<<one>>

109 10 0
                                    

Po zakończeniu zajęć, jak najszybciej wyszedłem ze szkoły. Zupełnie zapomniałem o przebraniu butów. Chciałem być już w swoim pokoju, położyć się pod kołdrą i zasnąć aby to okazało się zwykłym nocnym koszmarem. Jednak.. tak nie było.

Stanąłem na przystanku z policzkami mokrymi od łez, wyczekując przyjazdu szkolnego autobusu, którym zwykle jechałem sam z kierowcą. Rzadko kiedy ktoś nim wracał o tej porze roku. Uczniowie najczęściej chodzili do skateparku, przy którym była galeria i budki z lodami oraz watą cukrową. Często chodziłem tamtędy z bratem, gdy tylko nikogo już nie było.

Kiedy drzwi od autobusu otworzyły się od razu do niego wszedłem i zająłem stałe miejsce za kierowcą. Nikogo już nie było, więc kierowca ruszył, ale coś go zatrzymało. Krzyki jakiegoś chłopaka. Sam odwróciłem się ciekawy, a do pojazdu wbiegł Jimin. Tak, to on. We własnej osobie. Na rękach trzymał stertę starych notesów z biblioteki. Rozpoznałem je. To notatki dawnych uczniów, pozostawione w szkole. Sam często ich używałem, ale teraz nie zwracałem na nie szczególnej uwagi.. "Jimin tu jest. O matko! Dobrze wyglądam? Zaraz.. Moja twarz.." -zachwycałem się, ale moja twarz.. On nie może mnie w takim stanie zobaczyć! Szybko schowałem twarz w zagłębieniu komina, czekając, aż pójdzie dalej i usiądzie z daleka ode mnie, ale.. Tak się nie stało.

Kierowca autobusu ruszył gwałtownie, gdy akurat Jimin przechodził tuż obok mnie. Starszy stracił równowagę i wylądował tuż obok mnie na wolnym siedzeniu.

Przerażony szybko odwróciłem głowę. Nie chciałem by mnie rozpoznał..

-Cholera! -krzyknął. -Nie umiesz jeździć, czy co? -spytał, co mężczyzna przemilczał.

Nie odzywałem się. Siedziałem zgarbiony na twardym siedzeniu, trzymając plecak na kolanach. "Zagadać? Spytać czy wszystko w porządku? Nieee.. Przecież mnie wyśmieje. Nie przeżyłbym tego. Wystarczy, że na korytarzu mnie popycha i obgaduje. W dodatku, w ogóle się z tym nie ukrywa."

-Jesteś od nas ze szkoły? -zaczął. -Jestem Jimin, a Ty?

Wyciągnął w moją stronę rękę.

Zadrżałem. Już dawno byłem w takiej sytuacji. Nie wiedziałem jak się zachować, ale zdecydowałem się na ten krok i uścisnąłem jego dłoń.

-Y-Yoongi.. Na imię mam Yoongi. -mruknąłem nieśmiało.

Spojrzałem na niego spod czarnej grzywki i zabrałem rękę.

-Miło mi. -uśmiechnął się lecz z jego twarzy szybko zniknęło szczęście i zaczął mi się przyglądać.

-M-Mnie również. -odpowiedziałem cicho.

Zanim się jednak obejrzałem zaczęliśmy rozmawiać. Rozmawiało nam się niesamowicie dobrze. Okazało się, że mamy dużo wspólnego. Zupełnie zapomniałem o mojej zgubie. Ale każda bajka musi się skończyć, bo już po jakiś dwudziestu minutach autobus stanął na moim przystanku, a ja? Musiałem się pożegnać..

-Tu wysiadam..

Spojrzałem na niego smutny. Ten jednak nic nie odpowiedział. Zupełnie jakby nie słyszał moich słów, więc dodałem.

-..Cześć.

Ale to również nie podziałało..

Wysiadłem zmieszany. Zaniepokoiła mnie ta sytuacja.. Może ktoś znalazł mój notes i mu pokazał? A ten chce to wykorzystać? Wcale bym się nie zdziwił. To byłby mój koniec. Z pewnością zaraz na drugi dzień nie poszedłbym do szkoły, a później? Kto wie.. Pewnie nie byłoby mnie już na tym okrutnym, pełnym zła i nienawiści świecie.. Ale zaraz.. Gdyby tak było, to z pewnością by mi odpowiedział. Zupełnie tego nie rozumiałem.

Idąc poboczem drogi w stronę domu, do którego miałem jeszcze 3 kilometry, dużo myślałem na temat Jimina. W sumie.. Nie było w tym nic nowego, prócz tego, że myślałem o naszej pierwszej rozmowie. Jego głos.. AH! Cały czas brzmiał mi w uszach. Taki stanowczy, a mimo to wciąż delikatny. Jakby przemawiało do mnie duże dziecko. Urocze. I jego oczy przepełnione radością..

Takie rozmyślenia nie skończyły się dla mnie dobrze. Zamyśliłem się i wpadłem do rowu, a że w nocy padało, to wiadomo jak wyglądałem..

Mokry i brudy od błota wróciłem szybszym krokiem do domu. Dobrze, że nikt tu z mojej szkoły nie mieszka. Wszyscy pochodzą z bardzo zamożnych rodzin i mieszkają w willach w bogatych dzielnicach. U nas wszystkie pieniądze trzyma ojciec i nie bardzo lubi się nimi dzielić. Żyjemy tak zwanie 'od pierwszego do pierwszego'.

Po cichu wszedłem do środka i pobiegłem do siebie na górę. Doskonale wiedziałem, że obiadu nie będzie. Brat niedawno przeszedł grypę. Lekarstwa wyniosły za dużo i teraz mama nie ma za co kupić nam jedzenia. Proponowałem jej, że po szkole będę chodził do pracy, ale ta się nie zgodziła. Powiedziała, że szkoła jest ważniejsza, a ona coś wymyśli. Uwierzyłem..

Wziąłem szybki prysznic i od razu przeszedłem do nauki. Usiadłem przy biurku i wyjąłem z plecaka lekko zmoczone książki oraz zeszyty.

Moje uczenie się nie trwało za długo. Zmęczenie wygrało i zasnąłem nad książkami przy biurku.

Następnego dnia obudziłem się wypoczęty, mimo niewygodnej pozycji do spania. Od razu wstałem i spakowałem potrzebne mi na dziś książki i zeszyty, ubrałem czyste ubrania i kiedy chciałem zejść na dół zatrzymał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu, mojego telefonu. Zaskoczony wróciłem się do małego pomieszczenia jakim był mój pokój i niepewnie odebrałem nieznany mi numer..

-Słucham?

-Cześć. Znalazłem wczoraj notes i myślę, że należy do Ciebie. Z przodu jest ten numer napisany.. -oznajmił obcy.

-Znalazłeś mój notes? O rety! Zgubiłem go wczoraj na korytarzu. Mógłbym go odzyskać? -spytałem pełen radości.

-Jasne! W tej sprawie dzwonię -zaśmiał się. -To co? Dzisiaj przed lekcjami?

Przed lekcjami? W sumie.. Bardzo chcę go odzyskać i to jak najszybciej, ale z pewnością nie przed szkołą..

-Przed lekcjami? Nie bardzo.. Może lepiej w parku po zajęciach? Nie chcę by ktoś później coś mówił, a park to idealne miejsce. -zaproponowałem.

Ten od razu się zgodził. Powiedział, że będziemy jeszcze w kontakcie i się rozłączył, a ja? Odzyskałem nadzieję na lepsze życie..

-*-*-*-*-*-*-*-

Cześć~

To już drugi rozdział ^^

Mam nadzieję, że się podoba i zachęca do dalszego czytania przygód z życia głównego bohatera.

Czekam na Wasze uwagi w komentarzach :)

Do następnego~

NOTES | YoonMinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz