Szklany konik

267 28 15
                                    

W Mangoli od dłuższego czasu krążyły plotki, o nagłym powrocie magów z Fairy Tail po siedmio letnim zniknięciu. Swoim nagłym powrotem wywołali nie małe zamieszanie, nie tylko w Fiore. Wraz z radością spowodowaną ich powrotem, odrodziła się nienawiść dawnych wrogów. Właśnie przez tą nienawiść miasto przemierzało czterech magów. Nawet nie pozorny mały exceed podążający wraz z nimi mógł być bardzo nie bezpieczny.

-Jak myślicie? Są tak silni jak mówią plotki?-Spytała z ekscytująca niska dziewczyna o miętowych włosach.

-W każdej legendzie jest choć ziarno prawdy, nawet w plotkach.-Odpowiedziała jej spokojnie czarnowłosa z exceed'em w ramionach.

-Czyli jednak jest szansa na dobrą zabawę!-Krzyknęła podskakując uradowana czego skutkiem było zsunięcia się jej czapki na oczy całkowicie ograniczając widoczność. Warknęła pod nosem i zacisnęła na niej dłonie bardziej ja naciągając na głowę.-Mogę zdjąć te cholerną czapkę?

-Nono-chan, doskonale zdajesz sobie sprawę czemu ją nosisz.-Upomniała ją delikatnie blondwłosa-Mamy nie zwracać na siebie uwagi. Od tego może zależeć powodzenie zadania.
Miętowowłosa powarczała jeszcze trochę pod nosem po czym uśmiechnęła się uroczo i przykleiła do ramienia towarzyszki. 

-Inuś-Jęknęła przeciągle-Długo będziemy tak jeszcze chodzić? 

-Nie wiem, najpierw trzeba ocenić położenie gildii. Podobno po tym całym zaginięciu na wyspie, osłabli na tyle że dali się wykopać na jakieś zadupie.

-Trochę nam to zajmie zanim ich znajdziemy, co?-Spytał exceed rozciągając się po swojej drzemce. 

-I w tym celu się rozdzielimy-Powiedziała zatrzymując się na środku dziedzińca- Hikaru, pójdziesz na wschód.

-Rozumiem-Odpowiedział poprawiając kaptur.

-Mitsuki, ty na południe.-blondynka skinęła głową.

-Nonocha, na północ, a ja i Naru na zachód.

-To nie fair!-Krzyknęła Bursztynowooka -Ja chcę iść z Iną.-Tupnęła nogą jak małe dziecko.

-No-chan, nie dramatyzuj -Powiedziała brązowooka z lekkim uśmiechem. 

-No ale, Mitsuki!

-Skończ-Przerwała jej twardo czarnowłosa- I rób to co ci karze.

Opuściła zawstydzona głowę i cicho odmruknęła przeprosiny, po czym odwróciła się i poszła we wskazanym kierunku.

-Rozejść się.

Po dwóch godzinach bez owocnych poszukiwań postanowili zakończyć je na dziś ze względu na godzinę. Nie chcieli wyglądać podejrzanie. W drodze do hotelu w którym mieli przenocować Ina usłyszała coś dziwnego. Coś na kształt płaczu dziecka. Ciekawość doprowadziła ją do źródła dźwięku. Okazała się nim być mała dziewczynka, na oko szeiścio letnia siedząca pod jednym z drzew w parku. Nóżki miała przyciągnięte do klatki piersiowej i objęte raczkami. Zaczęła do niej po cichu podchodzić, żeby jej nie wystraszyć. Kiedy już stała przy niej uklękła na przeciwko niej.

-Hej-Powiedziała miłym głosem. Dziewczynka podniosła na nią wzrok.-Nic ci nie jest?

Dziewczynka w odpowiedzi pokręciła przecząco głową i zaczęła wycierać mokre policzki rekami. Ina widząc to wyjęła z tylnej kieszeni chusteczkę z ozdobnymi chawtami. Chwyciła delikatnie w dwa palce jej podbródek i podniosła do góry po czym zaczęła ocierać jej policzki. Ta spojrzała na nią zaskoczona. Przyglądała się jej przez chwilę w skupieniu. Jej wygląd bardzo się wyróżniał. Miała bardzo bladą cerę, wręcz białą. Długie hebanowe  włosy i piękne szmaragdowe oczy wydające się emanować tajemniczym blaskiem. Kiedy skończyła ocierać jej policzki spojrzała w jej nadal zapatrzone w nią oczy. 

-Jak masz na imię?-Zapytała z przyjaznym uśmiechem.

-Asuka-Powiedziała cicho.

-Miło mi cię poznać, Asuka. Ja jestem Ina, a to-wskazała na kocura-Naru

-Czejść odparł uśmiechając się do niej.

-Asuka-Znowu odezwała się czarnowłosa-Powiesz mi czemu płakałaś?

Dziewczynka pociągnęła nosem i pokazała co trzymała w zaciśniętych rączkach. Była to szklana figurka konika. W kawałkach. 

-Niedawno go dostałam-Powiedziała wciąż drżącym głosem.

-Coś na to poradzimy-Powiedziała i przykryła swoimi dłońmi rączki dziewczynki na których znajdował się konik. Po chwili z wnętrza ich złączonych dłoni zaczął się wydobywać czarny dym. Asuka patrzyła na to z szeroko otwartymi oczami. Gdy zabrała ręce na dłoniach dziecka stała figurka konika. Ale różnił się od pierwotnej wersji. Ten stał na tylnych nogach i był czarny. Wydawało się że konik składa się z czarnego niczym smoła dymu który przed rozpłynięciem się we wszystkie strony powstrzymuje cienka warstwa szkła. 

-Podoba ci się?-Spytała patrząc na zaskoczone dziecko-Trochę wzmocniłam figurkę dzięki czemu nie rozbije się kiedy ci upadnie. -Uśmiechnęła się zakładając niesforny kosmyk włosów za ucho. Szejścio latka uśmiechnęła się szeroko i rzuciła się jej na szyję.

-Dziękuję!-Krzyknęła szczęśliwa. Ina zaskoczona gestem dziewczynki cała się spięła, po chwili delikatnie od ciągnęła ją od siebie. Spojrzała w jej zaczerwienione oczy z których zniknął już smutek.

-Gdzie są twoi rodzice?-Spytał kocur podchodząc bliżej. Asuka odsunęła się od młodej dorosłej i spojrzała na niego. 

-Pewnie są w gildii-Ina z Naru spojrzeli na siebie porozumiewawczo.

-A jaka to gildia?

-Fairy Tail!-Krzyknęła podnosząc ręce wysoko nad głowę. Obydwoje uśmiechnęli się do siebie.

-Może cię do niej zaprowadzimy? Twoi rodzice pewnie się o ciebie martwią-Zaproponowała wstając i otrzepując spodnie. Szejścio latka uśmiechnęła się szeroko i energicznie pokiwała głową.

-No to wskakuj!-Krzyknął Naru przybierając formę swojej większej postaci i wziął ją na barana. 

-Super! Lili też tak umie!

-Lili?

-Exceed, on też tak potrafi ale Happy i Clara już nie-Wyjaśniła kiedy wychodzili z parku-Do tego ma taki miecz który z małego robi się duży.

-Rozumiem-Może być ciekawym przeciwnikiem-No to prowadź, w którą stronę?

-Tamtą!

Czarno oka z exceedem kierowali się w stronę swojego noclegu. Po tym jak odprowadzili dziewczynkę nie daleko gildii, odeszli. Ale nie daleko. Stanęli na tyle daleko by nikt ich nie za uwarzył, i na tyle blisko by mogli dostrzec kto opuszcza gildię. Widzieli jak mała Asuka opuszcza ja wraz ze swoimi rodzicami i wiele innych osób. Ale jej uwagę zwrócili smoczy zabójcy i Tytania.

-Ina-Głos kocura spoczywającego w jej ramionach zwrócił jej uwagę-Czemu nie zaatakujemy teraz? 

-Nie jesteśmy tchórzami żeby atakować pusta gildię-Gdy to powiedziała w jej oczach pojawił sie tajemniczy blask. Kocur uśmiechnął się, domyślał sie co chodzi po głowie jego przyjaciółki.

-Przyznaj ze chcesz ich sprawdzić, zabawić się-Na te słowa uśmiechnęła się.

-Skoro tak to ująłeś.

-Jak myślisz, są tak silni jak mówią?

-To okaże się jutro.


DakucharaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz