

-Star Trek to takie nudy. To jedyny serial przy którym zasnąłem.

- Widzę że się dogadujecie?- wtrącił się Scott jeszcze bardziej mnie denerwując.

- Zamknij się bo rozszarpię ci gardło! - ryknęłam na Scotta przy okazji odpalając moje oczy.

- Dobra Star Trek jest najlepszy.- Stiles tak się wystraszył że zaczął mnie przepraszać i przyznawać mi rację.



Black AlphaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz