Układamy programy

829 54 16
                                    

Witam :* Co do tego rozdziału. Miałam wątpliwości czy go wstawiać, bo mam tu mały problem. Objawy, których dozna tu Yuuri (napiszę, o który objaw mi chodzi pod rozdziałem, nie chcę wam zaspojlerować treści) mogą lekko zgrzytać z tym, co mu jest. Szukałam sporo na ten temat i chyba mimo to trochę się pomyliłam, ale skoro już napisałam tak ten rozdział, to nie chcę go zmieniać, bo dalsza część opowieści zmieni nieco sens. Błagam o wybaczenie wszystkich, którzy znają się na rzeczy, kiedy już się wyjaśni, co dolega naszemu prosiaczkowi.
Tak, to chyba na razie tyle. Nie bijecie mnie proszę. A teraz zapraszam na rozdział :)


Nie chciało mi się ruszać, byłem zmęczony, ale jeszcze bardziej byłem głodny i pić mi się chciało. Zjedliśmy jeszcze obiad. Byłem tak niemiłosiernie głodny i nawet po jedzeniu nadal byłem, ale muszę trzymać dietę. Zaczęliśmy przygotowywać z Victorem nowe układy na następny sezon. Kiedy ten się zacznie mamy wyjechać do Rosji, gdzie Victor będzie trenowany przez Jakowa, a ja przez Victora. Tak przynajmniej ma być formalnie :P. Tak bardzo się cieszę, że Victor wraca na lód, ale z drugiej strony przeraża mnie wizja rywalizacji z nim. No i jest jeszcze Jurio, który w zeszłym sezonie pokonał mnie o zaledwie 0.12 punkta, ale wtedy to był jego seniorski debiut, a teraz, kiedy ma więcej doświadczenia... Nie, nie mogę tak myśleć, to ja tu pobiłem rekord świata w programie dowolnym, jestem jednym z najlepszych łyżwiarzy na świecie. Skupiłem się na wymyśleniu mojego programu krótkiego, Victor uznał, że powinienem sam popróbować go ułożyć, a on mi najwyżej pomoże. Do jakiej piosenki chcę pojechać? Co chcę pokazać? Ostatnio moim motywem była miłość, a co wybrać teraz? To niezwykle trudne. Teraz też najchętniej wybrałbym miłość, tym bardziej, że teraz wiem o niej znacznie więcej. Może radość? Radość z tego, że Victor jest ze mną? Albo może po prostu wezmę coś pokrewnego do miłości? Możeeee... w zeszłym roku Seun Ghil (tak się to pisze?) miał motyw "Namiętność". Tak, to jest to! Tym razem pokażę mój prawdziwy sexapil, nawet Chris się schowa!!! Uśmiechnąłem się do siebie. Będę tańczył tak, żeby Victor oszalał na mój widok. Oki no to, co by tu na program krótki. Stanąłem za bandą przez chwilę obserwując Victora krążącego po lodowisku, musi myśleć nad jakimś lekkim motywem, bo tańczy z rozkosznym uśmiechem i niesamowitą lekkością, jakby całym sobą pokazywał, że jest szczęśliwy. Uśmiechnąłem się szeroko i wszedłem na you tuba, korzystając z wi-fi. Pierwsze, co mi przyszło do głowy, kiedy myślałem o namiętności była salsa. Zacząłem przesłuchiwać piosenki, ale były to tylko dziwne podkłady. W końcu zauważyłem coś ciekawszego. Kliknąłem na Marc Anthony - Valio La Pena (Salsa Version). Przymknąłem oczy i próbowałem sobie wyobrazić taniec. Tak...tak czuję to, wiem jak pojadę, ale nie umiem tańczyć salsy... Wykręciłem numer do Minako, ona jest tancerką baletu, ale wiem, że uwielbia tańce latynoskie, nawet, jeśli sama nie będzie umiała to zaciągnie mnie do odpowiedniej szkoły.

-Moshi, moshi? – Usłyszałem po dwóch sygnałach.

-Minako-sensei! Mam do ciebie pytanie i prośbę. – W miarę cicho, żeby Victor nie usłyszał, naświetliłem jej mój pomysł.

-Oj Yuuri! Natychmiast do mnie przychodź, zaczynamy zaraz! Aaaa wreszcie ktoś, z kim będę mogła potańczyć prawdziwy taniec!!! – Piszczała, a ja się zaśmiałem.

-A, co mam powiedzieć Victorowi? To ma być niespodzianka. – Powiedziałem.

-Jej, no weź! No okej to może jutro koło południa, kiedy Victor się ulatnia na sjestę? – Zaproponowała.

-Super! Dzisiaj mniej więcej ułożę program, a jutro wymyślimy odpowiednie sekwencje kroków. – Powiedziałem.

-A wybrałeś już jakąś piosenkę? – Spytała. Podałem jej tytuł.

Z pamiętnika Yuuriego i VictoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz