I'm fine

4.6K 318 6
                                    

Po paru minutach przekonywania, żeby cały zespół mógł wygospodarować przynajmniej pół godziny na obiad w restauracji, pomiędzy sesją a nagraniem, Namjoon, razem z menadżerem zdecydował na coś innego. Wiedząc, że nie mogą tracić czasu, mając grafik napięty bardziej niż ostatnio, lider postanowił pojechać razem z Jungkook'iem do najbliższego baru, chcąc tam kupić coś na wynos dla każdego. 

Obaj najwcześniej skończyli zdjęcia, dlatego już po chwili wsiadali do samochodu, wcześniej zakładając na twarz maski i ciemne okulary.
Kiedy zapieli już pasy, opierając się wygodnie na siedzeniach, Kim zwrócił się w stronę młodszego, zdejmując okulary.

— Jungkook? — zapytał, zwracając na siebie uwagę chłopaka, który zdążył wyjąć z kieszeni telefon, włączając jakąś grę. — Możemy chwilę porozmawiać?

— Oczywiście, hyung. O co chodzi? — blondyn zapytał, od razu odkładając urządzenie na bok. Dłonie złożył na kolanach, zaczynając się denerwować, bojąc się, że Namjoon będzie chciał poruszyć jakiś niebezpieczny temat. A mógł udawać rano, że jest obłożnie chory...

— Po prostu... Ostatnio wydajesz się być dość nieprzytomny. Wszystko robisz świetnie i to nie przeszkadza jakkolwiek zespołowi, nie o to chodzi! — Kim dodał zaraz, widząc szeroko otwarte ze strachu oczy Jungkook'a. — Ostatnio nie mieliśmy szansy, żeby porozmawiać, a jesteś jednak najmłodszy. Chciałem się upewnić, czy jest coś, o czym chciałbyś porozmawiać, wyrzucić... Na każdy temat.

Jeon milczał przez dłuższą chwilę, jedynie wpatrując się w fotel przed sobą. Parę razy uchylił delikatnie wargi, zamykając je jednak szybko, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów, aby zacząć.

— Nie, hyung... Chyba nie ma czegoś takiego. Nowe teledyski i album, występy, uwielbiam to wszystko, ale niedługo mam w szkole ważne egzaminy i ciężko mi to wszystko pogodzić. Wszystko w porządku. — Blondyn uśmiechnął się, chcąc uśpić wszelkie podejrzenia starszego. Może naciągał trochę prawdę, jednak nie chciał, aby ktokolwiek, oprócz Yoongi'ego, musiał się o niego martwić.

— Zawsze to mówisz, Jungkook. Nie jesteśmy specjalnie blisko, przyznaję, jednak wiesz, że możesz mi zaufać, prawda? Nawet jeżeli chodzi o Yoongi'ego.

— Wiem, hyung, dziękuję. Ale, naprawdę, radzę sobie jakoś. A przynajmniej staram... Czy mógłbyś mi pomóc w ten weekend z angielskim? Hyung zna go najlepiej, ale jeżeli nie masz czasu, to nic, poproszę kogoś innego, albo...

— Nie, nie. Pomogę ci, nie martw się.

×××

Yoongi hyung: jungkook

Yoongi hyung: gdzie jesteście? Zaraz kończy się sesja

Yoongi hyung: to nie jest zabawne, dzieciaku, Seokjin się martwi

Yoongi hyung: ja zresztą też. Namjoon znowu coś zrobił?

Chłopak przewrócił oczami, wzdychając cicho. Nigdy nie podejrzewał, że Min byłby w związku taką osobą. Nie przeszkadzała mu kontrola i jego zaborczość, jednak wszystko z umiarem. Brunet czasem przejmował się nim, lub jego kontaktami z innymi hyung'ami za bardzo.

Jungkook: nic się nie stało. Była tylko kolejka, za parę minut powinniśmy być.

Jungkook: uspokój się, hyung

Jeon wyłączył telefon, nie czekając już na odpowiedź. Łapiąc torebki z ciepłym, pięknie pachnącym jedzeniem, ruszył razem z Namjoon'em, w stronę odpowiedniego budynku.

Szybko znaleźli się w sali, gdzie czekał na nich cały zespół, teraz wpatrując się w nich jak w zbawienie. W końcu nie często mogli sobie pozwolić na coś bardziej niezdrowego, chcąc utrzymać jak najlepszą sylwetkę dla fanek.

— Wreszcie! Już myślałem, że wszystko sami zjedliśmy i nie wrócicie! — krzyknął Taehyung, opierając dwie siatki i kładąc je na spory stół.

Każdy z członków wyraził głośno swoje niezadowolenie, związane z tak późnym powrotem maknae i lidera, oprócz Min'a. Ten, siedząc na końcu, tuż przy ścianie, wpatrywał się intensywnie w blondyna, który rozdawał każdemu jego opakowanie. Na koniec, zabrał dwa ostatnie, siadając na krześle tuż obok Yoongi'ego, uśmiechając się szeroko.

— Smacznego, hyung.

Call me noona - yoonkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz