Butterfly

110 13 10
                                    

    Lekki jak motyl. Taki chcę być. Motylek... jak motylek.

- Uh? Co to? - są tu. Paczki. Listy. One nie rozumieją, nic nie wiedzą.

Nie myśl o niczym.
Nic nie mów.
Tylko uśmiechnij się do mnie.

- ...i wszystko co posiadam. Niech to wszystko zniknie. - tylko on mnie rozumie. Tylko on wie o wszystkim. Czekam na pomoc.

Wciąż nie mogę uwierzyć.
To wydaje się być snem.
Nie próbuj zniknąć.

- Taehyung-ah! Oppa! - słyszę. Wszystko słyszę. Do moich uszu ciągle docierają krzyki. To one? Czy on? Chcą mi pomóc? Nie. One nie wiedzą. Nikt nie wie.

Czy to prawda? Czy to prawda?
Ty, ty
Tak bardzo piękna, boję się.
Nierealna, nierealna
Ty, ty

- A na obiad... Pizza! - znowu. Znowu jedzenie. Kochanie, proszę. Znasz moje marzenie. Chcę być jak on.

Czy możesz zostać przy mnie?
Czy możesz mi obiecać?
Boję się, że jeśli cię dotknę,
odlecisz lub się rozpadniesz.
Boję się, boję się, boję.

- Uh? To ty? Wróciłeś po mnie? - siedział tam. Na parapecie za oknem. Moja jedyna nadzieja. Cała prawda. To on.
- Złap mnie...
- Zaczekaj! - odleciał. Będę go szukać. Muszę go znaleźć.

Czy możesz zatrzymać czas?
Kiedy ten moment minie, to tak, jakby nigdy nie istniał.
Mogę cię stracić.
Boję się, boję, boję.

- Tu jestem... - bawi się ze mną. Ciągle ucieka.
- Mam cię! Uh, wracaj tu! - dziecinna zabawa zamieniła się w histerię. Nie mogę go dogonić. Co jeśli już nigdy nie wróci? Chcę być tylko jego częścią.

Motyl, jak motyl.
Jak motyl, motyl.
Motyl, niczym motyl.
Niczym motyl.

- Jesteś! - dotknąłem go. To dzieje się naprawdę. Dotknąłem go.

Jesteś niczym motyl,
któremu przyglądam się z daleka.
Gdybym cię dotknął, mógłbym cię stracić.
Świecisz w tej gęstej ciemności,
to jakby efekt motyla.
Twoja drobna dłoń coś pokazuje,
nagle sprawia, że tracę kontakt z rzeczywistością.

- Taehyungie, zostaw go, proszę. - ona chce go skrzywdzić. Nie mogę na to pozwolić. Muszę uciekać.
- Nic mu nie zrobisz, nie pozwolę na to - jest okrutna. Chce mnie zniszczyć. Wszyscy są przeciwko mnie. Muszę zniknąć, teraz, szybko, jak motyl.

To jak delikatnie trącający mnie powiew wiatru.
To jak pył, który łagodnie mnie otula.
Jesteś tam, ale z jakiegoś powodu nie mogę cię dotknąć.
Dość.
Ty, która jesteś jak sen,
znajdujesz się na wysokości motyla.

- Ahh, tam jesteś! - most. Rzeka. Po drugiej stronie.
- Taehyung, nie ruszaj się - znowu. Chce mnie powstrzymać. Mówi mi co mam robić. Chcę być sam. Chcę być nim. Latać. Latać jak motyl. To tylko chwila.
- Jest tam, widzisz? - oddalam się. Oddalam się od niej. Od niego. Od nich.
- Taehyung!

Nierealna, nierealna
Ty, ty

- Jesteś tu? - białe światła, szeroki korytarz, wielu ludzi. Zbyt wielu. Gdzie on jest? Wszystko z nim w porządku?
- Taehyungie, wszystko będzie dobrze. - z nim? Ze mną? Muszę go znaleźć, muszę mu wszystko opowiedzieć.
- Widziałaś go? Widziałaś jaki był piękny? - każdy milimetr przestrzeni w której się poruszał stawał się inny. Magiczny.

Czy możesz zostać przy mnie?
Czy możesz mi obiecać?
Boję się, że jeśli cię dotknę,
odlecisz lub się rozpadniesz.
Boję się, boję się, boję.

- Widział pan motyla? - gdzie jesteś, szukam cię. Odezwij się. Nie zostawiaj mnie.
- Oczywiście, proszę wyjrzeć przez okno. - jest. Widzę go. Jest ich więcej. Wrócę tam. Obiecuje.

Czy możesz zatrzymać czas?
Kiedy ten moment minie, to tak, jakby nigdy nie istniał.
Mogę cię stracić.
Boję się, boję, boję.

- Wracaj tu! - oddala się. Nic nie mogę zrobić. Nie mogę go złapać. Nie mogę za nim biec. Jestem uwięziony. To moja wina.
- Taehyung, widziałam go. - wierzy? Po raz pierwszy. Po raz pierwszy ktoś uwierzył.
- Co? Gdzie był? Jak wyglądał? To na pewno on? Jesteś pewna? - niepewność. Niepewność jest najgorsza. To mógł być każdy. Będę czekać.
- Kocham cię - nie słyszę. Puste słowa. Boję się je usłyszeć. Boję się, że mogą odlecieć. Jak motyl.

Moje serce wydaje puste dźwięki.
Nie potrafię stwierdzić, czy to sen, czy rzeczywistość.
Moja "Kafka nad morzem"
Nie wchodź do tego lasu.

- Nie jest dobrze, na prawdę nie jest dobrze... - z nim? Ze mną? W kółko zadaję te same pytania. Muszę wrócić. Muszę sobie pomóc. On musi mi pomóc.

Moje serce wciąż rozpada się z twojego powodu,
czernieje kawałek po kawałku.
(Pragnę tylko zniknąć, ot tak)
Moja miłość jest wieczna.
Cała dla ciebie,
kochanie.

- Nic nie trwa wiecznie, prawda? - rzeczywiście. On zniknie. Ja też. Kiedyś. Nie teraz, muszę zdążyć mu powiedzieć.

Czy możesz zostać przy mnie?
Czy możesz mi obiecać?
Boję się, że jeśli cię dotknę,
odlecisz lub się rozpadniesz.
Boję się, boję się, boję.

- Taehyung, możesz tu podejść? - nie mogę. Naprawdę, nie mogę. Muszę czekać. Muszę mu pokazać, że może na mnie liczyć. Nie zawiodę go.
- Taehyungie, musisz jeść... - muszę? Mogę? Wolno mi? To rozkaz? Prośba? Motylku, co o tym sądzisz.

Czy możesz zatrzymać czas?
Kiedy ten moment minie, to tak, jakby nigdy nie istniał.
Mogę cię stracić.
Boję się, boję, boję.

- Nie oddycha... - ja? On? Stoję na przepaści. Miedzy jawą a snem. Czuję jego dotyk. Jego zapach. Jestem tak blisko. Niedługo wrócę. Czekaj na mnie.
- Zawołajcie lekarzy, zawołajcie kogo tylko możecie. - spokój. Czuję spokój. Czy to już koniec? Już nigdy go nie zobaczę? Nie dotknę? Nie dogonię?

Czy możesz zatrzymać czas?
Kiedy ten moment minie, to tak, jakby nigdy nie istniał.
Mogę cię stracić.
Boję się, boję, boję.

- Złapię go, dla ciebie. - czekam. Nieustannie czekam. Chcę go mieć. Przy sobie. Jak najbliżej. Czuję go. Czuję jego dotyk. Jego zapach. Jest tutaj. Udało się.
- To już koniec. Umarłeś. Jak motyl. Taehyungie... Mam coś dla ciebie. - to on? To one? Czuję się nieswojo.
- To skrzydła. Skrzydła motyla. Odleć na nich do niego. Bądź szczęśliwy. - jestem. Jestem z nim. Zawsze będę. Lekki jak motyl. Taki chciałem być. Motylek... Jak motylek.

butterfly /one shot/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz