Telefoniczny romans

365 4 4
                                    




Ginny: Jak możesz uważać że magi-phone jest fajny, to zwykły śmieć. Cały czas się zacina. Ale nie ważne. Pomożesz mi przy organizacji imprezy?

Czekałam na odpowiedź Hermiony. Organizuję tą imprezę już od jakiegoś czasu, w tym roku jest z przecudownej okazji. Zaręczyłam się z Harrym. Jestem taka szczęśliwa. To najlepsze co mogło mi się przytrafić. Nic nie popsuje mojego dobrego humoru nawet Malfoy ani ten yeti Zabini, z którymi moja przyjaciółka zaczęła się zadawać.

Nagle zamigotało to przedziwne urządzenie, dalej zastanawiam się jak Herm mnie namówiła do kupienia tego. Pewnie dostałam odpowiedź ale jak to teraz odczytać?

Nieznajomy: Złotko magi-phone nie jest dla wszystkich. Po prostu masz na to za mały móżdżek.

Co za idiota ma czelność tak do mnie pisać.

Ginny : Nikt cię nie pytał o zdanie ty bez mózgi kretynie. A poza tym nie pisz do mnie złotko!

Nieznajomy : Ależ dziękuje za komplement skarbie. Nie musisz być dla mnie taka miła.

Ginny :To nie był komplement. Czy jesteś tak brzydki jak głupi?

Nieznajomy: Spotkajmy się u mnie to mogę ci udowodnić jaki jestem przystojny. :D

Ginny: Nie skorzystam!

Nieznajomy: Twoja strata. A co z tą imprezą? Może ci w czymś pomogę.

Ginny: Nie ma takiej potrzeby.

Nieznajomy : A mogę wiedzieć z jakiej okazji jest ta impreza?

Ginny: Moich zaręczyn.

Nieznajomy: To gratulacje. Czyli mogę się domyślić że twój ukochany nie jest bezmózgim kretynem.

Ginny: Zgadłeś. Nie pisz już do mnie!

Ciekawe z kim pisałam. No nic czas zająć się organizacją imprezy. Zadzwoniłam do Hermiony i poprosiłam ją o pomoc.

(Jakiś czas później...)

Zostało mi już tylko załatwić kwiaty i wszystko będzie gotowe. Postanowiłam zamówić je w najlepszej kwiaciarni. Szłam zamyślona i niespodziewanie zadzwonił mi magi-phone, niestety ja jeszcze się do niego nie przyzwyczaiłam sprawił że podskoczyłam ze strachu. Nogi mi odjechały i wylądowałam na tyłku. Już chyba gorzej być nie może.

- Hej rudasku a co ty tam robisz?

A jednak może.

Usłyszałam głos jednego z najbardziej nienormalnych ślizgonów na świecie.

- Nic co powinno cię obchodzić ty imbecylu.

Spojrzałam w górę, stał nade mną z szerokim uśmiechem.

- Zamiast tak stać to może byś mi pomógł.

- Dobrze nie gorączkuj się tak.

Złapał mnie za rękę i pociągnął do góry.

MINIATURKI POTTEROWSKIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz