Rozdział 6

125 9 0
                                    

Rozdział 6

Uczennica Hogwartu szła w stronę Wielkiej Sali. Miała jasne blond włosy, bladą cerę i błękitne oczy. W momencie, kiedy weszła na główny korytarz zobaczyła dziewczynę nonszalancko opierającą się o ścianę. Oglądała swoje paznokcie stojąc przy drzwiach Wielkiej Sali. Zbliżając się do niej zastanawiała się kim jest. Dziewczyna, tak jak i ona nie miała naszywki domu na szacie, a zdecydowanie nie była pierwszoroczną. Mogła być w jej wieku, albo starsza.

- Hej, jak widzę też na przydział. McGonagall zaraz powinna po nas wyjść. Niech zgadnę, zapewne do Slytherinu? Z resztą, to oczywiste! Musisz być z rodu Malfoy, tam każdy chce zostać ślizgonem.- Powiedziała szatynka przenosząc na nią wzrok od swoich dłoni.

-'Cholera kiedy ona to wszystko? Nawet na mnie przedtem nie spojrzała.'

- Cześć, miło cię poznać. Jestem Vanessa Malfoy i niestety wszystko odgadłaś. Jednak wybacz, że pytam, ale kim ty jesteś?

Tamta zaśmiała się lekko, jakby usłyszała dobry żart i posłała w jej stronę uśmiech. 'Wygląda nieźle. Może nawet lepiej ode mnie...'

- Faktycznie, nie przedstawiłam się. Miło cię poznać. Nazywam się Camille Crystal. Arystokratka, potomkini Merlina, a co za tym idzie- również Salazara więc oczywiście chcę zostać ślizgonką. Sądzę, że reszta informacji po moim imieniu i nazwisku o wiele bardziej cię zaciekawi, prawda Vanesso?

- Oczywiście moja droga.- Mówiąc to wyciągnęła w stronę Crystal rękę, którą ta uścisnęła. Wtedy drzwi się otworzyły, a do środka wezwała je wicedyrektorka. Popatrzyły na siebie, po czym weszły do środka z dumnie podniesionymi głowami. Właśnie zatwierdziły swoją przyjaźń na najbliższe kilka lat i miały pewność, że jedna nie przeszkodzi drugiej. Nie łudźcie się jednak, że ich powody były takie same. Vanessa zaproponowała i zaczęła tą przyjaźń wiedząc już od pierwszego słowa nieznajomej, że to rozsądniejsze niż mieć w niej wroga. Crystal zdecydowała się na „przyjaźń", ponieważ nie lubiła kiedy ktoś przeszkadzał jej i wchodził w drogę. Choć było dla niej oczywistym, że ani dziewczyna, ani żaden inny Malfoy nie stanowi dla niej zagrożenia, to jej czas może potem zostać zmarnowany, jeśli postanowią jej przeszkadzać. A w tym przypadku zyskała osobę, od której zbierze informacje i uda jej się zachować pozory normalności. To był czysty interes...

-SYTHERIN!

Krzyk tiary przydziału rozległ się w całej Sali, nim profesor McGonagall zdążyła założyć dziewczynie tiarę na głowę. Zadowolona z siebie Crystal wstała z taboretu i ruszyła w stronę domu węża, a wokół rozległy się krzyki i oklaski ślizgonów. Dumbeldore zdążył już powiedzieć wszystkim uczniom przed wejściem dziewcząt. Już wiedzieli o ich pochodzeniu, jak i powodzie tak późnego doboru do domu. Vanessa została przydzielona przed Crystal i oczywiście również trafiła do domu Salazara. Nie ma się więc czemu dziwić, że oklaski i wiwaty ślizgonów przerastały te gryfonów sprzed dwóch lat, gdy trafił do nich Potter. Nareszcie ich dom zdobył dwie, naprawdę warte uwagi, jak i wysoko postawione, piękne czarownice.

- Camille, usiądź obok nas.- Powiedziała do idącej dziewczyny Vanessa, która usiadła obok Zabiniego i swojego brata pokazując jej miejsce obok nich. -To mój brat...

- Umiem się przedstawić siostrzyczko. Draco Malfoy, miło cię poznać skarbie.

- Blaise Zabini, najlepszy przyjaciel tej dwójki i Twój największy wielbiciel słonko.

- Camille Crystal, żaden skarb ani słonko. -Mówiąc to uśmiechała się słodko, jednak jej słowa nie pozostawiały złudzenia, że jeśli jeszcze raz któryś ją tak nazwie to nie skończy się na zwróceniu uwagi.

-Twoje życzenie jest moim rozkazem.

-Żyję by ci służyć.

-Idioci.- Parsknęła śmiechem Vanessa patrząc na dwóch ślizgonów skaczących dokoła szatynki, nie wspominając o tym, że podających jej wszystko co wpadło im do rąk.

~~ Crystal i Vanessa przygotowywały się na „małą" imprezę ślizgonów z okazji początku drugiego semestru. Ślizgoni od początków szkoły robili imprezy z byle pretekstu i przeszło to już do tradycji, co niezmiernie cieszyło pannę Crystal.

- Camille, co tak właściwie powiedziałaś tiarze, że tak szybko cię do nas przydzieliła? Wiadome jest, że Malfojów wyczuwa na kilometr, ale jak ty ją tak szybko przekonałaś?- Spytała Vanessa szukając swoich obcasów.

- Niech pozostanie to moją tajemnicą, Van.

-Jak sobie chcesz.

-'Nikt nie musi wiedzieć, że nie musiałam zamienić z tą czapką ani słowa, ponieważ wystarczyła moja pierwsza myśl i tiara już wiedziała kim jestem.'- Pomyślała i zapinając srebrną bransoletkę na nadgarstku.- 'Jak tak dalej pójdzie, to lata w tym świecie będą banalną zabawą.'

Szkoda, że tym razem doskonałe przeczucie Crystal zakpił z niej i to naprawdę okrutnie.

~Crystal

Hej wiem, że rozdział pojawił się bardzo późno no ale bywa. Dziś pierwszy raz chyba poczułam zauroczenie do żywego gościa, a nie do bohatera książki. Gratulacje przyjmuję w komentarzach XD.

Ps. Severus będzie miał konkurencje.

Zapomniana historia (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz