3

807 57 5
                                    


P.O.V Tom

Słyszałem pikanie ale to nie brzmiało jak mój budzik.

-Czemu się jeszcze nie budzi?!- słyszałem głos Torda, czułem jak moje ciało jest ciężkie.

-Spokojnie Liderze- ten głos słyszałem pierwszy raz. Gdzie jestem pytałem samego siebie, głowa mi pulsowała, miałem dużą dziurę w pamięci, a może raczej miałem brak wspomnień.

-Tord...- powiedziałem cicho ponieważ miałem chrypę.

Nie usłyszał mnie bo się z kimś kłócił, otworzyłem oczy ale wszystko było zamazane? A może za pikselowane?

-Liderze spójrz.

-Tom! Jak się czujesz?

-Nawet dobrze ale czemu wszystko jest w pikselach?

Czerwonooki coś majstrował przy mojej głowie i po chwili obraz był normalny.

Dostałem lusterko od doktora? Nie ważne. Spojrzałem w swoje odbicie.
Na oczach miałem coś w rodzaju gogli, dokładnie się im przyjrzałem, spojrzałem pytająco na rogacza.

-Zaprojektowałem je żeby pomogły Ci zwalczyć raka. - szybko wyjaśnił.

Przytuliłem bruneta i szepnąłem mu do ucha "Dziękuję".

P.O.V Tord

Doktorek powiedział mi, że Tom musi odpoczywać i będzie jeszcze pod obserwacją przez kolejne 24 godziny. Z lekkim uśmiechem wszedłem do dużej sali w której robiłem swoje przemowy a także wykorzystywaliśmy to pomieszczenie jako stołówkę. Szedłem na środek pomieszczenia, wszedłem na stół za pomocą krzesła, wszyscy się na mnie patrzyli w ciszy, zaprzestali wszelakich swoich czynności nawet próbowali oddychać jak najciszej.

- Towarzysze broni, niedawno wcieliliśmy w życie plan który doprowadzi świat do mych stóp, w tej chwili oddział delta podbija resztę Ameryki, oddział gamma za to Rosję. Można by powiedzieć, że świetnie nam idzie ale nie możemy spocząć na laurach, musimy pokazać siłę aby ewentualna rebelia nie myślała o tym by się ujawnić, a nasi wrogowie zaczną chować się po kątach aby tylko nam nie stanąć na drodze. Jednakże nie możemy ich lekceważyć, musimy ich znaleźć i wyplenić niczym zarazę. Dla tego ćwiczcie i bądźcie cały czas w gotowości. - gdy skończyłem mówić zszedłem ze stołu i opuściłem pomieszczenie.

Słyszałem jak ktoś do mnie biegnie, zatrzymałem się i spojrzałem na jegomościa. Był to Paul, jak zawsze z papierosem w ustach, pewnie nawet nie zauważył, że zgasł.

- Liderze, ciała które znaleźliśmy w resztkach domu, nie należały do nich. Musieli najwidoczniej uciec albo ON im pomógł. - powiedział gdy w końcu złapał oddech.

- Panuję prawie nad całym zachodem, za parę miesięcy także wschodem, a ty mi mówisz, że grupa wyszkolonych żołnierzy nie potrafiła pozbyć się dwójki ludzi? - wy warczałem z widoczną złością w oczach.

- Nie rozumiem Szefie, czemu ci tak zależy aby ich skasować, przecież oni nic nie wiedzą na temat naszych planów a tym bardziej kto z nami pracuje. - powiedział zmieszany. Miał rację, nie stanowili zagrożenia dla mnie jeżeli chodziło o podbicie świata ale znając Edd'a.

- Może i nie stoją na przeszkodzie zapanowania nad światem ale mogą stanąć między mną a Tomem, a na to sobie nie pozwolę. - położyłem rękę na jego ramieniu. - Tak więc macie ich zabić. - wycedziłem przez zęby i wróciłem do swojego poprzedniego kursu, ochrona otworzyła drzwi do mojego biura, usiadłem na wygodnym fotelu oparłem głowę i się uśmiechnąłem. Myśl o władaniu nad światem oraz posiadanie osoby którą kocham była niczym sen, który się spełni.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 16, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przepraszam....{TomTord} (Rework)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz