\6/

398 24 3
                                    

Rozdział nie sprawdzony !!!

Po godzinie czasu, nareszcie jestem w domu. Wchodząc do mieszkania ściągam buty, płaszcz i kieruje się do kuchni. Wyciągam z szafki jedną dużą lampkę i do tego czerwone wina z lodówki. I idę do salonu.

- Nieźle musieli cię tam wkurzyć jak o godzinie 17 pijesz alkoholu. - mówi rozbawiona przyjaciółka i siada koło mnie.

- Nie wkurzyli mnie tam wszyscy tylko jedna ruda głupia suka a i nie wspomnieć jeszcze, iż jest arogancka. - odpowiadam upijając łyk wina.

- Niech zgadne ta głupia, arogancka małpa to matka tego synka ?- pyta a ja przytakuje głową. - Ale dobra skończy mówić już o niej i teraz powiedz jaki jestem ojciec tego dziecka ?- mówi podekscytowana. Nie wiem czemu ale na jego temat aż sama chciałam wejść.

- No to tak ma ładne jasne brązowe włosy a do tego piwne oczy i  mocne rysy twarzy aha no i ma umięśnione ciało. - trochę się rozmarzyłam. Vanessa widząc to zaczną się śmiać a ja robie to samo.

- Tylko się nie zakochać kochana, pamiętaj on ma rodzinie. - patrzy na mnie już poważnie.

- Proszę cię, przecież doskonale o tym wiem, a poza tym nie jest za bardzo w moim guście. - mowie i do pijam lampkę wina.

Nasza rozmowa przedłużyła się o parę godzin dłużej. I z tego co wiem to wypiłam z trzy butelki wina a Vanessa tylko dwie lampki wina białego. Aktualnie siedzę na kanapie i mogę śmiało przyznać, że jestem pijana no ale nie aż tak żeby się zataczać.

- Susan, idź już lepiej spać.- spoglądam na przyjaciółkę i kiwam głową.

- Dobranoc mała. - śmieje się i wchodzę do swojego pokoju. Dostrzegam, że mój telefon się świeci, wiec do niego podchodzę i biorę go do ręki. Jak się okazuje przyszła mi jakaś widmość. Otwieram i zaczynam pomału ją czytać.

Nieznany:

Przepraszam Cię za to jak potraktowała cię moja żona. Wyjaśniłem jej dzisiaj parę spraw i nie będzie dla ciebie już taka nie miała. Jeśli dalej chciała byś pracować jako opiekunka  to przyjedź jutro do mnie o 10.

                                         Christian

Przynajmniej jedna osoba potrafiła mnie przeprosić za tą całą chora sytuacje.

Do Christian :

Z miłą chęcią.

                                                 S.

Po tym SMS rozbieram się i idę spać.

********

Obudziłam się przed budzikiem, cóż sama się dziwię z tego, ale mniejsza z tym. Wychodzę z łóżka i od razu kieruje się pod prysznic, następnie do pokoju ubrać się i w końcu do kuchni.

- Coś wcześniej wstałaś. - patrzy na mnie Vanessa i bierze kęs kanapki.

- No jak widać, a poza tym za godzinie jadę do pracy w sumie to już powinnam wychodzić. - rzucam upijając łyk jej kawy i wychodząc. Postanawiam iść jednak na piechotę, niż autobusem. Ładna pogoda wiec czemu nie skorzystać.

Po godzinie czasu, jestem na miejscu, wchodzę do środka, idę do windy i wyjeżdżam na odpowiednie piętro. Pukam do drzwi. Po paru sekund drzwi otwiera mi max.

- Dzień dobry mały. - mówię i przytyłam go.

- Cześć.- piszczy radośnie. Wychodzę do środka i zamykam drzwi.

- To znowu pani..





**********

Witam kochani, przepraszam A moja nie obecność i wgl. Lecz nie miałam czasu. Rozdział taki sobie ponieważ nie miałam veny. Chyba nie macie mi tego za złe ?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 02, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Your Babysitter (Zawieszone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz