3. Dajcie mi wszyscy święty spokój!

30 2 0
                                    


     Dobra analiza sytuacji w tym momencie znajduje się na kolacji u mojego wroga, czyli w skrócie jestem w czarnej dupie.
     I teraz tak muszę udawać przykładną córkę żeby nie dostać ochrzanu od mamy.     
      Czyli w sumie ogólnie mówiąc  mission impossible.
  
      Kiedy weszliśmy do domu od progu witają nas Chris i jego sukowata siostra.
      Tak w sumie to wam opowiem o co chodzi z tą jego siostrą.

      Kiedyś nawet się przyajźniłyśmy ale kiedy w 1 klasie liceum zakochałam się w takim jednym chłopaku to ona oczywiście robiła wszystko żeby mi go odebrać bo jej też się podobał.
       No i jak już z nim była to również robiła wszystko to na moich oczach. Nie powiem że nie ale trochę mnie to bolało.

      Więc w sumie już się z nią nie przyjaźnie. I zawsze ona robi wszystko żeby mi uprzykrzyć życie, dokładnie tak samo jak jej braciszek są siebie warci nie ma co.

      Nie no ale dobra przyznam się wam to nie pierwszy raz kiedy jadę do tego debila do domu, ponieważ mój tatuś współpracuje z ojcem Chrisa.
      Najgorsze jest to że ja za kilka lat dostane po ojcu w spadku firmę ponieważ kiedyś była taka sytuacja że rozmawialiśmy szczerze i nasze relacje były bardzo dobre. I mój ojciec uważa że mój brat mimo iż jest straszy to jest mega nieodpowiedzialny i nie rozsądny. Więc ja dostaje firmę a mój braciszek jedno ze sportowych aut taty ale dopiero wtedy jeśli tata umżę.
      Oczywiście nie pcham go do grobu już teraz niech żyje jak najdłużej ponieważ ja jeszcze nie mam zamiaru przejmować firmy i narazie nie chce tego robić.

      Nie no ja nie wytrzymam czemu Chris zawsze musi patrzeć się na mnie jakby chciał wziąść mnie przy ścianie. Naprawdę obym nie wylądowała obok niego przy stole błagam chociaż ten jeden raz niech ktoś mi pomoże.

     Uff na szczęście usiadłam między moją mamą a bratem a Chris wylądował pomiędzy swoją matką a siostrą.
     Całą kolacje rozmawiali dorośli ale tylko ja co jakiś czas byłam pytana o takie typowe rzeczy jak: "Rosie a może masz już jakieś wybranka swego serca?" albo "A jak tam w szkole?" i standardowo na pierwsze pytanie odpowiedzieć brzmi nie przynajmniej matka tak chce i taka w sumie jest prawda, a na drugi pytanie wymieniam jej jakich to dobrych ocen nie mam, a najśmieszniejsze jest to że matka Chrisa zawsze porównuje mnie do niego. Że mogły się uczyć tak jak ja albo że mógłby być taki grzeczny jak ja. Nie powiem jest to całkiem zabawne ponieważ za każdym razem on przewraca oczami i wkurza go to niesamowicie a co wkurza Chrisa jest dla mnie przyjemnością.

      Na koniec kolacji kiedy wszyscy zjedli siedzieliśmy jeszcze chwile przy stole i rozmawialiśmy, poprawka raczej tylko dorośli rozmawiali gdy nagle zwróciła się do nas moja matka.

-No to dzieci słuchajcie, głównie jest to skierowane do Rosie i do Chrisa- i w tym momencie wymieniłam z Chris'em spojrzenia a ten jak zwykle zamiast zachować powagę poruszył brwiami i się cwaniacko uśmiechnął jakby wiedział o co chodzi.

-To tak- zaczęła moja rodzicielka- pomyśleliśmy z rodzicami Chrisa że skoro nasze firmy współpracują razem i mają one wspólną przyszłość- przerwała na chwile żeby się na nas spojrzeć i przysięgam że umrę jeśli zaraz tak kobieta nie powie mi o co chodzi- pomyśleliśmy żeby Rosie Ciebie i Christiana połączyć razem żebyście byli parą potem narzeczonymi a na końcu małżeństwem i zamieszkali razem.

   W tym momencie zamarłam. Że co?! Ja i ten debil razem że w jednym pomieszczeniu dłużej niż 30 minut?! O nie nie ma takiej opcji kategorycznie się nie zgadam! Nie ma mowy!!

-Nie- rzekłam krótko a wszyscy się na mnie spojrzeli.

-Jak to nie? Młoda Panno to nie ty tu niestety decydujesz wiec przykro mi ale już postanowione- odpowiedziała mi moja matka.

-Nie, po prostu nie nie ma takiej opcji ja się po prstu nie zgadzam! KONIEC Z TYM NIE BĘDZIESZ MI MÓWIĆ CO MAM ROBIĆ I JA NAPEWNO NIE BĘDĘ Z TYM DEBILEM NIE NA OPCJI!!- po prostu nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć.

-Cicho bądź! To nie ty tu decydujesz do auta już!!- krzyknęła moja matka.

-A dajcie wy mi wszyscy święty spokój!!- krzyknęłam i szybko pobiegłam do korytarza ubrałam swój płaszcz zabrałam kopertówkę i wbiegłam z tego domu trzaskając drzwiami.

     Kiedy wyszłam momentalnie podmuch zimnego powietrza uderzył mnie w twarz zapięłam niektóre guziki płaszcza i żałowałam że nie wziąłęłam szala z domu.
    Postanowiłam że zadzwonię do Braiana to jest moja jedyna deska ratunku bo napewno nie będę czekać na tych wszystkich idiotów.

     Gdy tylko wybrałam numer momentalnie się rozkleiłam.

-Halo?- powiedział zasypany głos Briana w słuchawce.

-Ymm...halo Braian obudziłam Cię? Ymm przepraszam ale...- mówiłam dosłownie płacząc mu w słuchawkę.

-Rosie? Ty płaczesz? Co się stało? Gdzie jesteś?- mówił teraz już zmartwiony głos mojego przyjaciela.

-Um tak mam prośbę mógłbyś po mnie przyjechać jestem pod domem tego idioty co się stało opowiem Ci potem ale...proszę Cię przyjedz po mnie- mówiłam całym drżącym i załamanym głosem.

-Nie no jasne przenocujesz u mnie zajadę przy okazji do twojego domu po kilka ciuchów jestem za 10 minut nie ruszaj się z tamtąd- powiedział szybko i się rozłączył.

    Nie no naprawdę Brian jest cudowny nie wiem jak mam być mu wdzięczna że tyle robi dla mnie. Ale teraz tą główną sprawą jest to że moja matka jest nienormalna jak ona mogła wpaść na taki pomysł?! Nienawidzę jej...jakim cudem ja i ten debil wogóle mielibyśmy być razem w jednym pomieszczeniu dłużej niż 30 minut?! Ja bym z nim nie wytrzymała.
      Z zamyśleń wyrwał mnie dzwuęk podjerzającego sportowegi auta i rozpoznałam że to auto należy do Braiana. Szybko wsiadłam zapięłam pasy nic nie mówiąc ruszyliśmy w stronę domu Braiana. Jest o tyle dobrze że mieszka sam bo jego rodzice uznali że musi się nauczyć odpowiedzialności wiec mieszka sam a oni mieszkają w Niemczech w Berlinie.

      Gdy podjechaliśmy pod dom Braiana, szybko znaleźliśmy się w środku ja poszłam się umyć oraz zmyć rozmazany makijaż. Mój kochany Braianek zawsze wie czego chce i spakował mi moje ukochane onesie pandy. Umyłam się jego  miętowym żelem ponieważ nie zabrał mi żadnych moich żeli. A tak wspomnę tylko o tym że dorobiłam mój klucz od domu Braianowi na wszelki wypadek.

       Kiedy byłam już gotowa i przebrama zeszłam na dół do salonu żeby wszystko opowiedzieć Braianowi po kolei co i jak się stało. Gdy już skończyłam swoją opowieść Braian powiedział mi że wszystko będzie dobrze i że najlepiej będzie jeśli będę posłuszna ale będę mega uprzykrzać życie Chrisowi. Wiec tak postanowiłam zrobić.

     Mój przyjaciel jest wspaniały i jedny w swoim rodzaju. Później oglądaliśmy film żeby poprawił mi się humor i tak się stało leżeliśmy na kanapie wtuleni w siebie, potem Braian przyniósł mnie na górę do pokoju gościnnego kiedy naprawdę było już późno i położył do łóżka. Zanim się obejrzałam oddałam się w objęcia Morfeusza...

*********************

Witajcie kochani mam nadzieje że ten rozdział wam się podoba i z góry przepraszam za błedy jeśli jakieś . I jeśli wam się podoba zostawcie gwiazdkę i jakiś komentarz jak chcecie do zobaczenia 😄😘❤

It's Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz