SPOTKANIE

1K 63 2
                                    

Naruto/

Po tym jak mistrz Jiraya nam powiedział gdzie mamy się udać, odrazu ruszyliśmy w drogę. Po 2 godzinach drogi byliśmy na miejscu i bez wachania weszliśmy do środka.

Na szczęście wiedzieliśmy gdzie znajduje się jakie pomieszczenie ponieważ po wielkiej wojnie ninja, bardzo często przesiadywaliśmy w tych kryjówkach.

Usłyszeliśmy nagle krzyk z głównej sali całego budynku. Jak najszybciej pobiegliśmy z Sakurą w tamtą stronę.

Przed naszymi oczami ujrzeliśmy, krwawiącą z brzucha sarade, przerażonego Boruto, nas oraz Orochimaru i Sasuke.

Do Sarady podbiegła Sakura i leczyła ją swoim ninjitsu.

Wszyscy się zastanawiali kim jesteśmy ponieważ mieliśmy aktywowaną przemianę.

Sasuke/
-Kim wy jesteście? Zapytał Sasuke
-Narazie nie powinno Cię to interesować... odpowiedziała sakura lecząca Saradę
-Co wy tu robicie? Zadał kolejne pytanie Sasuke
-Później się dowiesz! Irytujesz mnie. Odpowiedziała zdenerwowana Sakura
-pf... prychnął lekceważąco młodzieniec
Sakura w tym momencie nie wytrzymała i rzuciła się na czerwonookiego, przyłożyła mu kunai'a do szyi i powiedziała:
-Ja teraz będę zadawać pytania. Kto to zrobił Saradzie? Odpowiedz!
-Ja, denerwowała mnie.

W tym momencie Sakurze puściłu nerwy i przywaliła ciemnowłosemu w twarz.
On to wykorzystał i cofnął przemiane Sakury.
Jedyne co można było ujrzeć to zdziwienie w jego oczach.

-Jak ty jesteś Sakura to kim ona jest? I spojrzał się na Sakurę z tego świata.

/W tym samym czasie
Sakura z tego swiata

-To ja? Ale jak to możliwe?
-Też tego nie rozumiem, musisz zachować spokój Sakura.
-Ale jak ja mam tu zachować spokój jak widze samą siebie!!!
(Sianaro!!)
-Sakuraa to ja może lepiej pojde porozmawiac z tamtym kolesiem. Odpowiedział przerażony Naruto.
-Co? Zostawiasz mnie tu?!

W tym momencie już nie było Naruto koło Sakury.

/Naruto
<Dobra uwolniłem się od Sakurci, a teraz mnie czeka rozmowa z tym dziwnym facetem... Lepiej być nie mogło.

-Przepraszam pana, ale wie pan o co chodzi?
-Nie moge Ci narazie o niczym powiedzieć.
<Hmm wyczuwam od niego sporą ilość chakry wypływającą z organizmu... Jak tamta Pani była Sakurą to ciekawe kim on będzie>
-Przepraszam pana ale ma pan coś na ramieniu.

Spróbowałem go dotknąć, ale odskoczył, pewnie zauważył że coś knuję, cholera. Jest na o wiele większym poziomie niż ja.

Na moje szczęście, wyciszyłem całkowicie charke moich klonow i zaczęły go podchodzić od tyłu. Nagle nieznajomy się odwrócił i zaczął niszczyć moje klony.

Ja zrobiłem klona, skumulowałem chakre tak by powstał rasengan i się na niego rzuciłem.

Przede mną nieoczekiwanie zjawił się Boruto zasłaniający człowieka z niewiarygodną ilością chakry.

W słowa które powiedział Boruto było mi bardzo cieżko uwierzyc...
A brzmiały one tak:
Tato czy to ty??

Dzięki za dalsze czytanie tego opowiadania po tej ilosci przerw jestescie wielcy ♥♥♥

Boruto ,,Spotkanie Z Przeszłości&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz