W świetle gwiazd

73 7 2
                                    

Siadam niepewnie na dachu obok Neville'a. Chłopak jest lekko zdenerwowany, ale ukrywa to. Kiedy mówił o tym, że ma szalony pomysł nie sądziłam że będzie on obejmował wspinaczkę na dach szkoły! Gdyby tylko nauczyciele się dowiedzieli...

Podnoszę głowę i wzdycham z zachwytu na widok miliona gwiazd, które migają nad nami, jakby nas pozdrawiały.

- Niesamowite, prawda? - pyta Gryfon, zerkając na mnie.

- Niesamowite... - potwierdzam.

Milkniemy, w ciszy kontemplując widok nocnego nieba.

Słuchać tylko nasz spokojne oddechy, ćwierkanie świerszczy w trawie i cichy szum drzew Zakazanego Lasu. Czuję lekki podmuch wiatru, ale nie jest mi zimno. Wręcz przeciwnie - policzki mi płoną i zapewne mam rumieńce, a serce bije mi szybciej niż normalnie.

Nagle zza chmur wyłania się księżyc i zawisa nad nami w pełnej okazałości. Wielki, perliście biały i tajemniczy. Jego delikatne światło dociera także na Błonia, sprawiając, że jezioro błyszczy.

Nagle rozlega się wycie.

Podskakuję w miejscu, przysuwając się bliżej chłopaka.

- Co tu było? - pytam, obracając się w jego stronę i dostrzegam na jego twarzy strach.

- Nie... Nie wiem... - mówi. - Brzmiało jak wilk albo...

Blednie, a ja spoglądam na niego podejrzliwie.

- Czy jest coś, o czym wiesz ty, a ja nie? - pytam, unosząc nieco brwi.

Chłopak lekko się miesza, ale uśmiecha się tajemniczo.

- Tylko się domyślam, ale... - pochyla głowę, bawiąc się swoimi palcami. - Ale go tajemnica.

Znowu na mnie zerka.

- Nie powiesz mi?

- To tajemnica. Wiesz na czym polegają tajemnice?

- To niesprawiedliwe... - obrażam się, ale zdradza mnie szeroki uśmiech.

- No dobrze; powiem ci. - patrzy mi w oczy, przywołując na twarz powagę - To Filch ma romans z bibliotekarką.

Wybucham śmiechem, a Neville dołącza do mnie​ i nasz śmiech rozbrzmiewa, zakłócają ciszę nocy. Odwracam się w stronę chłopaka i napotykam jego roześmiane oczy, które wpatrują się prosto w moje.

Serce podskakuje mi do gardła, a śmiech zamiera w gardle, gdy orientuję się, jak blisko mnie jest teraz brunet. Czuję, że na moją twarz wypływa czerwień, ale nie odwracam wzroku. On również jest skrępoway, ale pozostaje w bezruchu. Powoli zbliżamy się do siebie, jakby przyciągani przez jakąś siłę.

Czuję moje szybko bijące serce, które chyba zaraz wyskoczy mi z piersi.

Czy to się dzieje naprawdę?

Zamykam intuicyjnie oczy, widząc wyraźnie przed sobą piegowatą twarz chłopaka.

O mój Boże, co ja robię?

W końcu nasze usta złączają się.

Pocałunek jest krótki i delikatny, ale sprawia, że żołądek wywraca mi się do góry nogami, a ręce, które trzymam na podołku, drżą lekko. Otwieram oczy, ale nie odsuwam się od Neville'a.

Widzę w jego oczach zakłopotanie, ale i... radość?

Właśnie pocałowałam Neville'a! Nie wierzę! Ja. Pocałowałam. Neville'a.

Widzę, że chce coś powiedzieć, ale przerywam mu, znowu go całując.

W końcu odrywamy się od siebie i wymieniamy uśmiechy. Otwieram usta, ale zaraz znowu je zamykam. Nic nie mówię. Nie jest to koniecznie.




KONIEC

I wciąż w górę i górę do gwiazd! (zostawione ze względu na sentyment)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz