Rozdział XI

21 3 0
                                    

   Harley zeszła z Jokerem po schodach i usiedli naprzeciwko mnie. Deadshot siedział obok mnie, wydawało mi się jakby specjalnie po to aby być blisko mnie, przesiadł się z drugiej kanapy.

- Okej... Tak naprawdę to nie wiem co dalej... Szczerze, zaczynam wątpić w to ze nam się uda... - zaczął Lawton.
- Jak to? Przecież ty zawsze byłeś taki zorganizowany... Co my teraz zrobimy? - przeraziła się Fi która według mnie ciągle próbuje podlizać się Deadshotowi.
- Ale mamy psy, które wystarczy tylko że przeszkolimy i mamy już bardzo dobre wsparcie - wtrącił Joker - możemy jeszcze zahaczyć o inne pobliskie schroniska i wziąć więcej psów.
- Dobre - spodobał mi się ten pomysł.
- Możemy też jeszcze kogoś poszukać... Może ktoś jeszcze tu jest. Tak jak Gertruda i Lidia... Ej właśnie... Co z nimi? - przypomniał sobie Sky.
- Nie wiem, możemy je poszukać... - zaproponował Deadshot.
- O NIE - zaprotestowałam równo z Jokerem i Sky.
- Ej... Wejdźmy też do sklepu z rzeczami typu paralizator. I do sklepu sportowego... Tam tesz czasami znajdą się perełki typu jakieś dobre deskorolki którymi można komuś odrąbać głowę - rzuciła Harley.
- Dobrze będzie jak popracujemy trochę nad kondycją. W końcu będziemy walczyć z oddziałami Waller - oznajmił Floyd - możemy wziąć jakieś rowery, bieżnie, ciężarki...
- I mamy pomysł na następne dni - podsumowałam.

Wracając do swojego pokoju Deadshot zaproponował mi wieczór z oglądaniem filmów. Nie powiem, fajny pomysł więc dosyć szybko się zgodziłam. Oczywiście Lawton nalegał abyśmy poszli do niego, w sumie w jego pokoju byłam tylko z jeden razy i to jeszcze nie szczegółowo a chciałam zobaczyć czy wybrał sobie lepszy pokój czy standardowy.

Zdziwiłam się gdy weszłam do jego "mieszkanka". Było nieskazitelnie czysto.
- Masz sprzątaczkę czy co? - zaśmiałam się.
- Nie - mężczyzna odwzajemnił uśmiech.

Pare minut pózniej siedziałam juz na łóżku obok niego. Oglądaliśmy jakąś komedie romantyczną wybraną właśnie przez niego. Żeby było jasne, ja tego nie wybierałam.
Film było dosyć nudny. Nie chciałam mu zrobić przykrości mówiąc że mi się nie podobało ale on tez nie był jakiś zadowolony po tym "seansie", więc zdecydowałam się być szczera w swojej opinii.

- Taki średni ten film był trochę - wyznałam.
- No, myślałem że będzie lepszy - przyznał mężczyzna - może pooglądamy teraz jakiś horror?
- O! Dobry pomysł - odparłam zadowolona.

Resztę nocy spędziłam przytulając się ze strachu do Floyda, który z tego faktu był bardzo zadowolony, bowiem zaczynałam czuć że on się we mnie zakochał...

Następnego dnia będąc juz na swoim łóżku i w swoim pokoju znowu rozmyślam o sprawie Harley i Jokera.

Wracając do mojej wcześniejszej hipotezy a w sumie nawet wydaje mi się, tezy chodzi tu o...

- Chodź na śniadanie! - wparowała Sky.
- NO CHYBA NIE - krzyknęłam.
- Co? - dziewczyna zdziwiła się.
- Eee... Znaczy... Tak, zaraz przyjdę. Idź mi stąd - uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
- Okej - roześmiała się.

No więc chodzi o Deadshota. Harley chce z nim być dlatego też przechodzi kryzys z Jokerem. Logiczne. O nie... Ale Deadshot zabujał się we mnie... Albo może i nie? Musze to jakoś sprawdzić żeby potem nie było dramy... Tylko jak mam spowodować aby wyznał mi miłość lub pokazał ze mu na mnie nie zależy?

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
No i jest 😊w sumie to nie wiem co napisać 😂  Dziękuje bardzo za wszystkie gwiazdeczki ❤️

Co, jeśli...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz