1 Arkham-szpital czy więzienie?

146 12 5
                                    

Harleen
-Witam pani Quinzel. - chłodno powiedział. Mój szef zawsze w taki sposób okazywał swoje niezadowolenie. Ale co ja poradzę że akurat dzisiaj mój autobus musiał spóźnić się 20 minut... ?
-Dzień dobry szefie. Mówił pan ostatnio żebym stawiła się w pańskim gabinecie... o której mam przyjść?
-proszę zaraz po terapii z "czarnym mieczem"
Po odejściu szefa zaczęłam przeglądać grafik. Różowa pantera (nie mogłam się powstrzymać).. boże kto wymyśla te ksywki? Równie dobrze mogę sobie kupić czerwoną bluzkę w kropki i zostać "czerwoną biedronką"
Echhh nie lubię swojej pracy. Wszyscy są tutaj chłodni i odmawiają jakiejkolwiek współpracy. Mówię tu i o współpracownikach i o pacjentach.
Dlaczego nie odejdę z tego wariatkowa? Właśnie zaczęłam się nad tyn zastanawiać cóż...czas zająć się obowiązkami..
*wizyta u "czarnego miecza"*
-Witam. Jak tam u pana?- próbuję jak najbardziej ukryć żal,cierpienie i smutek,chociaż sama nie wiem dlaczego. Pacjenci przezwyczaili się do chłodu i ostrożności podczas rozmów.
No i jak zwykle. Brak reakcji nosz k**wa no! Nie można odpowiedzieć baranie? Od 2 miesięcy nie odpowiada na pytania. Właśnie zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam w myślach. O nie! Przeklnęłam. To nie zdarza mi się często ale nie czuję potrzeby wypowiadania takich wulgarnych słów. Chyba że ktoś mnie zdenerwuje. Dobraaaaa mam dosyć. I tak nie powie ani słowa a szczerze wolę ochrzan od szefa niż siedzenia na tyłku 90 minut. Może przekonam strażników?
Pszepraszam mógłby mnie pan wypuścić? - staram się jak najbardziej udawać że mi przykro...
-Hmm? Ale sesja ma trwać jeszcze 45 minut.
No to super. Fajnie się siedzi.... o ładne drzewo rośnie na zewnątrz. Wpadłam na plan. Genialny plan! On uratuje mi czas.
-Ale ja muszę spotkać się z szefem.
-Co eh.... tylko spróbuj a zresztą...to ty jesteś lekarzem. Nic nie zdziałam prawda?
-Dokładnie. Uśmiechnęłam się chamsko. A co mi tam (taki ze mnie śmieszek...)
Właśnie.... przecież szef ma grafik wszystkich terapeutów w tym... więzieniu. Tak to w sumie jest więzienie. Tylko tutaj trafia się za troskę większe wykroczenia niż wypadek samochodowy czy kradzież wafelka ze spożywczaka (idk skąd ten pomysł xddd). Więzienie.... a właśnie! Pora udać się do szefa i spytać dlaczego mnie wzywał. Przedtem zaszłam jednak do łazienki w celu uczesania się i poprawienia makijażu. Lekko falowane, długie blond włosy związałam w wysokiego kitka. Zresztą... po co ja to robię? Ci pacjenci, a raczej więźniowie zasługują na naturalne zachowanie. To przecież logiczne że chodzi o nowego pacjenta. Rozpuściłam włosy i przeczesałam je szczotką. Teraz czas na makijaż. Przeciągnęłam usta błyszczykiem i wyszłam z toalety.
-Emmmm... szef wzywał mnie żebym tu przyszła.
-Tak tak, jak zapewne domyślasz chodzi o nowego pacjenta.
-Dlaczego jestem w tym gabinecie? Zazwyczaj kiedy dostaję nowych pacjentów po prostu stawiam się w danej celi....
-No więc emmm... kojarzysz może dr. Darakel'a?
-Taaak kojarzę. Bardzo sympatyczny pan- westchnęłam. Tak na prawdę byłam w nim po uszy zakochana. Ideał mężczyzny- i na dodatek wolny. Była jedna rzecz, która nam przeszkodziła. On był taki spokojny- a ja czasem dzika (xddd)
-Halo! Pani Quinzel?- rozmyślania przerwał mi szef. Jak ja czasem go nienawidzę....
-Halo! Proszę pani... rozumiem że jest pani roztargniona ale bez przesady.
-Ttak ppppprzepraszam. A więc o czym pan mówił?
-O dr. Darakel'u. Dostanie pani jednego z jego pacjentów. A mainowicie Jokera. Wiem że będzie pani ciężko, ale zagroził że zwolni się z pracy. Może pani niezbyt rozumieć sytuację, lecz jest on najlepszym psychiatrą nie tylko w Gotham City. Jest znany na całym świecie. Przepraszam panią jeszcze raz, ale nie ma pani wyboru.
Po tych słowach mnie wkurwił. Wiem nie powinnam tak mówić, ale to prawda. Zachował się jak zwykły dupek. Ja rozumiem że to mordercy, psychopaci, złodzieje, gwałciciele... ale oni też są ludźmi. Jak ja. On i każdy człowiek przechodzący na ulicy. Dobra dam radę... ok ok wyluzuj. To też człowiek tylko po prostu ma zryty mózg. Nic więcej. Oddychaj -starałam się uspokoić ale nie zadziałało. Wejdziesz tam, zobaczysz tego psy... powstrzymałam się. Zobaczysz tego człowieka. No cóż czas iść. Po szybkim marszu doszłam do sali.Stoję właśnie pod salą nr 45. Ehhhh nie wiem czemu się tak denerwuję. Wchodzę na 3

1...



2....

*Notatka od autora*
Hejka! Witam was w 1 rozdziale mojej powieści! Mam nadzieję że was nie zanudziłam. Według mnie wyszło nawet spoko... nie nie chwalę się oczywiście. Następny rozdział pojawi się 04. 04 (czyli jutro). Nowe rozdziały bd średnio codziennie albo raz na 2 dni. Dobra liczę że czekacie na jutrzejszą kolejną część 💖💖💖

All I need is Joker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz