Rozdział 25

3.8K 175 15
                                    

Jeszcze tego samego wieczoru zadzwoniłam do Scarlett. Miałam nadzieję, że ona pomoże mi się dowiedzieć czegoś więcej na temat tego małego napisu w mojej książce z dzieciństwa.
Wybrałam numer i po trzech sygnałach usłyszałam głos przyjaciółki. W sumie to wiedziałam w prawie stu procentach, że odbierze, ponieważ zawsze mogłam i mogę na nią liczyć o każdej porze, nieważne jak wielki byłby to problem czy nawet najmniejsza pierdoła to i tak zawsze by mnie wysłuchała.

-Halo Scay?

-No nie.. to na pewno jakaś pomyłka.-zaczeła się śmiać- No, a kto jak nie ja!

-Mam do Ciebie prośbę.. byłabyś w stanie przyjść teraz do mnie?- mówiłam przez śmiech.

-Mogę przyjść, a coś się stało? Mam się bać?

-Nie...chyba nie, po prostu coś znalazłam i chciałabym z Tobą to obgadać. Może Ty byś wpadła na pomysł o co może tam chodzić.

-Aa okay, to ja się ubieram i już idę.

-Dziękuję.

-Ale nie ominie Cię i tak tłumaczenie czemu nie byłaś w szkole i zostawiłaś mnie z chłopakami. Nawet nie wiesz jak już trudno było słuchać tych ich jakże ciekawych tematów.- Kiedy to powiedziała wybuchłam głośnym śmiechem.- No nie śmiej się tak- Teraz to już śmiałyśmy się razem.

-No już dobra, chodź już do mnie- rozłączyłam się z uśmiechem i łzami w oczach od śmiechu. Zawsze po takim śmiechu drentwieją mi policzki, nie wiem czy to wyjaśnione jakoś naukowo, ale zawsze tak mam.

Nie tracąc czasu zaczełam ogarniać cały pokój, zaczynając od chusteczek i papierów i innych niepotrzebnych śmieci. Próbowałam również posprzątać wszystko z łóżka, bo teraz wątpie by ktoś poznał, że to miejce w którym się śpi. Znajdowało się tam chwilowo wszystko, nawet opakowania po jedzeniu. Nie wiem jak ludzie potrafią mieć zawsze czyste, pościelone łóżko. Ja w swoim robiąc prawie każdą czynność od jedzenia po spanie czy robienie jakiś prac do szkoły chyba nie jestem w stanie mieć takiego łóżka. Dlatego wystarczy mi jak chociaż w małym procencie upodobnie je do miejca na wypoczynek.
Po tym jak już ogarnęłam pokój skierowałam się do łazienki aby się szybko odświeżyć. Po drodzę sięgnęłam po czarne spodnie z dziurami i szarą bluzę z kapturem na której widniała nazwa jakiegoś uniwersytetu. Sama nie wiem jakiego i skąd mam tą bluzę, ale zawsze ją kochałam bo była bardzo wygodna. Będąc już w łazience odkręcilam kran i zbliżyłam do niego twarz aby oczyścić i uspokoić trochę czas po ostatnich przepłakanych dniach. Od tego płaczu miałam dość wyraźnie spuchnięte oczy i było widać moje nieprzespane noce. Dlatego postanowilam użyć korektora i pudru aby choć trochę przykryć oznaki zmęczenia. W trakcie gdy już kończylam makijaż i tuszowalam drugie oko z dolu zawołała mnie mama i wiedzialam, że Scay już jest. Zeszłam szybko po schodach i rzuciłam sie na nią z wielkim objęciem. Brakowalo mi jej przez ostatnie dni- czemu w ogóle do niej wcześniej nie zadzwonilam?! Przecież od tego są przyjaciółki- karciłam się w myślach.

-A więc jestem, co chciałaś mi powiedzieć -zaczeła mówić gdy w końcu wyrwała się z mojego uścisku.

-Muszę Ci coś pokazać i to chyba już wyjaśni dlaczego nie byłam w szkole- mówiłam spokojnie i widzialam jak zainteresowanie na twarzy Scarlett pomału się rysuje.

- A no właśnie miałaś mi to wytlumaczyć-zaśmiala się gdy już wchodziłyśmy po schodach.

- Nie byłam bo..- zacze5lam wszystko opowiadać. Widziałam, że to co mówie bardzo ją poruszyło, złapała mnie za rękę tak aby pokazać, że mi strasznie współczuje. A ja poczułam jak moje oczy nachodzą łzami tak jakbym otwierałamrany którę próbują sie zagoić. Szybko zamknełam oczy aby na nowo nie zacząć płakać.- Nie byłabym w stanie sie tam pokazać, rozumiesz prawda?

- Jezuu Ali jasne, że tak- odpowiedziała po czym jeszcze mocniej przycisnęła moją dłoń.- tak mi przykro, wiem jak ważna byla dla Ciebie i jak bardzo byłyście ze sobą zżyte.

Szybko przytulilam ją i usiadlam na łóżko pokazując jej książkę.

- Ta ksiażka należała do mojej babci. Często siadałyśmy na werandzie, ja na schodkach, a moja babcia na takim starym, drewnianym, bujanym krześle. Wbrew pozorom było nam tam zawsze bardzo wygodnie, ponieważ zabierałyśmy tam zawsze kilka kocy i poduszki. A i zawsze te przepyszne ciasteczka babci. Gdy już miałyśmy to wszystko to babcia czytala mi te opowieść, a ja pożerałam te ciastka z prędkością odkurzacza- zaśmialam się na wspomnienia z tamtych chwil.

-To cudowne, że potrafiłyście spedzać tak ze sobą dnie i nigdy się tym nie znudzić. Zawsze wiedzialam, że macie wspólny język czy gust, ale nie spodziewałam się, że tyle czasu spędzalaś z babcią. Nidy o tym nie wspominalaś.

- Prawdę mówiąc nigdy tak na to nie patrzyłam, ale teraz zdaję sobie sprawę, bowiem to w jej domu spędzałam najwięcej dzieciństwa, to chyba dlatego, że moi rodzice dużo pracowali albo sama nie wiem, może chcieli mnie chronić abym za szybko nie poznała tego całego świata. Na początku byłam na nich na to zła bo zasłonili mi ten prawdziwy, udając że mogę należeć do normalnego. W którym nie ma miejsca na śmierć czy jakieś porąbane przeznaczenia.

-Ali nadal nalezysz to tego samego świata, ale teraz wiesz o nim jeszcze więcej. Może teraz łatwo się w nim zgubić lub pomyśleć o nim jako jakimś z kosmosu, ale to tak naprawdę to cały czas ten sam świat w którym już żyłaś i radzilaś. To nadal twój świat.

-Wiem, ale to takie ciężkie. Nie wiem co ja bym bez Ciebie zrobiła

-Ja też, przecież życie beze mnie jest niemożliwe- zaśmiała się dalej przewracając kolejne kartki książki. Gdy doszla do końca chyba zrozumiała po co ją tak naprawdę wyciągnęłam z domu. Oczy jej rozbłysły tak jak by już próbowała rozwiązać sens tajemniczego zdania.

-Alice widzialaś to już tak?- wskazała na tekst wpisany przez moją babkę.- Czy to już tutaj jest od dawna?

-No wlaśnie gdy moja mama przyniosla mi karton z rzeczami z domu babci od razu otworzylam tą książkę i zrozumialam, że go nigdy tam nie było.

-Domyślasz się co może znaczyć?

- Moja babcia wiedziała chyba więcej niż myślałam i to chyba jest jedna ze wskazówek, które powinny mi pomóc zastanowić się nad tymi wszystkimi wydarzeniami.

- Czyli chcesz mi powiedzieć, że chcesz pojechać do tego domu i tam czegoś poszukać tak?

- Czytasz mi w myślach!

Nie muszę chyba mówić jak bardzo zaniedbałam to opowiadanie i przepraszam. Im dłużej zwlekałam z jego napisaniem tym chyba bardzej nie mogłam do tego usiąść. Dziękuję wszystkim, którzy nadal czekali, postaram się poprawić, pisać o wiele częściej i nie dopuścić do czegoś takiego❤

Naznaczona AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz