Lubiłem mieszkać sam. Odkąd dostałem własne mieszkanie, czułem, że w końcu panuję nad swoim życiem. Że to ja jestem panem własnego losu. Nie moi rodzice, czy brat. Mieszkanie w Oslo było moim domem, w którym przeżyłem kilkanaście świetnych rzeczy. Sęk w tym, że nie przywiązuję się do rzeczy, czy ludzi. A w zasadzie to nie przywiązywałem się. Wszystko zmieniło się, gdy poznałem Noorę. Na początku, chciałem jej dopiec i pokazać, gdzie jest jej miejsce, bo za kogo ona się uważała, gdy naskoczyła na mnie na dziedzińcu? Nie tłumaczyło jej nawet to, że chciała bronić przyjaciółkę. Ja jej nic nie zrobiłem, więc nie miała prawa mnie ośmieszać. Jednak gdy poznawałem ją bliżej, zrozumiałem, że to wszystko miało głębszy sens. To, w jakiej sytuacji się poznaliśmy. Byliśmy jak ogień i woda. Noora wiedziała, kiedy mnie ugasić, a ja, kiedy ją rozpalić. Na przestrzeni kilku burzliwych miesięcy stworzyliśmy taki związek, że wiedziałem, że to z nią chcę spędzić resztę życia. Bo czego więcej nam trzeba było? Mieliśmy dach nad głową, pieniądze i siebie. Byliśmy zdrowi i szczęśliwi. Nie chciałem mieszkać w Oslo i nigdy tego nie ukrywałem. Bałem się, jak Noora zareaguje na te wieści i ku mojemu zaskoczeniu stwierdziła, że przeprowadzi się ze mną, gdziekolwiek tylko będę chciał. Wybrałem Londyn, bo mieszka tu mój ojciec, który załatwił mi u siebie pracę. Wyjazd był trudny, bo ciężko było zostawić mi Chrisa, a Noora naprawdę zżyła się ze swoimi przyjaciółkami, co spowodowało gigantyczne rachunki telefoniczne, bo Noora większość czasu wisiała na telefonie, rozmawiając z Evą. Wiedziałem, że tęskni i chciałem jej to wynagrodzić. Spacery po Londynie, wycieczki do mniejszych miasteczek, by się wyciszyć i porobić zdjęcia. W naszym mieszkaniu zrobiłem nawet dla niej gabinet, by miała gdzie pisać. Powiedziała mi kiedyś, że chciałaby napisać, powieść. Dlatego też dbałem o to, by zabierać ją w miejsca, gdzie tworzyli najwybitniejsi angielscy pisarze i poeci. Chciałem, żeby poczuła się natchniona i spełniona. Ale ona wciąż była nieszczęśliwa. Praca zajmowała coraz więcej mojego czasu i zaczęliśmy się od siebie oddalać. Nie chciałem tego. Chciałem Noory i naszego szczęścia, którego nie potrafiliśmy osiągnąć mimo wielu prób. Nasza ostatnia rozmowa, była wielką kłótnią i rzucaniem przedmiotami. Ja rzucałem książkami a Noora talerzami, które później musiałem zbierać z całej podłogi. Każde z nas powiedziało za dużo. Byłem zły, a przede wszystkim zraniony. Dlatego powiedziałem, że nasz związek jest pomyłką. Nasz wyjazd był pomyłką i my sami jesteśmy pomyłką. Sęk w tym, że wcale tak nie uważam i nigdy tego nie robiłem. Nasz związek był czymś, co zbawiło mnie i ją. Potrzebowaliśmy siebie nawzajem, a gdy to wszystko prysło, poczułem, że znów tracę cząstkę, którą dopiero odzyskałem. Rano Noora wróciła do Oslo. Zabolało mnie to, ale nie potrafiłem tego przyznać nawet przed samym sobą. Miałem moją męską dumę, więc nie będę przepraszał Noory, skoro ona sam też była winna. Co z tego, że to ja jestem facetem i jestem od niej starszy. Zachowałem się jak małe, rozkapryszone dziecko. Więc nie dziwię się, że ode mnie odeszła. Jednak liczyłem, że do mnie zadzwoni. Albo wróci do Londynu. Ale nie zrobiła ani tego, ani tego, a ja zatracałem się w bólu. Nie wiem czemu, ale gdy patrzyłem na Noorę widziałem Amalie. Wydaje mi się, że gdyby żyła, wyrosłaby na kobietę taką jak Noora. Pewną siebie, inteligentną, umiejącą postawić na swoim. Ale nie miała tej szansy. A ja zaprzepaściłem szansę na związek z Noorą. Rozglądam się po moim londyńskim mieszkaniu i sprawdzam, czy na pewno wszystko spakowałem. Ważniejsze rzeczy biorę ze sobą, a resztę wyśle mi późnej mój ojciec. Nie wiem, czy mam do czego wracać. Jedyną osobą, która wie o moim powrocie, jest Chris, który dyskretnie obserwował dla mnie Noorę. Informował mnie na bieżąco, więc wiem, że dziewczyna też cierpiała i źle znosiła naszą rozłąkę. I też unosiła się swoją dumą, bo wychodziła z założenia, że to ja powinien do niej zadzwonić. Idealnie się dobraliśmy. Dwóch upartych ludzi, którzy nie potrafią się przyznać do błędu. Wychodzę z mieszkania i udaję się, do taksówki, która zawozi mnie na lotnisko. Cztery godziny później jestem już w Oslo. Wypatruję idealnie ułożone włosy swojego przyjaciela i przytulam się do niego. Usta się nam nie zamykają, chłopak opowiada mi o wszystkim, co wydarzyło się w Oslo, a ja rewanżuję się opowieściami o Londynie i moim dorosłym życiu. Gdy się orientuję, stoimy przed kamienicą Noory. Przyglądam się uważnie Chrisowi, a ten pokazuje mi, że mam iść. Uśmiecham się do niego i słucham jego niewypowiedzianej rady. Stojąc pod drzwiami dziewczyny, nie wiem, co jej powiem. Przepraszam? Jestem idiotą? Wróć do mnie? Kocham cię? Drzwi powoli się otwierają i dostrzegam w niej blondynkę, która wpatruje się we mnie z niedowierzaniem. I nie wiem co mam powiedzieć. Otwieram usta i już mam coś wybełkotać, kiedy Noora wyręcza nas oboje i po prostu mnie całuje.
CZYTASZ
Until you come back home | SKAM ONE SHOTS
FanfictionKrótkie opowiadania o postaciach z serialu SKAM