Uśmiech zagościł na jego twarzy, gdy brunet pierwszy raz dał mu kwiaty. Nie rozstawał się z rośliną na krok i nawet jak zwiędła, postanowił trzymać jej dwa płatki w portfelu.
Portfela z pieniędzmi nigdy nie gubił, więc nie było szans, by zawieruszyła mu się największa pamiątka po jego przyjacielu.
Teraz stojąc przy ogromnej przepaści, wyciągnął portfel, lecz zielone banknoty zostały zastąpione czerwonymi płatkami róż.
Przełknął ślinę, po czym kciukiem i palcem wskazującym chwycił jeden kawałek i położył go na swój język.
Zrobił tak też z następnymi i wyczekując reakcji, skoczył w czarną dziurę, w której przywitał go melodyjny głos Jungkooka.
"Tęskniłem. Taehyung, naprawdę za tobą tęskniłem."
Próbował nie płakać, lecz chyba nie mógł się powstrzymać i momentalnie wpadł w ramiona chłopaka.
"Kocham cię, kocham."
Mówił, zalewając się łzami, przez co Jungkookowi łamało się serce.
Zabawne byłoby jednak to, gdyby okazało się, że przyjaciele tak naprawdę nie wbijają sobie noża w plecy.
''Umieraj.''
Taehyung leżał na mchu, a jego ciało powoli znikało wraz z nadzieją i Jungkookiem, który szedł w głąb lasu.
Przyjaźń okazała się gorszym doświadczeniem od kłamstwa.
Teraz już wiedział, właśnie kończąc swój jakże krótki żywot.
Czarne róże wyrosły w sercu Jungkooka, więc i on mógł zacząć obawiać się swojego końca.
CZYTASZ
róże | taekook
Fanfictionczarne róże wyrosły w sercu jungkooka, więc i on mógł zacząć obawiać się swojego końca.