Wiadomość od nieboszczyka

1 2 0
                                    

Zdarzyło się to jakieś...5 lat temu, kiedy byłem jeszcze lubiącym zabawy na zewnątrz urwisem. Moja mama znalazła w Internecie wspaniałą ofertę. Mianowicie odnoście nowego miejsca zamieszkania. Nasz stary dom był przeciętnych rozmiarów. Powoli gnietliśmy się wraz z rodzeństwem, rodzicami i dziadkami, ponieważ nie ukrywając-dzieci wciąż dochodziło. Najpierw była moja siostra, Alice. Doszedłem ja, a następnie kolejną siostra Merry. Rodzice planowali już kolejną pociechę, ale w takich warunkach to było niewykonalne, więc mama postanowiła czegoś poszukać.

Uroczy domek w małym miasteczku. Całkiem niedaleko. Dwa piętra, sporo miejsca. Wszyscy się byśmy pomieścili. Rodzicielka zaczęła pakować rzeczy niemalże natychmiast.

W końcu dojechaliśmy. Miejsce już na pierwszy rzut oka powodowało u wszystkich zachwyt. Cicho, wszyscy mieszkańcy zamiast ciekawsko się przyglądać-uśmiechali się przyjaźnie i witali nowych sąsiadów. Cała rodzina zadowolona. Ja również się cieszyłem.

Minęły prawie 3 lata od przeprowadzki. Niestety. Dziadkowi coraz bardziej dokuczały problemy zdrowotne. Staraliśmy się bardzo, żeby dziadek zdrowiał. Dawaliśmy leki, zaganialiśmy go na spacery. W domu nigdy nie mogło być zimno, bo baliśmy się, że pochoruje się jeszcze bardziej.

Pewnego dnia nie pozostało nam nic innego, jak pożegnanie się z ukochanym członkiem rodziny. Miał...Zmarł na zawał. Wszyscy byli zrospaczeni. Dziadek był miłośnikiem sztuki. Uwielbiał rysować i tworzyć własne dzieła. Kiedyś powiedział, że "gdy już odejdzie na ten wieczny świat, chciałby zostać pochowany ze szkicownikiem i ołówkiem w ręce". Tak też się stało. Wypełniliśmy jego wolę.

Gdy odbywał się pogrzeb ojca mojej mamy, miałem przy sobie jego szkocownik, którego już nie zdąrzył zapełnić. Została ostatnia strona. Ostatnia. Nawet jej już nie zapełnił. Oczywiście wsadziłem szkicownik w dłonie dziadka, a te ułożyłem na jego piersi. Na pogrzebie wszyscy byli pogrążeni w rozpaczy.

"Za pięć lat otwórzcie trumnę. Nie pytajcie dlaczego. Ostatnia strona jest dla was. "
Stało się. Minęło pięć lat, a my wykonaliśmy kolejną wolę aktualnie zmarłego. Wykopaliśmy trumnę. Nie było przyjemnie widzieć ciała w tym stanie po otworzeniu jej. Nie będę mówić o szczegółach. Wszyscy powinno wiedzieć, o co chodzi. Ale w jego rękach dalej tkwił plik kartek wraz z ołówkiem. Po prostu wziąłem go w ręce. Nie wiedziałem, co miał na myśli mówiąc, że "ostatnia strona szkicownika jest nasza", jednak postanowiłem to sprawdzić. Otworzyłem plik na ostatniej stronie.

Na kartce napisane było:"Czuwam nad wami moi kochani. Dobranoc."

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 31, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Z martwych nie wstałyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz