Stałam pośród moich bliskich i powstrzymywałam wzruszenie , gdyż nie spodziewałam sie , że przyniosą mi czek warty 25 tys. wraz ze stojącym obok inwestorem , u którego złożyłam pracę i prośbę o dofinansowanie.
-Zuza. Śledziłem twoją pracę , aż do tej chwili. Spodobałaś mi się , musze to przyznać. Wydaje mi się , że dzięki tobie możemy rozwinąć skrzydła. Jeśli przyjmiesz naszą ofertę , z góry dostajesz 25 tys. na remont tego czegoś i przekształcenie go w prywatną galerię. Możesz nawet tu mieszkać , my wszystko opłacimy.
-Prosze pana nie wiem co powiedzieć , ja..
-Spokojnie , masz chwilę żeby się zastanowić. Pieniądze dla nas nie stanowią problemu. Mimo wszystko i tak ci je zostawimy ze względu na naszą długą historię , jeśli można tak to ująć.
-Zuza , to świetna okazja. - powiedział dziadek i wręczył mi czek , który nieśmiało przyjęłam.
-Ale to tyle pieniędzy , a po za tym.. Ja nie wiem czy jestem gotowa na powrót.
-Skarbie , to dla ciebie najlepsza okazja , by znowu być na fali. - skomentował inwestor , a ja się zmieszałam. Nie lubiłam być za bardzo w centrum uwagi , a tak się składało , że własnie byłam. -To co może obejrzymy te cudeńka?
-Dobrze. Zapraszam.- zgodziłam się bardzo niepewnie i ruszyła w stronę zamkniętego magazynu. Gdy weszłam , większość rzeczy była pokryta kurzem , a obrazy materiałem , by sie nie zabrudziły. Po chwili usłyszałam szelest zdejmowanych szmat i odgłosy wzruszenia i zachwytu. Kamila wraz z Dominiką podeszły do portretu mojej nieżyjącej już niani , którą namalowałam podczas jednej z drzemki. Spuściłam głowę w dół , a po sekundzie poczułam uścisk w pasie. Stał za mną Kajtek i starał się dodać mi otuchy , lecz ja się tylko stresowałam. Straciłam już chęć dalszego oglądania i się wycofałam do wyjścia , a nie spodziewałam sie , że tam będzie na mnie czekał Filip, który w pełnym energii humorze przyglądał mi się z zaciekawieniem.
-Czy dostanę może prywatne wejście..?- zagadnął z zadziornym uśmieszkiem.
-Prywatną może nie , ale teraz masz okazję , bo nigdy więcej nie otworzę tego okrutnego miejsca. - odpowiedziałam z wyrzutem i ruszyłam na piętro do małego mieszkanka. Oczywiście chłopak ruszył za mną.
-Dlaczego tak nie lubisz tego miejsca? Wydaje się całkiem przyjemną odskocznią od rzeczywistości.
-Tak, ale nie jest takie cudowne jeśli ma być twoim życiem . - kąśliwie dodałam.
-Musisz mi koniecznie opowiedzieć co tu się wydarzyło.
-Przeważnie handlowałam tutaj narkotykami i sprowadzałam chłopców na jedną noc. - zażartowałam , ale całkiem za poważnie.
-A ja myślałem , że jesteś najniewinniejszą osobą na świecie. - westchnał zrezygnowany i oparł się o ściane , kiedy starałam się otworzyć drzwi do pokoju.
-Czy ja też dostanę miano "chłopca na jedną noc"?- drażnił się ze mną , co wywoływało u mnie lekki uśmiech.
-Skoro już tu jesteśmy. - odgryzłam się i weszliśmy do środka. Wszystko zostało tak jak je porzuciłam. Nie pościelone łóżko , pełno plakatów na ścianach , mnóstwo porozrzucanych kredek po podłodze , śmieci walające się na biurku , stara drukarka i karton z pamiątkami po liceum. Jednak pierwsze co mi się rzuciło w oczy to zakurzona kurtka zarzucona na oparcie fotelu. Podeszłam do niej i przypomniałam sobie związaną z nią historię. Momentalnie w moim podbrzuszu odezwały się motyle sprzed kilku lat.
-Opowiesz mi coś o tej męskiej kurtce?- łypnął na mnie z uśmiechem Filip i przejechał palcem po warstwie kurzu.
-Lepiej nie..- zasmiałam sie , a on niezrozumiale na mnie zerknął.
CZYTASZ
(Nie)widzialna I, II
Teen FictionZmagam się z wieloma przeciwnościami losu. W większości nie daje rady i cudem uchodze z zyciem. Mam nadzieję na nowy start , za każdym razem ,a jest ich coraz mniej. Mam na imię Zuzanna i liczę sobie już 20 lat. Jestem brunetką o kręconych , średni...