- Nazywam się Severus Tobias Snape. Urodziłem się 9 stycznia 1960 roku, jako syn czarownicy Eileen Prince i mugola, Tobiasa Snape'a. Odziedziczyłem po matce zdolności magiczne, jestem zatem czarodziejem półkrwi. Od jedenastego roku życia uczęszczałem do szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart, gdzie dwa lata po ukończeniu szkoły objąłem posadę nauczyciela eliksirów. Podczas tych dwóch lat kształciłem się na Mistrza Eliksirów. W roku szkolnym 1996/97 moją posadę przejął profesor Slughorn, ja w tym czasie nauczałem Obrony Przed Czarną Magią. Po śmierci dyrektora Dumbledora przejąłem jego obowiąz...
- To już wiemy, "profesorze". - Skrzekliwy głos sędzi Wizengamotu rozbrzmiał po sali. Snape zadrżał, lecz nie ze złości, w końcu przerwano mu w pół słowa, a ze strachu. W rękach tej kobiety było teraz jego życie. Choć nie życie było tu stawką, a godność, która dla Severusa była w hierarchii wartości zdecydowanie wyżej. Spojrzał w oczy kobiety, gdy ta powtórnie przemówiła.- Teraz radziłabym przejść do sedna.
- W roku 1988 dołączyłem do Voldemorta. Początkowo, faktycznie, zdawało mi się, że popieram jego idee. Jednak kiedy przejrzałem na oczy postanowiłem zmienić strony. Śmierciożercą jest się dożywotnio, nie mogłem więc się wycofać. Była tylko jedna droga. Dumbledore uwierzył mi, ale związał mnie wieczystą przysięgą. Od tego czasu byłem podwójnym szpiegiem. Rok przed Ostateczną Walką na polecenie Dumbledore'a zabiłem go, aby ustabilizować swoją pozycję w oczach śmierciożerców. Podczas Drugiej Wojny o Hogwart zostałem śmiertelnie zaatakowany przez Nagini, węża Voldemorta, który chciał w ten sposób przejąć władzę nad Czarną Różdżką. Eliksir, który podała mi Panna Granger - swoją drogą był to jej wynalazek, co do którego nie miała pewności, że zadziała - przywrócił mnie do życia...
- Myślę, że to wystarczy, Snape. Po wysłuchaniu pańskich zeznań, oraz zeznań Harrego Pottera, Hermiony Granger, młodego pana Malfoya i innych członków Zakonu Feniksa, po rozmowie z portretem Albusa Dumbledore'a a także po obejrzeniu Pana i wyżej wymienionych osób wspomnień, myślę że nikt nie będzie miał problemu z podjęciem decyzji. Głosujmy więc. Kto jest za wyrokiem skazującym? - Pojedyncze ręce uniosły się. - Kto jest za oczyszczeniem ze wszelkich zarzutów? - Zapytała znów czarownica.
Nie minęło kilka sekund, a już kilkadziesiąt dłoni skierowało się ku górze. Było to pierwsze posiedzenie Wizengamotu, poza tym, w którym rozstrzygana była sprawa Pottera, w którym brali udział wszyscy jego członkowie. Wiedźma znów przemówiła.
- A zatem, Severusie Snape, zostajesz oczyszczony ze wszelkich zarzutów. Jesteś wolny.
Kamień spadł z serca Severusa. Podniósł się z miejsca i ruszył w kierunku wyjścia z sali, a później z Ministerstwa. Gdy tylko przekroczył linie antyaportacyjną, deportował się z hukiem.