Roździał 3

276 13 8
                                    

Stała w bezruchu, próbując zrozumieć co się stało. Miała tysiące wyjaśnień, a jednak żadna z nich nie wydawała sie dla niej właściwa.

Wychodząc z domu Matthewsów natrafiła na Riley. Dziewczyna już od samego progu zaczęła zadawać jej pytania odnośnie jej i Josha. Ewidentnie była podekscytowana na samą myśl o tym co sie wydarzyło podczas jej nieobecności. Chciała wiedzieć wszystko. Maya opowiedziała jej co zaszło. Przyjaciółka nie tyle co się nie zdziwiła ale oznajmiła że to raczej normalne, a Maya nie powinna się tym przejmować zwłaszcza że każde z nich miało żyć własnym życiem. Dziewczynę jednak to nie uspokoiło. Czuła że coś jest nie tak. Wiedziała, że jak jutro tu wróci to Josh jej wszystko wyjaśni. Taką przynajmniej miała nadzieję.

Wracając do domu tą samą drogą co zawsze obserwowała otaczający ją świat. Trzymawszy ręce w kieszeni swojej ulubionej kurtki, którą kiedyś zakupił jej Shawn, bacznie spoglądała na ludzi jej już znanych. Nic się nie zmieniało w tym widoku. Zachowywali się tak samo jak wcześniej. Wchodząc do klatki swojego domu pewien mężczyzna zatrzymał ją w przejściu. Myślała że to jakiś jej sąsiad się z nią droczy, ale nie. Nie znała go. Ta twarz była jej obca. Mężczyzna był lekko zgarbiony. Siwe włosy wystające spod czarnego kapelusza dawały znak że miał już swoje lata. Tylko dlaczego zatarasował jej przejście? Maya chciała coś powiedzieć, jakoś go spławić, a przedewszystkim przedostać się do domu. Starzec złapał ją za rękę i zachrypniętym głosem wyszeptał jej imie. Dziewczyna spojrzała na niego i zapytała skąd ją zna. Nie usłyszała odpowiedzi. Mężczyzna tak jak się pojawił tak też zniknął. To było bardzo dziwne. Blondynka pokręciła głową i poszła do domu. Zastanawiała się co jeszcze ją dzisiaj spotka.

Będąc w już domu przywitała się z rodzicami. Wow, to wciaż ją zaskakiwało że byli tam oboje. Rozglądnęła się po swoim mieszkaniu. Katy robiła obiad, a raczej odgrzewała go. Nie oszukujmy się, pewne rzeczy się jeszcze zmieniły. W tym czasie Shawn zawołał ją do salonu. Chciał pokazać jej artykuł, który dopiero co napisał o nowo odwiedzonym przez niego miejscu. Maya nawet pomyślała o kolejnym obrazie, który mogłaby namalować. Nie dało się ukryć że jej ojczym był bardzo inspirujący. Po pewnym czasie gdy arcymistrzowski obiad przygotowany przez Katy był już gotowy, rodzina zasiadła do stołu. Rodzina. To tak pięknie brzmiało. Blondynka po chwili przypomniała sobie sytuację przed domem z nieznajomym mężczyzną. Nie dawało jej to spokoju. Postanowiła opowiedzieć o tym rodzicom. Może oni wiedzieliby coś wiecej.

Katy popatrzyła przez chwilę na męża. W jej spojrzeniu Maya zauważyła coś niepokojącego. Jakby była wystraszona. Zaledwie minął moment a jej mama jakby rozpogodniała. Zaczęła mówić, że to pewnie jakiś bezdomny. Że to nic. Szesnastolatka wyczuła w tym przekręt. To było widać że jej mama kłamie. Tylko dlaczego? Kim był ten mężczyzna? A może to Maya miała paranoje? Może jak zwykle szuka powodów do zmartwień. Zerknęła na ojca. Pomyslała że da jej jakiś znak. Czasem myślała że może mu ufać bardziej niż matce. On jednak na nią nie spojrzał. Nawet nie wiedział o co chodzi więc się nie wypowiedział.

Minęła noc. Bardzo burzliwa dla Mayi. Tyle że tym razem nic jej się nie śniło. Burza wzięła się stąd, że dziewczyna całą noc nie spała i rozmyslała nad tym co się wydarzyło do tej pory. Najpierw przygnębiające wspomnienia z przeszłości. Następnie Josh, a teraz tajemniczy osobnik i matka, która ewidentnie coś ukrywa. Była połprzytomna. Było tyle pytań a tak mało odpowiedzi. Jedyne czego była pewna to tego, że musi wstać do szkoły. Umyła się, ubrała i z trudem wyszła z domu. Jej nogi zaprowadziły ją nigdzie indziej niż do domu Matthewsów. Przywitała się z rodzinką "dziwaków", tradycyjnie zjadła u nich śniadanie i jeszcze tóż przed wyjściem zasiadła z przyjaciółką na ich oknie. Brunetka podekscytowana nowym dniem nawet nie zauważyła zmęczenia u przyjaciółki. W sumie to nic dziwnego. Dziewczyna bardzo dobrze kryła swoje emocje. Zanim wyszły Maya zapytała o Josha. Była zdziwiona że go nie zastała tu w domu. Miała się nie przejmować, ale jednak czuła niepokój związany z tym telefonem. Wiedziała że coś napewno się stało. Samo to że od wczoraj nie wrócił było wątpliwe czy aby napewno nic mu się nie stało. Może i nie znała go za dobrze, ale nawet ona wiedziała że to nie jest normalne tak znikać. Riley próbowała znowu ją uspokoić mówiąc, że poszedł do znajomych. Niestety  prawda była taka, że ona także nie miała pojęcia co się z nim dzieje.

Dzień w szkole już od progu zapowiadał się nudny. Poza życiowymi lekcjami Cory'ego nic się nie zmieniło. Codziennie to samo. Podczas jednej z lekcji Maya odpynęła. Miniona nieprzespana noc dała jej się w końcu we znaki. Zasneła na ławce, pogrążając się snem wiecznym jak to kiedyś mawiał ich dawny nauczyciel chemii. Obecny nawet nie próbował jej budzić. Znał już ją na tyle że wiedział że to nie ma sensu. Maya przekręciła głowę. Czyżby jakiś sen? Oczywiście że tak. Jak mogłoby jej sie nic nie śnić. Przecież koszmary były u niej na porządku dziennym. Tylko co tym razem?
Zadzwonił dzwonek. Riley postanowiła obudzić przyjaciółkę. Było jej szkoda patrzeć jak się męczy. Wiedziała że nie ma łatwo. Tyle się u niej działo, że nawet ona zaczęła odczuwać tego nadmiar.

Na lekcji historii Cory przedstawił uczniom temat o Atlantydzie. Zaginionej mitycznej cywilizacji. Zaczął opowiadać o tym ile było teorii związanych z tą legendą. Ile ludzi zadawało sobie pytania, na które do dziś nie ma odpowiedzi. Maya podniosła głowę w jego kierunku.  Kolejny temat odnoszący się do jej życia. Słuchała z zaciekawieniem co Matthews ma do powiedzenia w tej sprawie. Oznajmił, że tak jak w legendach tak i w życiu dzieją się rzeczy niewyjaśnione, a nawet poznanie prawdy nie zawsze kończy się dobrze. Nagle blondynka się odezwała. Zapytała co w sytuacji gdy niepewność wykańcza do tego stopnia że jest się w stanie zrobić wszystko by poznać prawdę. Cory stanął nad nią i rzekł że jak bardzo twoje życie od tego zależy i czy jest się gotowym na ewentualny ból.

Dziewczyna Poznaje Długą GręOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz