20 rozdział

116 12 1
                                    

Wróciliśmy z Karolem do domu. Ja cały czas byłam oszołomiona tą akcją z wilkami. A Karol? On był bardzo zamyślony i niezbyt kontaktował że światem.

- Karol wpożądku?- zapytałam stając w framudze dżwi.

- co? Aa. Ta.. Tak wszystko ok- powiedział jak by wyrkany z innego śwata. Ale lepiej by było gdyby był w moim.

Popatrzyłam mu w oczy stając przed nim. On już wrucił na ziemię i delikatnie odsuną mi grzywkę za ucho. Po tym jeszcze delikatniej mnie Pocałował.

- kocham cię i nie pozwolę cię skrzywdzić. Nigdy.- wyszeptał ledwie słusznym głosem mi do ucha.
Znów mnie Pocałował i wyciagnął nagle pudełeczko.

- proszę- znów lekko powiedział i wręczył mi srebne pudełeczko.
Otworzyłam je a tam była śliczna skórzaną bransoletka z pazurem. Od razu poznałam że to pazur wilka.
- dziękuję. Jest śliczna!- uśmiechnęłam się i Przutuliłam chłopaka.
- to ma ci o mnie przypominać. Kiedyś się dowiesz czemu pazur.- powiedział z uśmiechem tuląc mnie do swojego torsu.- wilka- dodał tak że chyba myślał że nie usłyszałam. Postanowiłam się nie przejmować tylko spędzić z niej jak najwięcej czasu.

###############
Przepraszam że taki krótki Ale kto czyta informacje to wie że spadłam z konia i mam coś z palcem w dłoni i barkiem którym ledwo ruszam. Doceńcie że macie coś bo żeby to napisać poświęciłem ze 30 minut. Jeszcze mnie teraz okropnie ręką boli. Zostawcie gwiazdkę dla Broszki która mnie zżuciła i znicza...

Bajo!

Tygrysica Alfa// Alien i MandzioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz