Spotkanie po latach

931 36 10
                                    

Poszliśmy do jakieś nory. Była ona tych trolli. Strasznie tam śmierdziało.
Blee! Było tam strasznie dużo starych broni. No ale cóż każdy ma swoje upodobania. Pochodziłam sobie troche i znalazłam bardzo ciekawą broń. Była ona elfów i bardzi dobrze wykonana. Wziełam ją sobie. Po chwili znalazłam jeszcze jedną. Była mała, czyli typowo dla Bilba.
-Ej Bilbo!-zawołałam. Ten od razu pojawił się koło mnie.- Mam dla ciebie broń.-powiedziałam podając mu ją.
-Ładna tylko jest jeden problem-powiedział.
-Jaki?
-Ja nie umiem walczyć!
-Spokojnie, naucze cię- powiedziałam.- Aha i jeszcze jedno, gdy orkowie są w pobliżu broń zmienia kolor na niebieski.
Oddalilam się i patrzyłam na kilku błaznów zakopujących coś.
-Ej idioci!-zawołałam. Ci od razu się odwrócili-Co wy tam zakopujecie?
-Zakładamy lokate długo terminowom.
-Haha ale jesteście chorzy.-zaczęłam się nie pochamowanie śmiać.
Gdy się uspokojiłam wyszłam na dwór. Po chwili reszta również wyszła i zaczeliśmy iść. Po chwili z krzaków coś wyskoczyło.
-Aaaaa- krzyknełam
-Spokojnie- powiedział do mnie Thorin, oplatając ręke w koło mojej tali. Mimo wolnie się uśmiechnełam.
Okazało sie że był to Radagast. Jeden z 5 czarodzieji.
-Gandalfie-powiedział-czarne moce powróciły.
Potem poszedł z nim pogadać. Ja uszlyszalam jakis szelest. Odwróciłam głowe i zobaczyłam orka na wargu. Leciał w moim kierunku. Naszczęści Thorin go zabił. Usłyszeliśmy wycie.
-Musimy uciekać-powiedzialam
-Ja ich odciągne-powiedzial Radagast.
-To orkowie z Gunabandu. Są strasznie szybcy.
-A to króliki ( nie pamiętam skąd). Niech próbują dogonić.-powiedział i zniknął.
Zaczeliśmy uciekac. Już po chwili przestawałam mieć siły.Staneliśmy za jakimś głazem. I zobaczyłam go....Azoga. Szedł w naszą strone. Boże, oni nie mogą sie dowiedzieć. Odwróciłam się i chciałam uciec lecz nas otoczyli. Azog chciał zaatakować Thorina.
-Zostaw go!!!-krzyknełam i odwróciłam się w ich strone- prosze-powiedziałam podchodząc bliżej. Wszyscy sie na mnie patrzyli. Po chwili orkowie rozpoznali mnie i ukłonili się. Byłam przecież siotrą króla orków. Byłam królewną.
-Przepraszamy królewno-powiedzieli chórem.
-Wstancie i nie przepraszajcie,skad mogliście widzieć- powiedziałam a ci wykonali moje polecenie. Spojrzalam na Azoga, która stał kilka metrów ode mnie. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu sie na szyje.- Tak długo cie nie widziałam. Kocham cie.
-Ja ciebie też- odpowiedział i mocniej mnie przytulił. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
-Kim ty jestes?- zapytał Kili
-Lili, siostra Azoga-odpowiedziałam.
-Okłamałaś nas- powiedział Thorin- jesteś wyrzucona z kompani.
I całe moje życie sie zawaliło. Nie jestem jak brat ale oczywiście on się uwziął. Teraz musiałam iść z moi bratem.

«-2 tygodnie później-»

Mój brat idzie dziś na jaką akcje. Wiem ze chodzi o kompanie. Dlatego jeśli bedzie trzeba..... zrobie coś Azogowi. Wiem że nie bedzie miał mi tego za złe, ale nie moge pozwolić żeby coś sie stało kompani i Thorinowi. Bardzi mi go brak. Już wiem że się w nim zakochałam.
Jeśli chodzi o mnie to nie bardzo sie zmieniłam. Ewentualnie zmieniłam kolor włosów i musze nosić okulary.

Ubrałam się w to:

Postawiłam na trampki bo bede musiała dość szybko biec

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Postawiłam na trampki bo bede musiała dość szybko biec. Azog zaraz wyjeżdża wiec ja musze już wychodzić.

Uwaga!!! Uwaga!!!

Teraz w skrócie napisze co stało się z kompanią przez te dwa tygodnie

Wszyscy doszli do elfickiego królestwa Rivendell. Poznali tam króla Erlonda. Odczytali mape i dowiedzieli sie ze muszą tam dojść do dnia Durina. Thorin żałował swojej decyzji lecz musiał to zrobić. Zakochał się w niej. Wszyscy byli smutni a najbardziej Bilbo. Lili była dla niego jak siostra. Wyruszyli bez Gandalfa w dalszą droge. Natrafili na walke olbrzymów. Bilbo prawie zginął. Ale żyje.(haha ta logika) Na noc zostali w jaskini. Tam spadli do groty trolli. Zostali porwani tylko Bilbo spadł jeszcze niżej. Tam znalazł jeden z najgorszych magicznych pierścieni.
Kompanie uratował Gandalf. Wyszli na powierzchnie. Hobbita nie było i Thorin zezłoszczony powiedzial że ich zostawił. Bilbo przyszedł i zjawili się orkowie.


-----------------------------------------------------------

Troche napisalam. Teraz bedzie kilko tygodniowa przerwa. Przykro mi z tego powodu. No ale takie życie. Jeśli chcecie dalej to gwiazdki i kom. I może coś jeszcze wstawie, bo jest możliwość,że do jutro bede miec tel. Więc 5 gwiazdek i sie pojawi Dzięki :* <3

HobbitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz