Chciałam zamknąć drzwi, ale przeszkodził mi w tym zdezorientowany Nicolas, który wbiegł do pomieszczenia, trzymając w jednej dłoni ogromny kubełek, a w drugiej udko kurczaka w złocistej panierce.
- Czy przed chwilą minąłem twojego męża? - zapytał, a po chwili wgryzł się w mięso, jednocześnie zatrzaskując nogą drewnianą powłokę.
- Taka tam drobna wizyta. - Machnęłam dłonią.
- Wyglądał jak wkurzony goryl. - powiedział blondyn z pełną buzią.
- Możliwe, że to moja wina... - odparłam niewinnie. - Ale to on zaczął. - dodałam.
- Oczywiście. - wymamrotał. - A ja jestem czarodziejską wróżką.
- Gdzie twoje skrzydełka wróżko? - Zachichotałam i wyrwałam mężczyźnie opakowanie z dłoni, a następnie rozwaliłam się na kanapie.
Jak na zawołanie, zaburczało mi w brzuchu. Pomimo tego, że wcześniej jadłam, dalej byłam głodna.
Jednak to jest dość typowe u mnie. Jestem wiecznie nienażarta. Mogłabym jeść cały dzień.
Wyjęłam kawałek kurczaka, a następnie włożyłam go do ust. Soczyste mięso aż się rozpływało. Dziękowałam Bogu, że mogę doświadczać takiego raju.
Jestem świadoma faktu, iż KFC to typowy fast food i pewnie więcej jest chemii, niż mięsa. Mój organizm pewnie rozkłada się od środka...
Zachwycając się smakowitym kąskiem, zauważyłam, że czegoś brakuje.
- A gdzie jest sosik? - zapytałam Nicolasa, który stał oparty o ścianę i udawał obrażonego.
Może jednak nie powinnam kraść jego "skarbu"?
- Sosik? - Zmarszczył brwi. - Sos?
- No tak... - Wskazałam na kubełek. - Nigdzie go nie widzę. - oznajmiłam.
- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem. - Walnął się otwartą dłonią w czoło. - Wybaczysz mi, królowo? - Wykonał ukłon.
Sytuacja z mojej perspektywy wyglądała dość zabawnie.
- Oczywiście, że ci wybaczam, wróżko. - Zabrałam nogi z kanapy. - Siadaj. - Poklepałam miejsce koło siebie.
Blondyn od razu usadowił się po mojej prawej stronie i ciężko westchnął.
- Nienawidzę zakupów. - jękną.
- Powtarzasz się. - Pomachałam palcem.
Po chwili mężczyzna zarzucił swoją rękę na moim barku i przyciągnął mnie bliżej siebie.
- To - przybliżył twarz - twoja - uśmiechnął się - wina.
Magicznie kubełek zniknął z moich objęć, ponieważ został wyrwany przez Nicolasa...
- Sprytnie... - prychnęłam i skrzyżowałam ramiona.
- No już nie bądź taka. - Zaśmiał się. - Podzielę się z tobą, Kate.
- Jak milutko z twojej strony.
***
Reszta dnia miło minęła w towarzystwie blondyna. Dużo rozmawialiśmy, obejrzeliśmy jakieś dwa filmy akcji, które były tak ciekawe, jak flaki z olejem. Niestety nic lepszego nie było... Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma... Chyba...
- Zapomniałbym. - Rzucił we mnie poduszką. - Po co przyszła kluska?
- Kluska? - zapytałam zdziwiona. - Jaka kluska?
CZYTASZ
Mąż jedynie na papierze
RomansaOPOWIADANIE NIE BĘDZIE KONTYNUOWANE Kate Bennet nigdy nie spodziewała się, że pewnego dnia zostanie mężatką nawet o tym nie wiedząc. Postanawia odnaleźć swojego współmałżonka i doprowadzić do jak najszybszego rozwodu. Jednak nie wszystko idzie...