ROZDZIAŁ 1

181 7 0
                                    

Stałam przed wrotami do Hogwartu, wiedziałam co się stanie, lecz nie mogłam zdradzić Dumbledorowi kim tak naprawdę jestem. Przekroczyłam bramę, po czym ruszyłam po błoniach do zamku. Już z daleka słyszałam wesołe krzyki i śmiech, są tacy weseli, jeszcze nie wiedzą, że gdy jutro się obudzą będą mieli kolorowe owłosienie, oczywiście sprawa huncwotów. Popchnęłam ogromne drzwi do Wielkiej Sali, momentalnie wszyscy ucichli, a ich wzrok spoczął na mnie.

-A oto nowa uczennica z Durmstrangu, która będzie od dziś będzie chodziła na piąty rok w naszej szkole. Zurita Past!- krzyknęła Minerwa.

Podeszłam do podestu spojrzałam na dyrektora i usiadłam na stołku, przodem do dalej wpatrzonych we mnie uczniów. Nauczycielka założyła na moją głowę Tiarę i ...

-Cholera!- krzyknęłam i zerwałam się z siedzenia. Czapka spadła na kamienną podłogę i z głuchym odgłosem wypadł z niej miecz Godryka Gryffindora. Myślałam, że będzie mniej bolało. Albus wstał ze swojego krzesło-tronu i podniósł relikwię założyciela Hogwartu.

- Panno Past, od dziś należysz do Gryffindoru!-uczniowie, głównie chłopcy z mojej nowej ,,rodziny'', zaczęli głośno wiwatować. Nie wiem co się teraz stanie, ponieważ ujawniają mi się tylko niektóre klatki życia... więc będę improwizować! Jej, w końcu coś nowego! Wolnym krokiem zaczęłam zbliżać się do najdalszej części stołu, gdzie siedziało kilka dziewczyn mniej więcej w moim wieku. Gdzieś po środku stołu, poczułam, że ktoś łapie mnie w tali i sadza na ławce. Zdziwiona spojrzałam na moich nowych sąsiadów. Oczywiście moja ulubiona czwórka! Ale serio wkurzyłam się na nich, w starej szkole nie było żadnych dziewczyn i pierwszy raz chciałam pogadać z kobietą, która nie jest nauczycielką!

-A więc, Zurita, trochę za poważne to imię. Jaki jest skrót?- Syriusz wysłał mi jeden z jego (według niego) atrakcyjnych uśmiechów.

-Zuri, Black.- kuwa, teraz wiedzą, że wiem kim są.

-Black? Hm, nie tak szybko dziewczyno, najpierw Ci się oświadczę, potem se zmienisz nazwisko.-wybuchł śmiechem.

-Tam był przecinek, idioto... W końcu wiadomo, że jej nazwisko będzie Potter!-dołączył James i obydwoje wybuchli jeszcze głośniejszym śmiechem.

-Przepraszam za nich, są poważnie chorzy na głowę.-uśmiechnął się do mnie blondyn siedzący naprzeciwko-Tak w ogóle to jestem Remus Lupin.

-Miło mi, Zuri Past.-uśmiechnęłam się do niego i uścisnęłam jego dłoń.

-Chyba pomyliły Ci się nazwiska, kotku.-Potter wybuchł jeszcze głośniejszym śmiechem.

-Poza tym nie podbijaj do naszej żony, Lupin!-Syriusz też miał ciężki przykład głupawki.

-Nie będę żyła w waszym chorym trójkącie!-zripostowałam, chłopcy natychmiast ucichli i spojrzeli na mnie zdziwieni, coo? Nie spodziewali się, że dziewczyna też może być zabawna? Oj moje biedne bidulki.

-Ty jesteś śmieszkiem.- stwierdził James.

-Tak, przed wami piękna, inteligentna, zabawna, piękna, wspaniała, atrakcyjna, piękna i niezbywalnie skromna, jedyna Huncwotka Durmstrangu, wspomniałam, że piękna?

-Kotek, to chyba przeznaczenie!- rozmarzył się Potter. Grzmotnęłam go w głowę.

-W ogóle to skąd wiedziałaś jak mam na nazwisko?-Syriusz zadał pierwsze sensowne pytanie w swoim życiu. Kuwa, myślałam, że już zapomniał.

-W starej szkole było zdjęcie twojego starego.- spaliłam buraka.

-To on nie chodził do Hogwartu?- zdziwił się Black. Błagam darze pomórz! ....Mam to!....

-Turniej Trójmagiczny.

-T-twoje ocz-oczy były niebie-bie-skie.-wyjąkał otyły, niski blondyn, siedzący obok Remusa.

-Pewnie od tego światła. – dzięki darze! Peter spalił buraka.

-Czemu nie jesz? Jesteś strasznie chuda.-no, no, Jamie, myślisz, że taki cwany jesteś?

-Po drodze nażarłam się fasolek, jestem mistrzem w rozpoznawaniu smaków!-po czym ciszej dodałam- po za tym lubię kolor moich włosów.

Symptomy Przyszłości // HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz