ROZDZIAŁ 11. U SIEBIE

78 7 0
                                    

- Jeny, Scaza, wstawaj wreszcie! - krzyczał Reson.

- C... co jest? - ziewnęłam.

- Za nic nie dało się ciebie wybudzić. Słuchaj, wiem już jak znaleźć portal.

- Serio? Jak?

- Wstawaj to zobaczysz!

Na samą myśl o dostaniu się do Sanctum aż chciało mi się żyć. Wstałam szybko i poszłam za przyjaciółmi.

Ale jak to ja, mój entuzjazm szybko przemienił się w nudę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ale jak to ja, mój entuzjazm szybko przemienił się w nudę. Droga ciągnęła się i ciągnęła, a ja straciłam ochotę na spacery po asmodiańskich ziemiach. Zbyt dużo nieprzyjemnych przeżyć. Jeśli ta próba przejścia na drugą stronę znów będzie nieudana, zacznę radzić sobie sama.

- Długo jeszcze? - szłam coraz wolniej, a chłopaki wręcz przeciwnie.

- Nie. - odparł Nev. - Im szybciej tym lepiej.

- A możecie mi w końcu powiedzieć gdzie idziemy? Bo tu nas raczej jeszcze nie było.

- Cicho.

- Oj, no weźcie! Nie lubię niespodzianek.

- Ta może ci się spodobać.

Weszliśmy w jakieś krzaki, a za nimi znowu las. Szłam za Asmodianami starając się nie spuszczać ich oczu, co było bardzo trudne, bo w tym lesie wszystko było inne - kolorowe liście, jasne ścieżki, zapach kwiatów... zdecydowanie najpiękniejsze miejsce w tej części Atrei.

- To tu. - powiedział Reson.

- Co to ma być?

Moim oczom ukazał się niewielki biały budynek i brązowymi drzwiami, które otworzył przyjaciel i pozwolił wejść do środka.

Wewnątrz było nawet przytulnie, gdyby nie wielki, szary, zakurzony stojący na środku pomieszczenia kocioł.

- No i po co żeście mnie tu zaciągnęli?

- Nie rozumiesz? Masz ten naszyjnik ze sobą?

- Oczywiście. - podałam go Resonowi.

- Co chcesz z nim zrobić?

Reson popatrzył na mnie uśmiechając się, z kotła zaczęła wrzeć woda. Chłopak nie patrząc na substancję bez zastanowienia wrzucił do niej biżuterię mojej mamy.

- Odbiło ci?! Coś ty zrobił?

- Poczekaj.

Załamana czekałam na dalszy przebieg wydarzeń, choć wiedziałam, że straciłam najcenniejszy przedmiot.

- Ty debilu, czemu?!

- No poczekaj chwilę.

Woda zaczęła wrzeć jeszcze mocniej, a kocioł zaczął podskakiwać. W gęstej parze wodnej dostrzegłam nieszczęsny naszyjnik, Reson chwycił za niego i podał mi go.

AION: Wieczna WojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz