Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 7:15. Za pół godziny musiałam być w szkole. Wyskoczyłam szybko z łóżka i poszłam do łazienki, aby się umyć i pomalować. Ubrałam się w bluzę należącą do mojego brata oraz granatowe krótkie spodenki. Czarne włosy spięłam w niedbałego koka. Po wykonaniu wszystkich czynności poszłam do kuchni. Przy stole zastałam mojego braciszka. Pił czarną kawę i przeglądał coś w komórce. Jak zawsze wyglądał idealnie.Był wysokim i dobrze zbudowanym blondynem o szarych oczach. Miał męskie rysy twarzy i słodkie dołeczki, które zapewne zazdrościło mu wiele chłopaków.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej jogurt. Zrobiłam sobie kawę i wzięłam do ręki łyżeczkę.
- Słyszałem, że wczoraj zerwałaś z moim przyjacielem.- odezwał się, gdy usiadłam obok niego.
- Hmm, tak.-mój głos lekko zadrżał.
- To dobrze. Morgan to straszny dupek wobec dziewczyn. Mam nadzieję, że nie wykorzystywał cię?
- Nie, nigdy. Nie pozwoliłabym mu się tak po prostu do mnie dobrać. - szybko zaprzeczyłam. Czułam jak moje policzki stają się cieplejsze. Pieprzone rumieńce...
- Gdyby ci coś chciał zrobić to mów. Nie pozwolę cię skrzywdzić- powiedział poważnie wpatrując się w moje oczy.
- Okej.
- Mogłaś nie zgadzać się na chodzenie z nim...
- Wiem.- wyszeptałam. Nikomu nie chciałam mówić, że to co przez rok odwalaliśmy, nie było związkiem.
Po co ja zgadzałam się na takie układy?
Po dziesięciu minutach wyszłam wraz z Shawnem na dwór. Poszliśmy w stronę jego auta. Wsiedliśmy do wygodnego jeepa i ruszyliśmy do liceum.
Niedawno zmieniłam szkołę. Szczerze, nie wiem dlaczego moi rodzice kazali mi chodzić do innego liceum niż Sha oraz nasi znajomi. Po prawie dwóch latach spędzonym w tamtym miejscu, udało mi się wybłagać tatę żeby pozwolił mi przejść do moich przyjaciół.
Rozsiadłam się na fotelu i włączyłam radio. Akurat leciała moja ulubiona piosenka ,, Shape of you" . Zaczęłam śpiewać razem piosenkarzem, a chwilę później do mnie i do Eda Sheerana dołączył Shawn. Uwielbiałam takie poranki. Nie musieliśmy się o nic martwić. Za niecałe dwa miesiące miało się wszystko zmienić. Mój brat wyjeżdżał do Nowego Jorku, aby studiować tam prawo.
Nie zauważyłam, gdy dojechaliśmy na parking znajdujący się przed szkołą. Wychodząc z samochodu, czułam na sobie wzrok zazdrosnych dziewczyn. Shawn był kapitanem szkolnej drużyny futbolowej, a także najprzystojniejszym chłopakiem w całej szkole. Według mnie i tak najprzystojniejszy będzie Sam Claflin. No bo kto jest lepszy od niego??
- Braciszku powiedz swoim przyjaciółeczką, żeby nie zabijały mnie wzrokiem.- zaśmiałam się. Te dziewczyny pragnęły tylko jedno. Zaspokajanie potrzeb popularnych chłopaków. Eh, plastikowe dziwki...
- Wiesz Mary, dużo osób myśli, że jesteśmy razem-na jego słowa wybuchnęłam śmiechem.Czego ludzie jeszcze nie wymyślą... Byliśmy do siebie trochę podobni. Nie mogłam uwierzyć,że pewne osoby nie widziały tego podobieństwa.
-Fuj, bycie twoją dziewczyną byłoby obrzydliwe. Jest tyle przystojnych facetów.
- Auć, nie rań mojego ego - złapał się za serce- Siostrzyczko pamięta, że to ja jestem najprzystojniejszy.
- Tak pewnie...Lecę do moich znajomych. Widzimy się na stołówce!- pomachałam mu i pobiegłam do mojej szafki. Przeszłam szybko przez korytarz, gdzie jak zawsze znajdowało się pełno ludzi, rozmawiających ze sobą. Po drodze spotkałam Alice i Brooke, z którymi przyjaźniłam się od przedszkola. Bro była wysoką blondynką o niebieskich oczach i jasnej cerze. Za to Ali wyglądała zupełnie inaczej. Miała oliwkową karnacje, ciemne długie włosy i prawie czarne oczy.
Razem poszłyśmy w stronę klasy, w której miałyśmy zajęcia. Usiadłyśmy w ostatniej ławce i zaczęłyśmy rozmawiać o dzisiejszej imprezie.
- Mary, ubierz się w tą niebieską sukienkę, którą kupiłaś tydzień temu- poprosiła Ali. Nie za bardzo chciałam ubierać się w nią, ale po chwili przemyśleń zgodziłam się.
Nagle do klasy wpadła spóźniona nauczycielka. Była to kobieta po 40, choć wyglądała na 25 lat. Uczyła chemii, a także została wychowawcą naszej klasy. Położyła na biurku jakieś papiery i stanęła przy tablicy.
- Chciałam was poinformować, że za dwa miesiące zaczynają się wakacje. W związku z tym, w tym roku postanowiłam zgłosić waszą klasę, jako organizatorów całego zakończenia roku. - odkaszlnęła i dodała- Dzieci wierzę w was.
W klasie zapanował rumor. Co chwilę było słychać złośliwe komentarze o pomyśle naszej wychowawczyni. Parę osób wyszło oburzone pomysłem nauczycielki.
- Ja się tym wszystkim zajmę!- wszyscy spojrzeli na moją przyjaciółkę. Alice stała na krześle uśmiechając się szeroko.
- No i wszystko załatwione. Ali przyjdź do mnie po lekcji.- powiedziała nauczycielka i zaczęła prowadzić lekcję
Po długich paru godzinach lekcyjnych, weszłam na stołówki. Podeszłam do stolika popularnych osób, gdzie siedział mój braciszek.
- Mogę się dosiąść?- zapytałam i nie czekając na odpowiedź usiadłam na miejscu obok Reece'a i Shawna Chłopcy popatrzyli na mnie z rozbawieniem i podzielili się ze mną swoim lunchem.
- Dlaczego wy musicie być takim idealnym rodzeństwem? - spytał Reece. Był umięśnionym, wysokim blondynem o piwnych oczach. Mój brat znał się z nim dość długo. Przebywał dość dużo czasu w naszym domu.
- Bo jesteśmy zajebiści stary- zaśmiał się Sha.
Bardzo kochałam mojego brata.Byliśmy mocno ze sobą zżyci. Jednak za dwa miesiące ta więź miała zostać zniszczona. Nie chciałam, żeby wyjeżdżał do Nowego Jorku. Miał się znajdować prawie 2 500 mil ode mnie. Pocieszałam się myślą, że będę go odwiedzać, ale i tak było to dla mnie straszne.
Nagle na stołówce zrobiło się głośno. Nie musiałam się odwracać, aby dobrze wiedzieć, że idzie James.
- Witam moich znajomych- powiedział uśmiechając się szarmancko. Przed stolikiem w całej swojej okazałości stał Morgan, obejmując jakąś dziewczynę. Była nawet ładna. Nie miała na sobie tony tapet, lecz jej usta nie mogły być naturalne. Tak samo mogłam się trochę przyczepić do jej stroju.
- Kto to?- zapytałam zanim zdążyłam pomyśleć. Usłyszałam delikatny śmiech Jamesa.
- Aline. Moja nowa dziewczyna. - ostanie słowo mocno zaakcentował.
- Szybko się pocieszyłeś stary.- powiedział Blake
Morgan pochylił się nad Reece i dość głośno szepnął mu do ucha:
- Ona jest lepsza w łóżku od Marlin.
Po powrocie z domu zabrałam się za oglądanie mojego ulubionego serialu. Na chwilę zapomniałam o wszystkim i zapatrzyłam się na ekran telewizora. Jednak mój spokój nie trwał długo, ponieważ moja mama wróciła z pracy.
- Mary, gdzie twój brat?-zapytała surowym głosem. Za każdym razem gdy mówiła o Shawnie lub rozmawiała z nim stawała się surowa.
-Jest u Jamesa. Musieli coś załatwić- wytłumaczyłam i zaczęłam luźną rozmowę z mamą. Nagle przypomniałam sobie o imprezie, na którą miałam za niedługo iść. Musiałam się zacząć przygotowywać.
.....
Cieszę się, że powracam do pisania. Przez pewien czas miałam problemy z pewną osobą, ale jest już wszystko ok. Rozdział będą raczej pojawiać się co tydzień. Lub wtedy gdy uda mi się zrobić jakiś zapas.
Do zobaczenia
Marta <3
CZYTASZ
Naucz mnie kochać
Подростковая литератураCzy dwa miesiące mogą dużo zmienić w życiu? Na pewno. A czy osobę, która nie potrafi kochać, da się nauczyć kochać?