♔♚♔

1.4K 192 27
                                    

Był kompletnie bezsilny. Tracił kolejnych ludzi na polu bitwy i nie mógł temu zapobiec. Nie wiedział jak ma to zrobić. Jak doprowadzić ich do zwycięstwa, gdy w tym czasie kolejni żołnierze oddawali życia. Kolejni zostali straceni z rąk wroga. Czy naprawdę jest w tej sytuacji bezsilny? Czy tym razem nie uda im się? Nie wygrają?

Był głupi. Jego rozkazy były głupie. Robił wszystko w pośpiechu, bez przemyśleń. To z jego powodu zostało mu mało ludzi. Wiedział jaka jest sytuacja, ale ciężko mu było myśleć racjonalnie w takiej chwili. Król był zagrożony, a teraz nie było już nikogo do jego obrony. Został sam z całą armią przeciwnika. Musiał zacząć myśleć, przechytrzyć wroga. Wygrać.

Nie miał już zupełnie nic. Wieże zniszczone zostały na początku bitwy, pozbyto się wszystkich koni, a następnie przyszedł czas na królową. Wszyscy polegli, został on i król. Musieli wygrać, sami.

Padał aktualnie deszcz i trudniej mu się obmyślało racjonalne strategie. Po prostu musiał coś zrobić, musiał w jakiś sposób wygrać.

A przeciwnik był cierpliwy. Pozwolił zrobić mu kolejny mało rozsądny ruch, obmyślając przy okazji plan na wyeliminowanie wroga. Miał w głowie całe zajście, porażkę samotnego króla. Spokojnie mógł wygrać. Chciał to robić jak najdłużej się dało. Pogoda idealna na klęskę przeciwnika. Jego ludzie otoczyli wrogiego władcę. Już zwyciężył..

-Wygrałem!

-C-Co? Nie prawda! Twój król nie ma gdzie uciec, przegrałeś.

Feliks nie dopuszczając do siebie myśli o przegranej złapał za planszę i rzucił na podłogę, rozrzucając pionki, cały czas patrząc w oczy Litwina. Ten wzdrygnął się lekko, ale właściwie był przyzwyczajony do takiej reakcji blondyna.

-O! Wygrałem!

Zielonooki schylił się w siedzeniu i złapał w dłoń białego króla. Następnie postawił go na stole przed brunetem i zaczął tłumaczyć jak zwykle swoją wygraną.

-Mój król jako jedyny nie poległ, wygrałem.

Wzruszył ramionami, a po chwili zaśmiał się, widząc wyraz twarzy Torisa, który westchnął z bezsilności. Każda jego gra z Polską w szachy kończyła się identycznie. Za każdym razem popełniał głupie błędy i już miał przegrać, gdy wtedy wyrzucał plansze na bok i "wygrywał".

Oparł brodę o dłoń i spojrzał na niego z uśmiechem. Feliks po prostu nigdy nie przegrywał. Zawsze to on jest zwycięzcą, w każdej bitwie.

-Faktycznie.. Wygrałeś.

Przyznał mu błędną racje, ale nie mógł zrobić nic więcej. Próba wytłumaczenia mu przegranej nigdy nie dawała skutków. 

Polska zawsze wygrywa.

zawѕze wygrywa [apн*lιeтpol]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz